Wszystko może się zdarzyć … 2

<!– Quku 160 x 600 – Nigdzie nie odejdziesz dopuki nie zjesz tego.
– Ale czego? Przecież ja już zjadłam..
– Niall. Wypluj. – powiedział do niego Zayn. On tylko przełknął – masz zjeść.
– Nie mam apetytu.
– Nie chcesz?
– Nie.
– Ok. Jak chcesz. Będziesz cały dzień głodna skoro nie masz apetytu. Masz zakaz ruszania się z pokoju.
– Amen. – poszłam do mojego pokoju. Nudziło mi się. Włączyłam komputer i zaczełam zmieniać opis. Było coraz nudniej,coraz ciemniej i coraz bardziej robiłam się głodna. I w tej chwili przypomniało mi się,że pod łóżkiem schowałam sobie jedzenie tak na wszelki wypadek. Zobaczyłam połączenie ze skype’a. Alicja. ie odebrałam. Widząc,że dzwoni tylko wyłączyłam kompa i rzuciłam się na łóżko i spod niego wyjęłam chipsy. Otworzyłam paczke i zaczęłam jeść. Akurat do pokoju wpadł Louis z Niallem.
– Ej,Hanka,chodź..! – krzyknął Niall i szybko stanął. Cofnął się i patrzał. – Ty masz chipsy…?
– Zapomnij.
– Dobra. – odpowiedział szybko i stanął skrępowany. Lou od razu dokanczał.
– Widze,że nie masz tu źle.. tak sobie chipsy jesz… – skrzyżował ręce i oblukał mnie.
– Mam prawo. – i usiadłam od razu.
– Tak? A kto ci je wydał?
– Ja. – i wsadziłam do buzi kolejnego chipsa.
– Ok.. chcieliśmy ci tylko powiedzieć,że jedziemy na miasto. Może skusisz się?
– Hmm. Nie dzięki.
– Napewno?
– Nie.Jak będziecie chcieli to pojade.
– To twój wybór,ale i tak byś musiała pojechać.
– pf. – wywinęłam oczami i się lekko uśmiechnęłam. – ej a tak wgl to po co jedziemy?
– Ubierz się sexi to się dowiesz. – ja tylko zrobiłam skwaszoną minę i zaczęłam szukać czegoś fannego. No więc zdecydowałam się na błękitne spodenki i biała koszulkę. Włosy miałam rozpuszczone i zrobiłam sobie makijaż. Po chwili wkroczył Harry.
– Już jesteś gotowa?
– Tak.
– A gdzie masz buty? Chyba w skarpetach nie pójdziesz.
– Yhh. No dobrze,już zakładam.. – założyłam biało- niebieskie trampki i zeszłam do chłopaków. Postanowiłam,że telefonu nie wezme ze sobą. Wszyscy czekali już w samochodzie,więc szybko wbiłam się do nich. Nie było miejsca więc musiałam siedzieć Harremu na kolanach. Zayn był na miejscu umówiony ze swoją dziewczyną. Znowu,nowe towarzystwo.. po nie długim czasie już byliśmy. Staliśmy przed jakimś klubem.
– Eej. Powiedzie mi dlaczego tu stoimy?
– Bo tutaj mieliśmy przyjechać.
– Co? Dlaczego mi nie powiedzieliście?!
– Oj daj spokój.. – mruknął Liam. – Będzie fajnie.. – dodał jeszcze ten swój uśmieszek. Wszyscy wysliśmy z samochodu. Złapali mnie za ręke i weszliśmy. Kazali mi się rozluźnić. Starałam się. Na początku mi to nie wychodziło. Stałam gdzieś w kącie i lukałam na chłopaków jak się bawią. Nagle podszedł do mnie Liam.
– Hej.
– O Jezu.. Wystraszyłam się..
– Przepraszam. Nie chciałem.. co tak sama stoisz? Baw się.
– Nie potrafie.. nawet nie mam z kim..
– Skoro nie bmasz z kim to może się skusisz i zatańczysz ze mną?
– Jasne. Co mi szkodzi spróbować.. – dałam mu rękę i poszliśmy się bawić. Wkońcu poczułam rytm. Może na początku mi nie wychodziło przez stres? Bawiłam się z nim sporo czasu. Padałam. Chciałam usiąść,ale jak chłopacy doszli to nie mogłam odejść. Każdy po kolei się ze mną bawił. Nawet mój kuzynek. Po jakimś czasie pozwolili mi odpocząć chwile. Podeszłam do baru. Siedziałam i patrzałam się na wariatów. Niall z Harrym tańczyli razem. Horan stał za Styles’em i się śmieli. No nie tylko oni. Obok mnie dosiadł się koleś. W miare przystojny. Wiedziałam,że czasami się na mnie patrzy. Nie musiałam długo czekać żeby się odezwał.
– Cześć. – powiedział do mnie nieznajomy. Ja się tylko odwróciłam w jego strone i z uśmiechem odpowiedziałam
– Hej.
– Artur. A ty?
– Hania.
– Miło mi.
– Mnie również.
– Dlaczego się nie bawisz?
– Nogi mi odpadają. Długo tańczyłam.
– Może się przejdziemy?
– Nie znamy się.
– No to się poznamy. – zgodziłam się. Poszliśmy tam gdzie jest ciszej. Był tam korytarz i toalety. Usiedliśmy gdzieś w kącie i rozmawialiśmy. Pytał skąd jestem,co tu robie,czy mam chłopaka..i takie inne bzdety. Odpowiadałam mu. Słuchał z ciekawością. Po chwili poczułam jak jego ręka jeździ mi po plecach..później po udzie..Sybko wstałam.
