Samotna solówka

Miałam dość. No cóż. Brak chłopaka, koleżanek, rodzeństwa, rodzice, którzy całymi dniami poszukiwali pracy dla mamy. A kiedy coś razem robiliśmy mama wspominała zawsze o tym, że niedługo będzie nas więcej. Wózek, zabawki i mnóstwo innych rzeczy… latanie po sklepach, księgarniach w poszukiwaniu akcesorii i książek o dzieciach. Aż do dziś. Mama załamana kroczyła korytarzem dziurawiąc obcasami podłogę. Tata dzwonił do sklepów żeby oddać te wszystkie gażdety dla dzieci. NIc z tego nie wyszło. Mama była na coś chora i mogła nie urodzić dziecka. Tylko, że ona o tym nie wiedziała i teraz żałuje, że nie zostanie mamą, bo z tej ciąży to nici. I musi zmieniać całe swoje CV do pracy a to okropnie długo trwa i nie mam kiedy siedzieć przez komupterem i gadać z Markiem. tO kuzyn, który wyjechał na miesiąc do Azji. Mama poszła dziś do kościoła załamana. Wiedziała, ze nie będzie mieć pracy takiej dobrej jak tata, nie zostanie mamą dwójki dzieci. Będzie mieć dla mnie więcej czasu, ale tyle ile miało mi wystarczyło i liczyłam, że będzie nas więcej, że nie będę taka samotna. A tu proszę. Jednak jestem. Ciocia Gosia zadzwoniła do nas jak mama wróciła z kościoła. Tata był wczoraj a ja z nim. Ciocia powiedziała, że będzie mamą. Ciocia to młodsza siostra mamy. Mama zapytała jak tam Wojtek i czy się cieszy, że będzie tatą. Okazało się, że się cieszy a dwuletnia Madziolka nie może się doczekać nowego dziecka w domu, bo ,,ona nie miała się z kim bawić.” pote ciocia dodała, ze co prawda rodzina jest ważna, ale dziecku potrzeba kontaktu w rówieśnikami. I proszę… Ja tak żyje 12 lat a Madziolka dwa lata i u niej to się zmieni. Ja mama hobby, rodzinę, nie ma wojny, mogę wyrażać własne zdanie, ale jestem samotna. Marek to super kuzyn, pewnie i marzę żeby on już zawsze mnie kochał tylko, że to nie to samo co brat. Bo ze mną nie mieszka. No i zadzwoniła też ciocia Jutka. Mama Marka. Mówiła, że zalało ich mieszkanie i musż asię do nas wprowadzić na całe dwa-trzy lata… Ale czad!!!

Dodał/a: Sissi autorka w dniu 28-01-2012 – czytano 466 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek smutek Sissi autorka
Kategoria: Rodzinne

Komentarze (1)

autorkadnia 2012-02-06 20:12:27.

Chodzi o to, że człowiek boi się zmian. Nie chce niczego się bozbyć ani niczego dodać. Tak samo jest z rodzeństwem. Trudno przyjąć do wiadmości, że nie będzie się już tym jedynym. To na pewno trudne. Pierwsza myśl: ja jestem za duży, ona wg nie będzie się bawić ze mną tylko mi rzeczy podbierze. Ale co małe dziecko z nimi zrobi? Zje? To tylko nastolatka wina jeśli sam nie pochowa odpowiednio rzeczy nie zabezpieczy ich albo nie będzie się nimi bawił z rodzeństwem. Wiadomo – zakazany owoc najlpeiej smakuje. Druga sprawa: czasami czyjeś nieszczęście to nasze szczęście. Musimy rezygnować z naszego szczęścia aby nie było nieszczęścia tego kogoś. Na przykład w tym przypadku samotna mogłaby omóc osuszać mieszkanie. W ten sposób zbliży się do Marka. Jeśli będzie udawać, że coś robi, ale tak naprawdę nie będzie Marek uzna, że nie zależy jej na jego szczęściu, że jest samolubna i chce się otaczać ludźmi, którzy mogą być przez to nieszczęśliwi…

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Samotna solówka"

(pole wymagane)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.