Z życia anorektyczki.. cz 1


11.06.11
To nie był dobry początek dnia. Waga wskazała 53 kg. Poczułam łzy spływające po policzkach. Byłam rozczarowana i wściekła. Obiecałam sobie, że dziś będę ważyła 50 kg. Zdenerwowana wyszłam z łazienki. Wzięłam torbę i ruszyłam ku wyjściu.
– A śniadanie? – zapytała mama.
– Zjem coś w szkole! – krzyknęłam.
– Zrobiłam ci kanapkę – powiedziała i wsadziła mi ją do plecaka.
Wzięłam ją i bez słowa wyszłam z domu, mimo że miałam ochotę wykrzyczeć mamie, że wszystko mi utrudnia. Poczułam wyrzuty sumienia, gdy w drodze do szkoły wyrzuciłam kanapkę. Zawsze uważałam, że to jest grzech, bo tysiące ludzi umierają z głodu. Nie mogłam jednak jej zjeść. Tak straszenie zależało mi na byciu szczupłą.

14.06.11
Wciąż nie mogłam uwierzyć, że mama pozwoliła mi pójść na dyskotekę. Muzyka grała bardzo głośno. Tańczyłam i czułam się jak królowa parkietu. Żałowałam jedynie, że od soboty schudłam tylko 600 gram. Ale nawet to nie mogło mogło zepsuć mojego dobrego nastroju.
– Zatańczysz? – usłyszałam jak za moimi plecami ktoś próbuje przekrzyczeć hałas.
– Jasne – odpowiedziałam zobaczywszy uśmiechającego się, nieziemsko przystojnego bruneta.
Już po chwili szaleliśmy razem na parkiecie. Kamil – bo tak nazywał się ów przystojniak – był doskonałym tancerzem i świetnie się nam rozmawiało. Już po chwili wiedział o mnie wszystko i ja o nim chyba też. Żałowałam, gdy musiałam wracać do domu.

15.06.11
“Jak po imprezie?”- sms od Kamila ucieszył mnie bardzo.Wstałam więc z łóżka bardzo zadowolona.
– Agata! Zaraz będzie u nas tata z Julią i Kasią – zawołała mama.
Humor zepsuł mi się na wiadomość o spotkaniu z Kaśką, córką dziewczyny taty. Była ona zarozumiała i strasznie się mądrzyła. Jednak najgorsze było chyba to, że miała ku temu powody. Była lepsza ode mnie we wszystkim: ładna i błyskotliwa. I szczupła. To przez nią zaczęłam się odchudzać.Wiem, że to było niedorzeczne, ale sądziłam, że to ja byłam przyczyną odejścia taty. Myślałam, że jeśli choć w jednym będę lepsza od Kaśki, to tata do nas wróci. Teraz powód się zmienił. Teraz chcę po prostu przestać być grubą.

27.06.11
Przyglądając się swojemu odbiciu w lustrze pierwszy raz uznałam, że jest dobrze. Wejście na wagę utwierdziło mnie w tym przekonaniu. 48 kg. Dla czegoś takiego warto było głodować.
– Agata! Masz gościa! – krzyknęła mama.
– Już idę! – odkrzyknęłam i zeszłam na dół.
Kamil już wcześniej zaczął zauważać, że chudnę. Udawałam, że to przez stres związany z rozstaniem rodziców. Nie chciałam, by odwodził mnie od zamierzonego celu. Nie teraz, kiedy byłam tak blisko wymarzonej wagi.
Teraz stał na progu uśmiechając się. Poszliśmy do mojego pokoju. Gdy usiedliśmy na kanapie oparłam głowę na jego ramieniu. I wtedy dokonałam niespodziewanego odkrycia. Byłam zakochana w Kamilu.

29.07.11
44 kg. Zaczynając się odchudzać chciałam ważyć 45 kg. Teraz nawet 44 kg nie zadowoliło mnie zupełnie. Wyznaczyłam sobie nowy cel- 40 kg. Gdy schodziłam z wagi zakręciło mi się w głowie i zaczęłam osuwać się w nicość. Gdy się ocknęłam zobaczyłam, że leżę w szpitalnym łóżku.
– Co się stało? – zapytałam próbując przypomnieć sobie cokolwiek.
– Co się stało? – lekarz był zdenerwowany. – Jesteś chora na anoreksję. Twój organizm nie wytrzymał niedoboru pokarmu i zemdlałaś.
Anoreksja? Przecież to choroba psychiczna! A ja nie jestem wariatką! Byłabym nią, gdybym teraz przestraszyła się i skończyła z odchudzaniem. A ja zrobię to dopiero, gdy będę wystarczająco szczupła!