– Co ty robisz?! Zostaw mnie! – on tylko wstał i przybliżył się do mnie.
– Jesteś moja,jasne? Tylko piśniesz,a poczujesz ból.. – bałam się więc kiwnęłam głową. On zaczął mnie macać. Ja prubowałam krzyczeć.. szarpałam się. Zaczęłam płakać. Nagle poczułam jak ktoś mnie walnął dwa razy w twarz,a potem już tylko zaczęłam tracić przytomność.
Długo po tym zdażeniu się obudziłam. Widziałam tylko Nialla i Harrego,którzy siedzieli przy mnie.
– Gdzie reszta?
– Nie bój się. Poszli skopać dupe temu bydlakowi. – powiedział z łzami w oczach Niall.
– Ale co się stało?
– Zgwałcił cię.. Liam znalazł cię tutaj nie przytomną,a on stał tylko nad tobą i się głupio uśmiechał. Już po nim. Uwierz. – odparł Hazza. Wiedziałam,że to nie był najlepszy pomysł z tą imprezą. Miałam dość. Znowu poczułam ból. Kiedy wstałam żeby się poprawić zobaczyłam plamy od krwi na moich ubraniach i podłodze. Zaczęłam płakać. Horan podszedł do mnie i mnie przytulił.
– Przepraszam.
– To nie twoja wina. Nie wiedziałaś… odprowadzili mnie do samochodu. Zauważyłam Zayna z Louisem i Liamem. Oni również mieli ślady krwi na swoich ubraniach. Ostro musieli mu dokopać. Wszyscy mieli łzy w oczach i ręce im się trzęsły. Zayn spojrzał na mnie i tylko rzekł
– Będzie dobrze.. już cię nie skrzywdzi. – przez całą drogę nikt się nie odzywał. Niall się tylko do mnie przytulał. Czułam dreszcze. Cała się trząsłam. Kiedy wróciliśmy ja udałam się szybko do swojego pokoju. Wzięłam czystą bielizne i zrobiłam sobie prysznic. Długo pod nim siedziałam i płakałam. Czułam bród.. od krwi i od niego.. od tego,że zostałam zgwałcona.. po tych paru minutach ubrałam się do spania. Było strasznie późno,a ja nadal nie mogłam spać.
Obudziłam się dosyć późno,ale i tak nie chciałam wstać. Miałam nadzieje,że wczorajsze upokorzenie to tylko koszmar. Leżałam myśląc. Do pokoju przyszedł Zayn.
– Hej. Jak tam?
– Źle.
– Przepraszam za wczoraj. Mogłem cię pilnować,a ja tym czasem wolałem bawić się.
– To moja wina. Jestem naiwna. Myślałam,że jest fajny. Normalny.. a tym czasem on zrobił mi takie świństwo..
– Zrobić ci śniadanie?
– Przecież mam kare.
– Tak było wczoraj.. – uśmiechnął się. Ja tylko wstałam i ubrałam się wygodnie. Włosy spięłam w koka i zeszłam. Kręciło mi się w głowie,ale dałam rade. Gdy zeszłam chłopacy zbiegli się i mnie przytulili. Byłam w szoku. Już gdy się odklejili ode mnie usiadłam do stołu. Zjadłam to co zrobił mi kuzyn i odniosłam talerz. Gdy wszyscy zjedli zaczęłam zmywać naczynia. Chłopacy się tylko we mnie wpatrywali.
– Nie patrzcie się tak. – oni tylko się odwrócili. Było to zabawne,bo zrobili to dosyć równo. Kiedy skończyłam zmywanie zerknęłam do lodówki. Same marchewki..
– Ej,przejdzie się ktoś kupić coś do jedzenia? – chłopacy się spojrzeli na mnie.
– No to może Louis?
– Nie moge.Jem marchewke.
– Harry?
– Ja odpadam. Pomagam Louisowi.
– Zayn?
– Nie moge.
– A to niby dlaczego?
– Tak po prostu. – wywinęłam oczami.
– Niall.?
– Sorry,baby.. musze się wykąpać.. – teraz to się uśmiechnęłam..
– Liaaam..
– Że niby ja?
– Owszem. To jak?
– Ok. Dla mnie żaden problem.. – wstał i puścił mi oczko. Poszedł się przebrać i ruszył po zakupy. Kiedy wrócił była pora na zrobienie obiadu. Nikt nie był chętny.
– E. A może wszyscy razem ugotujemy obiad? Będzie fajnie. – uśmiechnął się Horan.
– Jasne. Czemu nie.. – odparłam po czym wszyscy ruszyliśmy do kuchni.Chłopacy chcieli pizze więc się zgodziłam. Na początku nic się nie działo. Po chwili spadła mi mąka kiedy się po nią schyliłam blondyn opsypał mnie nią troche. Wkurzyłam się więc też go opsypałam. On przez przypadek Zayna,a on Liama. I tak zaczęła się wojna. Sypaliśmy się dobrą godzine,aż do drzwi ktoś nie zapukał. Postanowiłam,że otworze.
– Dzueń dobry. Pizzę przywiozłem.
– Dziękuje. – zamknęłam drzwi. Byłam w szoku. Lou trzymał w telefonie telefon. Wszyscy zaczęli się śmiać…………

