Wszystko może się zdarzyć …

<!– Quku 160 x 600 Znowu wcześnie wstałam. Ubrałam się i zeszłam do kuchni. Dzień jak każdy. Świeciło słońce,było ciepło. Wiadomo,wakacje.. Rodzice w pracy więc znowu byłam sama. Zrobiłam sobie herbate i wróciłam do pokoju. Rzuciłam się na fotel i włączyłam TV. Nic ciekawego nie było,ale nie chciało mi się przełanczać. Nagle poczułam,że jestem głodna więc zeszłam spowrotem do kuchni. Stanęłam na schodach. Słyszałam jakieś kroki,które dochodziły z salonu. Za chwilę przycichnęło. Kiedy wyjrzałam troche,wystraszyłam się. Zobaczyłam twarz mojej przyjaciółki Alicji.
– A! Co ty tutaj robisz?!
– Mam klucze,nie pamiętasz..?
– A dlaczego nie napisałaś,że przyjdziesz?!
– Tak jakoś.. – i wzruszyła ramionami. Szybko poszłam do kuchni a ona za mną.
– Wiesz co,Dziunia.. ostatnio myślałam..
– Wow. To coś nowego,no mów dalej..
– Bo Twoja mama ostatnio mówiła,że chce żebyś gdzieś pojechała na wakacje.. rozluźnić się..
– No i co..?
– Tak myślałam,że może Paryż..
– Może co?
– Paryż.. sama tam chciałaś jechać…
– Alicja,ty nie mów mi co ja mam robić.. a po za tym to ja tam nie chciałam jechać tylko ty..
– Oke. Jak se chcesz… Ja mykam do Ewki,może ona pojedzie.. cześć.
– Narka.. – Alicja to moja przyjaciółka,ale nie przepadałam za nią już tak bardzo.. ciągle mówiła mi co mam robić. Ewelina z Alicją zawsze podobały się chłopakom bo były przy sobie a ja odrobine chutsza. Ewka była brunetką z lekko mleczną cerą. Była wysoka i zawsze chodziła w ciuchach pod kolor jej oczu. Alicja natomiat była blondynką. Też nie była aż tak opalona. Była średniego wzrostu. Zawsze ubierała szerokie różowe bluzy i rurki albo leginsy i różową koszulke. Czasami tylko pokazała nogi. A ja? Zawsze na słońcu to byłam opalona. Byłam wysoka i nie lubiłam nosić szpilek chyba,że na specjalne okazje.. byłam ciemną blondynką. W życiu miałam pare chłopaków,ale tylko jednego,którego naprawde kochałam.. Poczułam wibracje,telefon mi dzwonił. To była Ewka.
– Hej! No co tam?
– A nic.Jest u Ciebie Alka?
– No jest i wszystko mi powiedziała… LECISZ Z NAMI,zrozumiałaś?
– Tak jest…
– Kocham cię,pa. – Tylko ona była normalna i tylko jej można było się zwierzyć. W ten sam dzień miałyśmy się we trzy spotkać u Ewki w domu i omówić co kto założy na jutrzejszą impreze u kolegi Mateusza z klasy. W sumie to nie wiem po co. Nie chciałam iść na tą imprezkę. Wolałam siedzieć w domu albo pójść z moim chłopakiem Dorianem na spacer. Przytulić go i pocałować.. Cały dzień siedziałam w domu i jadłam. Nie chciało mi się nic robić..Rodzice wrócili późno. Ale skoro wrócili,to moge już iść spać.
*Kolejny dzień*
No już późno.. Troche długo spałam.. Biegiem wstałam i szukałam ciuchów. Była 12 a impreza była o 20. Miałam sporo czasu,ale nie wybierałam się nigdzie. Ubrałam to co trzeba i zrobiłam sobie makijaż.. nie używałam pudru więc nie rozmazałby mi się ani nic tych rzeczy.. Jak zwykle pół dnia przesiedziałam sama. Mama mi tylko wysłała smsa “Będziemy późno. Nie czekaj”. Miała racje. Będą późno.. Więc gdy dochodziła 19.30 ubrałam się i wyszłam ponieważ Mateusz mieszkał o wiele dalej. Po drodze szybko zaszłam po Ewelinę,bo Alka miała być na imprze wcześniej. Wyszłyśmy od Ewki i ruszyłyśmy. Szłyśmy powkli,bo Ewka chciała się spóźnić. Byłyśmy na miejscu około 20.45. Gdy weszłyśmy wszyscy na nas spojrzeli. Ogólnie to raczej na Eweline. Postanowiłam pójść znaleść Doriana. Nigdzie go nie było. Nagle wpadłam na Matiego.
– O,cześć Mati. Nie widziałeś Doriana?
– Szukasz go?
– No tak..
– Na góre w lewo. – i puścił mi oczko. Ja szybko poszłam na góre po schodach. O jednym tylko myślałam ‘co on tam robi?’ I znalazłam odpowiedź. Gdy weszłam Dorian był bez koszulki. Całował się z Alicją. Poczułam się tak jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. Szkoda,że tego nie zrobił. Szybko wybuegłam z budynku i pędziłam w strone domu. Płakałam cała droge. W domu byłam szybko. Siedziałam w pokoju i zerkałam na zegarek która godzina. Była 23 a rodziców jeszcze nie było. Wciąż dostawałam smsy od Doriana i Alicji. Usuwałam od razu. Znowu poczułam jak telefon mi wibruje. Już myślałam,że to ktoś z nich,ale nie..
– Halo. – powiedziałam ocierając łzy.
– Pani Hanna …. ?
– Tak. Tak,to ja. A co się stało?
– Pani rodzice mieli wypadek samochodowy. Nie przeżyli. Przykro mi.
