Wybrana. cz 20

<!– Quku 160 x 600 Był to delikatny,czuły pocałunek który bardzo różnił się od tych wszystkich zbliżeń między mną a Kyle’em.Zarzuciłam mu ręce na szyję i pozwoliłam by ta chwila trwała.Zapomniałam o wszystkich dręczących mnie myślach,zdarzeniach,koszmarach.Byłam tylko ja i on.Niemal płynęłam w jego ramionach.Czułam się strasznie lekka.Miłe ciepło rozchodziło się po moim ciele.Nawet spożywanie krwi nie mogło się równać z tym uczuciem błogości.Kiedy odsunął się ode mnie,chciał odejść,ale przytrzymałam go przy sobie.Przytuliłam się do niego jeszcze mocniej.
-Jeszcze chwilę.-Poprosiłam cicho.Stał nieruchomo przez dłuższy moment,ale wreszcie objął mnie,choć trochę niepewnie.Mimo to cieszyłam się.Pierwszy raz byliśmy naprawdę blisko siebie i to nie z powodu krwi,czy pożądania.Tuliłam się do niego bo czułam się bezpiecznie jak nigdy dotąd.Wreszcie byłam szczęśliwa…
-Muszę już iść.-Powiedział zduszonym szeptem.Odsunął się ode mnie.Nie zatrzymywałam go tym razem choć bardzo tego chciałam.
-Joe cię odwiezie.-Rzucił na pożegnanie i wyszedł,a ja stałam odrętwiała i marzyłam by wrócił jeszcze na chwilę.Żałował tego co się stało.Byłam tego pewna.Nie musiałam czytać mu w myślach by to wiedzieć.Dlaczego więc w ogóle to wszystko zaczynał?-Pytałam się w duchu,kierując się do wyjścia.Joseph już na mnie czekał.Wróciłam do domu w podłym nastroju,ale wciąż wspominałam to co się wydarzyło.Cholerny Kyle.Co on sobie do diabła myślał?! Uczucie zawodu zmieniło się we wściekłość.Z początku byłam zła tylko na niego.Potem również na siebie.Dlaczego mu uległam? Dlaczego zawsze ulegam zmysłom? Powinnam zacząć się kontrolować.A gdzie najlepiej się tego nauczyć ,jak nie wśród ludzi? Kiedy jadłam kolację z moją mamą,snułam już plany na dzisiejszą noc.Tym razem nie myślałam o długim,samotnym spacerze,lecz o żywiołowej imprezie wśród tłumu ludzi.Tego mi było trzeba.Głośnej muzyki,tańca,towarzystwa… Mama położyła się dość późno,ale nie przeszkadzało mi to.Jak tylko upewniłam się,że ma twardy sen,wyszłam z domu przez drzwi balkonowe,jak robiłam to co noc.Nie ubrałam się zbyt wyzywająco.Obcisłe dżinsy i pasująca do nich idealnie,czarna przewiewna bluzka,bez pleców.Na rękę wsunęłam kilka bransoletek,które idealnie zakrywały mój tatuaż.Bluzka podkreślała brak mojej opalenizny,ale przyznam,że wcale nie wyglądało to najgorzej.Pomalowałam się nieco mocniej niż zwykle i gdy przyjrzałam się swemu odbiciu w jednej ze sklepowych wystaw,stwierdziłam,że w blasku księżyca wyglądam nawet trochę…drapieżnie.Uśmiechnęłam się pod nosem.Może nie będzie trudno znaleźć kogoś kto pomoże mi nauczyć się kontrolować żądzę krwi? Weszłam do jednego z nocnych lokali.Bramkarz stojący przed drzwiami zmierzył mnie przedtem uważnym spojrzeniem,ale po chwili wpuścił mnie do środka bez słowa.Wolnym krokiem przedostałam się do baru i zamówiłam sobie drinka.Nic mocnego tylko Caipirinha.Sączyłam go powoli,nie wiem ile dokładnie czasu minęło kiedy przysiadł się do mnie nieznajomy blondyn.Uśmiechnął się lekko i zagadnął mnie co pije.W sumie nic wyszukanego,ale ważne ,że go zainteresowałam.O to właśnie mi chodziło.
-Caipirinhę.-Odparłam i również posłałam mu lekki,odrobinę tajemniczy uśmiech.Potem odwróciłam wzrok dając mu do zrozumienia,że nie zadbam o obustronną konwersację.Zmieszał się.
-Nie widziałem cię tu wcześniej.-Odezwał się ponownie.Śmiać mi się chciało z tych dennych zagadywanek,ale starałam się zachować powagę.
-Nie często zapuszczam się w takie miejsca.-Odparłam zgodnie z prawdą.
-Wiem.Zauważyłbym cię.-Powiedział z przekonaniem.Tym razem nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.Mężczyzna wydawał mi się naprawdę płytki.Tak bardzo różnił się od Kyle’a,który zawsze czymś mnie zaskakiwał.Ten chłopak był zbyt…przewidywalny.Wypiłam drinka do końca,zapłaciłam i podniosłam się z fotela przy barze.