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Ciąg dalszy później :] <!– Tagi

Dodał/a: Nicoo w dniu 4-02-2013 – czytano 1169 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek One Direction przyjaźń miłość Nicoo
<!– Kategoria Kategoria: One Direction <!– // kategoria

<!– // Tagi <!– Lubie to

<!– // Lubie to <!– Box Inne

Zobacz inne

<!– // Box Inne

<!– end .post <!– Nawigacja

<!– end nawigacja
<!– Quku Opowiadanie 750 x 200

Komentarze (6)

……….dnia 2013-02-05 14:36:23.

Cała ta historia z gwałtem…. Opisałaś to jako błachostkę. Czytałam podobne opowiadanie . I nagle następnego dnia nikt nie chciał iść z nią na te zakupy. Osobiście niepodoba mi się to opowiadanie. Ale pisz i się niezniechęcaj.

smilednia 2013-02-05 16:56:32.

Pisz dalej 🙂

Nicoodnia 2013-02-05 18:03:14.

Przepraszam za bledy xD. Na koncu powinno byc ‘ Lou trzymał w ręce telefon.’ 😀

Mikadnia 2013-02-06 15:58:25.

straszne w jednej chwili chłopka zdradza ją z przyjaciółką giną jej rodzice i ona sama zostaje zgwałcona .
pisz dalej nie mogę się doczekać następnej części. 😀
“Lou trzymał w telefonie telefon. “~to było najlepsze 🙂

niedostępna dnia 2013-02-06 18:21:44.

Ściągnęłaś opowiadanie od Pikaczuu “Zwykły przypadek” Tylko troszeczkę zmieniłaś ale i tak jej opowiadanie jest LEPSZE!! Pisz dalej ale wymyśl coś swojego

CatWomandnia 2013-02-22 02:01:21.

Kropki ma rację, opowiadanie jest…. nudne, mdłe. Jak chcesz to pisz, ale błagam popraw błędy.

<!– Komentarze

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Wszystko może się zdarzyć … 2"

(pole wymagane)

<!– end #komentarze

<!– end #whole_kom

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.