– Co? Nie! Prosze nie kłamać! Niech pan powie,że to żart!
– Niestety nie. Przyjedziemy po panią. – ja nic nie mówiąc rozłączyłam się. Najpierw chłopak mnie zdradził,a teraz moi rodzice nie żyją.. i co ja mam teraz zrobić? Po 10 minutach przyjechała policja. Zabrali mnie na miejsce wypadku i wszystko opowiedzieli. Nogi się pode mną ugieły. To był koszmar.
– Zadzwonimy do pani rodziny. Napewno ktoś pani pomoże..
– Ale.. ja nikogo nie mam.. – powiedziałam patrząc przed siebie. Dla mnie już nic się nie liczyło. Zawieźli mnie do domu. Przez 3 dni nigdzie nie wychodziłam. Na gg i skype’ie cały czas pisali i dzwonili do mnie mój były i “przyjaciółka”. Na następny dzień przyszedł do mnie Mateusz. Ja nie chciałam z nikim gadać.
– Hej. Moge wejść?
– Tak. Wchodź.
– Wiesz.. ja wiem co zaszło na imprezie.. Oni byli wypici i napaleni.
– Wiesz. Nie chce tego słuchać..
– Przykro mi. Z powodu rodziców też.. – znowu poczułam łzy,które spływają mi jedna za drugą po poluczku. On wyszedł a ja tylko zamknęłam za nim drzwi. Od razu poszłam w strone pokoju. Po kilku minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam,że to znowu Mateusz. Jednak to był ktoś inny. To mój kuzyn,Zayn.
– Cześć. Moge wejść? – zapytał stojąc w dzwiach.
– Wchodź. O co chodzi?
– Pakuj się..
– Ja się nigdzie nie wybieram.
– Jesteś pewna.
– Tak. Jestem.
– To ja Cię pujdę spakować i wezme najbrzydsze ciuchy żeby się z Ciebie śmieli..- oh ten kuzyn. On to wiedział jak mi poprawić humor.. mieszkał w Londynie więc się często nie widywaliśmy.
– No dobra,już idę.. – uśmiechnęłam się lekko i poszłam. Zajęło mi to długo. On przyszedł do mojego pokoju i powiedział
– No ile można się pakować? Cały pokój chcesz włożyć do jednej walizki?
– Najlepiej cały dom..
– Dobra. Chodź już.. – wzięłam walizki i zeszłam z nim na dół. Wzięłam jeszcze kilka zdjęć na których jestem z rodzicami i poszłam do samochodu.
– Co jest?
– Wiesz Zayn.. Będę tęsknić za tym miejscem.. tylko za tym.. – on nic nie powiedział tylko ruszył. Miał wynajęty samochód więc go oddał i dalej lecieliśmy samolotem. Mam lęk wysokości ale dałam rade. Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu. Zayn wziął moje dwie torby a ja torbe i walizke. Nie miałam ochoty nigdzie iść.
– Ej. Idziesz?
– Tak… – Mieli wielką chate.
– Chodź szybciej poznasz reszte chłopaków. No szybko..- uśmiechnął się.
– No chyba widzisz,że ide? – gdy weszłam nie mogłam mówić. Nie pokazywałam mojego zachwytu. Szybko przybiegła reszta chłopaków. Pierwszy kto się na mnie rzucił to Louis. Zaczął mnie przytulać. Później Harry.
– Ej dosyć,bo ją udusicie..- powiedział Zayn.
– No właśnie Harry,ty dzikusie.. podrywać nowo poznaną koleżanke? Pff.. – zaśmkał się Lou.
– Em.. gdzie mój pokuj?
– ty śpisz ze mna. powiedział Niall. Ja się uśmiechnęłam.
– To jak?
– Na góre w prawo i drzwi po prawej. – uśmiechnął się Malik i fodał – pmoge Ci zanieść rzeczy,a potem przyjde Cię zawołać na kolacje.
– Dobra. – i poszliśmy. Mój pokuj był ogromny,a do tego obok miałam toalete. Kuzyn wyszedł a ja zaczęłam się rozpakowywać. Po chwili przyszedł Liam.
– Hej. Ty jesteś Hanna?
– Tak. To ja.
– Miło mi,Liam jestem. Przepraszam,że wcześniej się nie przywitaliśmy,ale byłem zajęty i nie wyrobiłem się w czasie.
– Spoko. Nic nie szkodzi.
– A właśnie. Zayn kazał mi przekazać,że za 10 min kolacja.
– Dzieki. Zaraz bede.
– Ok. To do zobaczenia na dole.
– Hej.. – kiedy wyszedł zaczęłam szukać ciuchów żeby się przebrać i wyglądać jak człowiek. Ubrałam czerwone spodenki i białą koszulke. Uczesałam się jeszcze tylko i zeszłam. Nie miałam ochoty na pogawędki. Dla mnie wszystko zrobiło się szare. Nie chciałam już żyć..nie miałam dla kogo.. chyba,że dla kuzyna,bo tylko on mi został.
Wszyscy mi się przyglądali. Siedziałam dalej od wszystkich. Chłopacy próbowali zagadać,ale im nie wychodziło.. ja nie miałam apetytu.
– Em.. zjeść za ciebie? – spojrzał na mnie Horan.
– Mógłbyś?
– Z przyjemnością.. – uśmiechnął się i zabrał talerz ode mnie.
– Nie waż się..- spojrzał na niego ostro Harry. Ja wstałam i szłam na góre. Wtedy odezwał się mój kochany kuzyn.
– Nigdzie nie odejdziesz dopuki nie zjesz tego.
– Ale czego? Przecież ja już zjadłam..
– Niall. Wypluj. – powiedział do niego Zayn. On tylko przełknął…….