12.08.11
Przenieśli mnie do szpitala psychiatrycznego. Pielęgniarka przyszła z wiadomością, że ktoś do mnie dzwoni. Czułam, że to Kamil, bo robił to codziennie. Ja jednak nie miałam odwagi z nim rozmawiać. Nie mogłam jednak dłużej odkładać tej rozmowy, wzięłam więc słuchawkę.
– Cześć – powiedziałam.
– Dlaczego nie chciałaś gadać ze mną do tej pory? – Kamil odezwał się smutnym głosem.
– Bo dzwonisz po to, żeby ze mną zerwać! – powiedziałam bliska płaczu.
– Ja chcę z tobą być! Kocham Cię! Tylko skończ proszę z tym odchudzaniem.
Teraz rozpłakałam się na dobre, więc odłożyłam słuchawkę. On nadal chce ze mną być! I już wiedziałam, że jest jedyną osobą, dla której potrafiłabym z tym wszystkim skończyć.

21.04.12
Dziwnie jest znów pisać w tym pamiętniku. Kiedy robiłam to po raz ostatni, byłam jeszcze niedojrzała, pozbawiona wyobraźni i… głupia.
Wyjrzałam przez okno, usłyszawszy ryk silnika. Na podwórku zaparkował motocykl. Motocyklista zdjął kask i okazało się, że to Kamil. Nie widziałam go od trzech miesięcy, bo był we Wrocławiu. Wybiegłam więc z domu i rzuciłam mu się na szyję.
– Tęskniłaś? – spytał.
– Tak.- i powiedziałam coś jeszcze, coś na co brakowało mi odwagi, mimo jego wyznań – Kocham Cię.
Wtedy ujął moją twarz w dłonie i pocałował mnie. Kiedy jego usta dotknęły moich zrozumiałam, że dla niego mogę zrobić wszystko. I pomyśleć, że kiedyś od niego ważniejsze było odchudzanie!

*******************************************************
Pisać dalej.? ;)/ Aneta

Dodał/a: Aneta w dniu 27-07-2012 – czytano 1602 razy.

Słowa kluczowe:
opowiadania nastolatek
Aneta


Kategoria:
Miłosne

Zobacz inne

Komentarze (8)

paula0697dnia 2012-07-27 19:08:40.

mi sie zaje…… podoba pisz dalej

Pataadnia 2012-07-27 21:26:51.

Piiisszz!!!!!!!!!!!!!!! jestes świetna! ;*

lalaa ;d dnia 2012-07-29 23:32:45.

Bistee ! 😀 Pisz pisz pisz !!!!!! ;*

Aneta (Autorka)dnia 2012-07-31 10:10:00.

Kochani ! kolejna część już niebawem 🙂 Pozdrawiam 🙂

MAgdaa333dnia 2012-07-31 10:10:49.

Zajeee3isteee jest

homerr5dnia 2012-07-31 20:54:46.

a niby co dalej napiszesz?

Psychopatic.dnia 2012-10-25 16:54:18.

Nie wiesz co? Ciąg dalszy swojej historii… Każdy nowy dzień jest już nową przygodą, nie wspominając już o minionych miesiącach.

Autorce życzę powodzenia w spełnieniu marzeń, ale granice odchudzania są, pamiętaj o tym!

PS. Też tkwię w tym problemie, odchudzanie stało się obsesją i codzienną walką, kto doświadczył – ten wie. Pozdrawiam! ^^ 😉

paola22dnia 2013-03-01 19:40:49.

bardzo mi sie podoba ten tekst. Ale jak schudłaś ja waże 46kg, i moje dążenie do prawidłowej upragnionej wagi jest 40kg. Kto mi pomoże jak schudnać chodze na siłownie 2razy w tygodniu skakam na skakance i jem 1jabłko dziennie pije wode i czerwona cherbate JEDNAK WAGA STANEŁA W MIEJSCU JESTEM ZDESPEROWANA!!!!!!!!!! PROSZE POMÓŻCIE MI.

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do “Z życia anorektyczki.. cz 1”


(pole wymagane)






Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.