Zaczeło się od zakładu… cz.4

Obudziła mnie pielęgniarka która smiałam się uroczo patrząc na mnie i Dawida który spał razem ze mną w szpitalnym łózku.Dawid przebudził się a musiał wyjść na korytarz,gdyż pielęgniarka musiała zmierzyć temperature i takie tam.Gdy wyszła on natychmiast wszedł.
-I jak się czujesz-spytał i dał mi buziaka w usta
-Dziś lepiej,dzięki że zostałes ze mną na noc-powiedziałam mu
-Nie ma sprawy,to był mój obowiazek hehe-zasmiał się uroczo
-Ale słuchaj,nie możesz ciągle ze mną tu siedzieć,masz swoje obowiazki i twoi rodzice…-nie skonczyłam bo przerwał mi
-Teraz moim obowiazkiem jest siedzenie przy tobie a rodzicami się nie martw,powiedziałem im o wszystkim i załatwione-powiedział
-Dziękuje,kocham cię-dałam mu czułego buziaka,którego on natychmiast odwzajemnił.
Z dnia na dzień mój stan się poprawiał.Wyszłam ze szpitala,lekarz stwiedził że muszę teraz wypoczywać w jakims cichym miejscu.Zostałam u babci więc do konca wakacji.To oznaczał że będe mogła z moim skarbem spędzić 1.5 mesiąca.
Dawid przyszedł do mnie gdy ja byłam już w domu ale musiałam jeszcze leżeć w łóżku jeszcze przez kilka dni.
-Hej kochanie,jak się dziś czujemy-wparował do mojego pokoju i dał mi całusa,siadając na moim łóżku
-Hej,taka piekna pogoda a ja siedzę w domu-zasmuciłam się
-Wiesz że to dla twojego dobra-powiedział troskliwie
-Tak wiem ale chciałabym żebyś sie nie zanudzał siedzać przy mnie,idz gdzies z kumplami-zaproponowałam
-Czy to znaczy że masz mnie dość?-spytał ze smiechem
-Przestań-powiedziałam całkiem poważnie-wiesz że nie o to mi chodzi
-Wiem ale nie zamierzam cię zostawiać a kumple zrozumieli-to powiedział i mnie pocałował
Trzymał mnie za ręke i rozmawialiśmy o swoim dzieciństwie,rodzinie itp.
Zaczeło już się ściemiać.Ciekawiło mnie czy on zamierza wgl isć do domu.Był uroczy gdy sedział tak przy mnie.
-Dzis zostane u ciebie na noc-wypalił z usmiechem jakby wiedział o czym myśle
-A moja babcia,twoi rodzice?-spytałam
-Z twoja babcią juz wszystko uzgodniłem a rodziców nie ma w domu,wyjechali odwiedzić rodzinę i przyjadą jutro po południu -uśmiechnął się
-Super ale chyba nie sadzisz że od tak wpuszcze cię do mojego łózka?-zażartowałam
-Szczerze mówiać to na to liczyłem-mówiąc to pocałował mnie namiętnie
-A czy to próba przekupstwa?-spytałam rozbawiona
-Hmm…tak,a zle było?-zapytał z uśmiechem
-Cudownie-odpowiedziałam a on usmiechnał się do mnie.
Posunełam się,robiąc mu miejsce na łózku.On połozył się obok mnie,opiekuńczo otoczył mnie ramieniem.
-Kocham cię-szepnął mi do ucha
-Ja cię też kocham-odpowiedzialam i zasnęłam
Zaczełam się przebudzać i mile zaskoczona ktos pocałował mnie czule.To był Dawid.
-Dzień dobry-usmiechał się szczerze
-Oj dobry od samego rana-uśmiechnełam się
Zaczeliśmy się całować,potem łaskotać było świetnie.
-Trzeba już wstawać,babcia pewnie czeka ze sniadaniem-powiedzialam
-Przecież ty i tak dzis nie wstajesz,ja ci je przyniosę-zaproponował
-Nie ma mowy,juz się wyleżałam dość,wstaje dziś-zaprotesowałam
-Gośka,nie sadze zeby to był dobry pomysł-powiedział powaznie
-Ale ja wiem że dobry-to mówiąć dałam mu krotkiego całusa i poszłam wziąść kapiel i się ubrać do łazieknki.
Wyszłam z łazienki odswiezona.Gdy weszłam do pokoju Dawid własnie otwierał okno by przewietrzyć pokój.
Zeszlismy na śnidanie w świetnych humorach.Babcia sie usmiechała do nas cały czas.Zjedlismy i babcia popatrzyła na mnie dziwnie.
-Ty chyba nie zamierzasz dziś chodzić jak gdyby nigdy nic?-spytała
-Zamierzam,mam dosc lezenia juz-odpowiedzaiłam stanowczo
-To zły pomyśł-odparła bacia
-o samo jej mówiłem ale ona jest niemozliwa-wtrącił Dawid
-Oj przestańcie ni mi nie bedzie-powiedziałam z grymasem
Dawid zaproponowała że zabierze mnie do sobie do domu by pokazać jak mieszka.Zatrzymaliśmy się przy naprawdę sporym domu.
-Chodz-wziął mnie za ręke i zaprowadził pod sam dom
Otworzył drzwi i moim oczom ukazał się ładnie urzadzony dom.
-Ślicznie tu-powiedziałam
-Potem zabrał mnie do swojego pokoju.Był duży i przestronny.
Usiedlismy na łózku a on opiekuńczo mnie przytulił.
-Mam coś dla ciebie-powiedział,wstał i podszedł do biurka.
Z małej szafki biurka wyjął spore czerwone pudełeczko.
-Co to jest?-zapytałam
-Zamknij oczy na chwilę
Tak tez zrobiłam.Na mojej szyji zawisł śliczny łańcuszek.
Na łańcuszku wisisiało serduszko z napisem ,,Kocham cię Gosia”
-Jeju śliczny jest,dziekuję-pocałowałam go
-Tak myslałem że będzie ci się podobać-usmiechął się i mnie przytulił <!– Tagi

Dodał/a: gosiunia444 w dniu 10-04-2012 – czytano 1535 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek krótkie opowiadania szczęśliwa miłość gosiunia444
<!– Kategoria Kategoria: Miłosne <!– // kategoria

<!– // Tagi <!– Lubie to

<!– // Lubie to <!– Box Inne

Zobacz inne

<!– // Box Inne

<!– end .post <!– Nawigacja

<!– end nawigacja

Komentarze (5)

Olciadnia 2012-04-12 15:40:01.

Jest super masz talent.
Czekam na więcej.

;>dnia 2012-04-12 17:09:48.

;> Czekam na cdn ! ;>

Majkadnia 2012-04-12 21:38:25.

Cudne ;*

sandradnia 2012-04-13 18:40:38.

To jest super.Che część 5!!!

marikadnia 2012-04-14 18:28:23.

kocham too ;*

<!– Komentarze

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Zaczeło się od zakładu… cz.4"

(pole wymagane)

<!– end #komentarze

<!– end #whole_kom

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.