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Ciąg dalszy później jak będzie conajmniej 5 komentarzy : <!– Tagi

Dodał/a: Nicoo w dniu 3-02-2013 – czytano 887 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek One Direction przyjaźń miłość Nicoo
<!– Kategoria Kategoria: One Direction <!– // kategoria

<!– // Tagi <!– Lubie to

<!– // Lubie to <!– Box Inne

Zobacz inne

<!– // Box Inne

<!– end .post <!– Nawigacja

<!– end nawigacja
<!– Quku Opowiadanie 750 x 200

Komentarze (11)

Patrycja1507dnia 2013-02-04 13:16:08.

super pisz dalej podoba mi sie

jadnia 2013-02-04 13:16:27.

super pisz dalej to było dobre hah niall wypluj

monia333dnia 2013-02-04 13:16:37.

super

kotekpldnia 2013-02-04 13:16:47.

supr pisz dalej

monika3344pies22dnia 2013-02-04 13:17:17.

supser pisz dalej

🙂 dnia 2013-02-04 19:23:39.

Ja chce 2 część.! Pisz pisz ;D

Jadnia 2013-02-04 20:47:51.

Proszę pisz!

Ania.dnia 2013-02-04 20:48:57.

Błagam o następną część!

kkikkkaadnia 2013-02-04 20:57:59.

pisz dalej

Oladnia 2013-02-04 22:18:32.

Super pisz dalej

CatWomandnia 2013-02-22 01:47:39.

Opowiadanie jest nie najgorsze, ale, bez urazy, oczy mnie palą od Twoich błędów ortograficznych.

<!– Komentarze

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Wszystko może się zdarzyć …"

(pole wymagane)

<!– end #komentarze

<!– end #whole_kom

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.