Miłość z przypadku. Rozdział II
-Panie profesorze nie umiem rozwiązać tego zadania… – powiedziała jedna uczennic stojąca przy tablicy.
-Jak to nie umiesz? Czy ty sobie zdajesz sprawę z tego że to podstawy ekonomii?! Siadaj! Jeden z odpowiedzi! Ludzie zacznijcie się uczyć! Kolejna osoba do odpowiedzi …. Jessica – wstałam powoli i ruszyłam do tablicy, wiedziałam jak rozwiązać to zadanie ale było ono wykraczające za materiał naszej klasy, umiałam je jedynie dzięki korkom z matmy. Rozwiązałam je i stanęłam obok biurka czekając na dalsze zadania.
-Proszę proszę a jednak idzie rozwiązać to zadanie. Klasa bierzcie przykład!
-Wykracza ono poza materiał naszej klasy a patrząc na to jaki trzyma pan podręcznik to muszę panu powiedzieć że to zakres klas trzecich a nie drugich… Emmm no tak – spojrzał na mnie zdziwiony a potem na swój podręcznik. Zamknął go, po czym ukrył swoją twarz w dłoniach.
-Lekcja skończona możecie już iść… – powiedział dalej ukrywając w twarz. Wszyscy byli zdziwieni, powoli pakowali swoje przybory do plecaków i toreb. Po czym jedna osoba powiedziała
-Ale jeszcze dwadzieścia minut lekcji… Mamy tak wyjść?
-Czy ja mówię po chińsku?! – odeszłam od biurka i również zaczęłam pakować swoje rzeczy, stojąc już jako ostatnia w drzwiach z powrotem ruszyłam do pana profesora. Widać było że coś go trapi, nie zauważył że jeszcze nie wyszłam, wstał i oparł się tyłem o biurko po czym zaczął się pakować.
-Profesorze? – podskoczył na dźwięk mojego głosu
-Lekcja już się skończyła – powiedział ozięble
-Pana coś trapi… mogę jakoś pomóc? – oznajmiłam niepewnie, nie chciałam aby traktował nas tak jak dzisiaj, przecież nie tak wygląda lekcja matematyki
-Coś mnie trapi? Chyba budzę złe pozory, u mnie wszystko w porządku. – odpowiedział nie patrząc na mnie
-Widzę że nie jest w porządku, coś się stało a to odbija się na naszej klasie, od blisko dwóch tygodni, proszę powiedzieć może pomogę panu? – rozpłakał się.. Dorosły facet którego emocje wzięły górę. Przytuliłam go i pozwoliłam mu płakać, pewnie ostatnio miał ciężko i nie miał komu się wygadać. Pan Emil pewnie przeżywał katusze trzymając wszystko w sobie, wiem jak to jest ale na szczęście mam przyjaciółki które umieją trzymać język za zębami jak im się coś powie. Profesor rozluźnił ścisk i odsunął się ode mnie.
-To co się stało? Może mi pan powiedzieć
-Problemy z narzeczoną… zdradziła mnie z innym i powiedziała że do niego odchodzi… Zwyzywała mnie, spakowała się i odeszła, cóż… muszę sobie poradzić, w końcu jestem dorosłym facetem, nie mam wyjścia.
-Ile pan ma w ogóle lat? – zapytałam z czystej ciekawości
-Dwadzieścia sześć w tym roku, czemu zostałaś? To znaczy czemu chciałaś mi pomoc? Przecież praktycznie mnie nie znasz.
-Po prostu, wiem że pan potrzebował się wygadać, to wszystko – nigdy nie pomagałam nauczycielom, to oni raczej pomagali mi, ale się śmiesznie złożyło
-Mów mi Emil, tylko w klasie i przy innych nauczycielach per pan.
Kolejny rozdział pojawi się szybciej, przepraszam za nieobecność tu macie link do poprzedniej części : http://www.www.quku.org/milosc_z_przypadku._rozdzial_i,105843.html