-Już idziesz?-Zapytał chłopak zaskoczony.
-Już po dobranocce.Zasiedziałam się.-Odpowiedziałam z promiennym uśmiechem.Szybko wślizgnęłam się w tłum,żeby przypadkiem nie poszedł za mną.Wtedy poczułam czyjś ucisk na ramieniu.Odwróciłam się i zobaczyłam Kyle’a ,który trzymał mnie za ramię.
-Nie pomyliło ci się coś?-Zapytałam wyszarpując ramię.
-Chodź za mną Annabelle.Dobrze ci radzę.-Dodał zimno.Wyszarpałam rękę z uścisku i zdenerwowana zaczęłam przedzierać się do wyjścia.Skąd on wiedział gdzie mnie znaleźć? Już myślałam,że go zgubiłam kiedy szybkim krokiem szłam do domu.Niespodziewanie naprzeciwko mnie pojawił się On.
-Ostrzegałem.-Rzucił tylko.
-Śledzisz mnie?-Zapytałam przyglądając mu się podejrzliwie.To już była lekka przesada.
-To był czysty przypadek.Byłem w parku kiedy cię zobaczyłem.Poszedłem za tobą z czystej ciekawości.
-Czyli mnie śledziłeś.Mam nadzieję,że dobrze się bawiłeś.-Rzuciłam i odwróciłam się w przeciwną stronę.Ponownie chwycił mnie za rękę i odwrócił ku sobie bym na niego spojrzała.
-Dlaczego chcesz to zrobić?-Zapytał uważnie studiując moją twarz.
-O co ci chodzi?-Grałam na zwłokę,ponieważ wiedziałam,że wyczytał prawdę z moich myśli,kiedy tego nie kontrolowałam.Zacisnął szczęki.
-Dlaczego chciałaś okaleczyć tego chłopaka ?-Spytał.
-„Okaleczyć” to nie najlepsze słowo.Podrapałabym go przypadkiem.-Wzruszyłam ramionami.
-Po co? Kręci cie to?-Kyle był coraz bardziej wzburzony.
-Chciałam sprawdzić czy będę potrafiła mu się oprzeć. Muszę nauczyć się samokontroli.
-Czy wiesz co by się stało gdybyś się zapomniała? Gdyby jednak nie udało ci się powstrzymać żądzy, naraziłabyś nas wszystkich.-Rzucił Kyle z wściekłością.
-Nie jestem jakimś krwiożercą! Gdybym naprawdę nie mogła wytrzymać,po prostu bym uciekła.
-Czyżby? Nie zrobiłaś tego kilka godzin temu.
Zaczerwieniłam się.Miał rację.Nie potrafiłam zwyczajnie odwrócić się i odejść.
-Bo tego chciałam.-Wyjaśniłam krótko.
Kyle milczał.Nie zareagował na moje wyznanie.Nawet nie mrugnął.W tej chwili mógłby z powodzeniem udawać posąg.Było mi głupio,że tak się otworzyłam.
-Zapomnij o tym co powiedziałam…-Poprosiłam cicho i odwróciłam się.
-Poczekaj Annabelle.-Zatrzymał mnie kiedy już byłam gotowa do ucieczki.
-Nie możemy.Zwyczajnie nie powinniśmy się do siebie zbliżać.Miałem cię trenować,nie rozpraszać.Przykro mi.Może lepiej będzie jeśli poproszę Alana by się tobą zajął.Ja najwidoczniej nie potrafię.-Rzucił i odszedł.Poczułam łzy pod powiekami.Jedna z nich spłynęła mi po policzku. Na co ja właściwie liczyłam? Co ja do niego czułam? Postanowiłam się nad tym głębiej zastanowić w zaciszu swojego pokoju.Wróciłam do domu w naprawdę podłym nastroju.Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka.Dlaczego nie mogłam zasnąć? O niczym tak nie marzyłam jak o tym by zamknąć oczy i przespać kilka godzin,może dni… Zwykle po przebudzeniu wszystko stawało się lepsze,przybierało inne barwy.Tym razem musiałam sama uporać się z problemami.Następnego dnia poszłam do szkoły.Udawałam skupienie na lekcji i zainteresowanie w konwersacjach jakie prowadziłam ze znajomymi.Mój humor nie polepszył się ani trochę.Po powrocie do domu zjadłam obiad i czekałam aż wróci moja mama.Tymczasem pod dom podjechał czarny,dobrze mi znany samochód.Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się czy wyjść.Minęło może pół godziny zanim zdecydowałam się opuścić mój azyl.Bałam się,że Kyle jest w samochodzie,a nie byłam jeszcze gotowa na rozmowę z nim.Weszłam do samochodu z bijącym sercem.
-Witaj Joe.-Rzuciłam w jego stronę,ale mężczyzna nie poruszył się ani nie odezwał.Spojrzałam na przednie siedzenie samochodu i krzyknęłam.Wszędzie była krew.Spływała po ciele kierowcy,po siedzeniu i karoserii.Widok ten ścisnął mnie za gardło.Nie mogłam wydobyć z siebie głosu nawet wtedy gdy miałam już pewność ,że kierowca już nie żył…
<!– Tagi

