Opowiadania w kategorii Kryminal
Prawda czy śmierć? (Truth or death?) Epilog.
Biegła przed siebie najszybciej jak umiała, chociaż palący ból mięśni dotkliwie dawał o sobie znać. Nie wiedziała gdzie biegnie, bo nie znała tej okolicy. Sytuacji nie poprawiał też fakt, że było około drugiej w nocy, a ulica którą próbowała pokonać nie była w żaden sposób oświetlona. Po zapachu unoszącym się w powietrzu, oraz powierzchni przemierzanej ulicy wywnioskowała, że nie jest to zbyt ciekawa okolica (…)
Żegnam się z nim przyjaźnie. Czego nie potrafią zrobić spacer po parku, czekoladowe lody, cielęcy wzrok i pogaduszki o historii. Godzinna znajomość przeradza się w specyficzną więź. Wraca do domu, by przygotować się przed zajęciami. Mieszkam bliżej, więc już siedzę obdarta z tej śnieżnobiałej sukni, na której widać jak ubabrałam się czekoladą. Siedzę i zajadam coś, by zakryć smak lodów. Wolę malinowe. Czekolada to ostateczność. Ile jeszcze (…)
– masz tu poleżeć jeszcze jakiś tydzień i będziesz wolna- uśmiechnął się. Właśnie takiego Alexa Emma lubiła.- poczekaj skoczę do toalety. I odszedł. Emma leżała na łóżku aż w końcu oczy jej się zaczęły zamykać. Obudził ją trzask drzwi. Nie zdążyła otworzyć oczu, gdy drzwi się zamknęły. Nagle przeszedł ją dreszcz. Na środku pokoju leżała metalowa puszka, z której sycząc ulatniał się biały dym. Zaczęła krzyczeć. Usłyszała kroki i szarpnięcie za klamkę. Znowu zaczęło jej się kręcić w głowie (…)
Biegnę, nie oglądając się za siebie. Mam tylko trzysta metrów przewagi. Muszę wytężyć moje wszystkie mięśnie, od tak dawna nie używane… W głowie słyszę wciąż i wciąż błagalny ton głosu ojca, który powtarzał: ,,Zabijcie mnie, ale moją małą córeczkę zostawcie w spokoju…” Naraził się górze, a teraz płacę za to ja… (…)
Wszystko zaczęło się 21 października, w pochmurny, deszczowy dzień. Jednym słowem dzień na idealne porwanie. Szłam samotnie ciemnymi, pustymi uliczkami mojego miasta. Wszędzie tylko ciemność i głucha cisza (…)
Tego feralnego wieczoru wracałam od przyjaciółki, było to może ok. dwudziestej trzeciej. W związku z tym, że było już dość późno, postanowiłam zmienić swoją drogę powrotną i zamiast iść przez park, trzymać się bliżej ulicy, wśród bloków. Jako, że jestem osobą nadzwyczaj płochliwą i boję się ciemności, cały czas rozglądałam się dookoła. Nareszcie dotarłam do przejścia dla pieszych, na którym o tej godzinie nie (…)
Pod takim znakiem zapytania mijały dni, przynajmniej tak mi się wydawało bo jak orientować się w porach dnia w pomieszczeniu, gdzie nie ma okien. Doskwierał mi przeraźliwy głód, a tymczasem dostawałam tylko wodę do picia. Mimo to nigdy nie poprosiłabym o jedzenie, nie jego. Powoli wracałam do zdrowia. On cały czas tam siedział, wstając tylko po to, żeby zmienić mi kroplówkę. Nie jadł nic, ani nie spał, czym jeszcze bardziej (…)
Piotr młody 17- latek z kręconymi rudymi włosami i czerwonym oczami. Należał do szajki porywania dla okupu. Był najlepszy i wszyscy członkowie go podziwiali. Uwielbiał horrory a najbardziej ‚‚ Laleczka Chucky i creepypasty (…)
Emma wysoka, szczupła blondynka ze słodkimi czarnymi oczami, wyszła właśnie z muzeum do którego zabrał ją zakochany Marvin. Był on przerażająco szczupłym niskim szatynem o wiecznie zmyślonych teoriach. Miał szare dziwne oczy i nie naturalną brzoskwiniową cerę. Interesował się creepypastami i ciągle wymyślał, że np. wieczorem na jego parapecie usiadł Jeff. Był kujonem samotnikiem, ale zarazem jedynym przyjacielem (…)
Mari właśnie zjadła śniadanie czyli: 2 tosty z miodem, szklankę maślanki i mandarynkę. Potem z okazji zakończenia roku szkolnego, włożyła mundurek i ruszyła do szkoły. Kiedy tam dotarła, zajęła miejsce obok Alyi i pomachała do Adriena. Był to przystojny blondyn, o zielonych kocich oczach. Mari kochała go całym sercem, i wreszcie postanowiła wyznać mu swoją miłość. Po uroczystości podeszła do niego i zagadnęła (…)