tęsknota
Za 4 dni minie rok , jak zostawiłeś mnie tu samą . Samą z całą masą niewiadomych.
Tak wiele się zmieniło. Czy tak musiało być? Nie wiem. Wiem, że teraz to wszystko wygląda dla mnie zupełnie inaczej niż przedtem.
Nie zmieniło się tylko to ,że Ciebie nie ma (…)
ambitna opowieść o bardzo ambitnym człowieku Rozdział 2
-Lauro, mam raka.- poczułam jak ściska mnie w środku. Miałam wrażenie, że świat nagle zwolnił. Na ciężkich nogach, praktycznie na autopilocie przesuwałam się w ich stronę, żeby opaść na kanapę obok nich. Nie potrafiłam…. Nie… Nie chciałam uwierzyć w to, co właśnie powiedziała. Jak mogła wymyślić tak okrutny żart? Jedynym potwierdzeniem prawdy był szloch babci, która siedziała z nami. (…)
Ambitna opowieść o bardzo ambitnym człowieku ROZDZIAŁ 1
Czytając to zmarszczyłam brwi mocno zdziwiona. Co miał znaczyć ten dziwny SMS? Co może być tak ważne, że chciała mnie, jak najszybciej w domu? Całą drogę przebyłam praktycznie w biegu. Mózg podsuwał mi najróżniejsze scenariusze i choć próbowałam nie potrafiłam tego zatrzymać. Od dawna nie miałam takiej gonitwy myśli, a przypływ adrenaliny sprawił, że przestałam czuć potreningowe zmęczenie. Schody pokonałam najszybciej, jak się dało, przeskakując co drugi stopień (…)
Ambitna opowieść o bardzo ambitnym człowieku PROLOG
Strzępki urywanych myśli kotłują mi się w głowie, przyprawiając o ogromne migreny. Jednak, kiedy tylko próbuję uchwycić choć jedną z nich, ulatuje ona bezpowrotnie. Zupełnie jakby nie chciała zostać wypowiedziana na głos. Znane ci jest to uczucie? Bo słowa to potęga- zwykła myśl nie ma znaczenia, jest zmienna. Jej znaczenie potrafi się zmienić w ciągu sekundy. Niektórzy twierdzą, że wypowiedziana na głos właśnie traci moc, lecz dla mnie, dopiero wtedy nabiera znaczenia i sprawia, że staje (…)
Po tych słowach zastanawiałem się czy jej nie pocałować. Jednakże ona dalej miała chłopaka, a ja nie chciałem byc powodem dla którego ona zniszczy związek. Usiedliśmy sobie na trawie cały czas sie przytulając. Opowiadaliśmy sobie historie których nikomu nigdy bym nie powiedział. Niestety trzeba było się już żegnać. Była już 4.30 nad ranem a ona miała pilne sprawy następnego dnia. Na pożegnanie przytuliłem ją tak jakbym miał już jej nigdy nie (…)
Następnego dnia, nie poszła do szkoły, bo postanowiła pomóc w sztabie. Z samego rana zdążyła zrobić niechlujnego koka i założyc soczewki. Była zawstydzona jak przypomniała sobie o chłopaku, oszołomił ją nie wiadomo czym. Nie był bardzo przystojny, nie podchodził też za bardzo pod jej gust, ale jednak coś w nim było.
Szybko okazało się że Paweł wraz z nowopoznanym Patrykiem będą dzisiaj chodzić po szkołach jako wolontariusze. Zawstydzona przekazała puszkę chłopakowi (…)
Pierwszy raz spotkałam go w szkole. Zaczęliśmy chodzić razem do klasy. Tak w dużym skrócie – miał problemy w nauce, a ja radziłam sobie całkiem dobrze, więc mu pomagałam pod koniec roku. Gdy mu coś tłumaczyłam, gdy byliśmy blisko, czułam się dziwnie. Nie potrafiłam sobie tego wytłumaczyć. To było niesamowite uczucie. Nie jestem jednak głupia i zdawałam sobie sprawę, że nasz związek nie byłby możliwy. Dlaczego? Za bardzo się różniliśmy od siebie. W zasadzie to my byliśmy stworzeni (…)
Czy ktoś wie, jak to jest kochać naprawdę? Czy ktoś wie, co się czuję gdy druga połówka jest obok? A kto wie, jak boli samotność i brak tej osoby?
Niewiele osób, bo nie każdy jeszcze się zakochał. Tęsknota, to najlepszy dowód miłości ale czasem to nie wystarcza …. Potrzeba czegoś więcej… To uczucie musi nadal trwać i musimy być pewni tego co obiecujemy… Zdarza się tak, że ukochana wyjeżdża i ukochany obiecuje jej, że będą razem na zawsze. Że będzie do niej pisać, dzwonić (…)
Od 2 lat podobał mi się starszy, niewysoki brunet. Jestem na tyle nieśmiała, że bałam się zrobić krok w jego kierunku. Po tych dwóch latach postanowiłam, że odważę się napisać. Tematów było sporo bo chodziliśmy do jednej szkoły i jak się okazało mieliśmy wspólne zainteresowania. Po paru miesiącach rozmów zdecydowaliśmy się spotkać. Do dzisiaj pamiętam moment, w którym po raz pierwszy mogłam go dotknąć. Byliśmy w sobie tak zakochani, że przez całe wakacje nie odstępowaliśmy siebie na (…)
W wieku 7 lat z wielkim przerażeniem wymalowanym na twarzy szłam do podstawówki – mój pierwszy dzień w szkole. Wiadomo uroczystość jak uroczystość w końcu się skończyła i szczerze? Lepiej dla mnie nienawidzę galowych strojów. Pomijając szczegóły po kilku dniach poznałam już moją klasę. Była spoko bo co może powiedzieć małe dziecko? Nic, ale za to z dwoma osobami zaprzyjaźniłam się szczególnie, mało tego spodobał mi się pewien chłopak. Chłopak o rudych włosach, którego imienia nie (…)