Dodał/a: Madera. w dniu 14-06-2011 – czytano 1529 razy.
Słowa kluczowe: demony tajemnice zauroczenie Madera.
<!– Kategoria Kategoria: Fantasy <!– // kategoria

<!– // Tagi <!– Lubie to

<!– // Lubie to <!– Box Inne

Zobacz inne

<!– // Box Inne

<!– end .post <!– Nawigacja

<!– end nawigacja
<!– Quku Opowiadanie 750 x 200

Komentarze (10)

EDYTadnia 2011-06-16 15:07:26.

świetne nie mogę doczekać sie następnej
tylko prosze niech Kyle będzie z Annabell

Mary.dnia 2011-06-16 18:34:03.

Boże jakie to cudne!
Akcja robi się naprawdę niebezpieczna..

Ulkadnia 2011-06-16 18:41:58.

haha . nie pros bo jeszcze tak bedzie jak chcesz . cieszylabym sie gdyby byl ale wole jednak miec niespodzianke 😉

M…adnia 2011-06-16 21:27:55.

Matko Boska ! To jest świetne. Pisz częściej ! ;DD

Onaadnia 2011-06-17 12:46:22.

Świetnie Piszesz ! Uwielbiam Twoje opowiadania;)
Mam nadzieje, że Annabell pokaże temu facetowi gdzie jego miejsce ;*
Pozdro życze weny ;);*

Maddie123dnia 2011-06-17 12:55:51.

Czekam na ciąg dalszy :)) robi się coraz bardziej ciekawie :))

Catherinednia 2011-06-17 14:20:57.

Super ;***
Ale bardzo lubiłam tego kierowcę ;(

asiadnia 2011-06-17 20:02:08.

super następnom część prosze ; )
ciekawie sie robi.

Londondnia 2011-06-21 13:46:31.

Pisz dalej ;]
świetne!!

aga 202dnia 2011-06-23 22:50:31.

Edytko nie proś, bo nie będzie niespodzianki.:)

<!– Komentarze

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Wybrana. cz 20"

(pole wymagane)

<!– end #komentarze

<!– end #whole_kom

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.