{"id":1901,"date":"2021-09-11T02:37:11","date_gmt":"2021-09-11T06:37:11","guid":{"rendered":"https:\/\/www.quku.org\/bardzo-dawno-temu-opowiadania-milosne-opowiesci-o-milosci\/"},"modified":"2021-09-11T02:37:11","modified_gmt":"2021-09-11T06:37:11","slug":"bardzo-dawno-temu-opowiadania-milosne-opowiesci-o-milosci","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/www.quku.org\/bardzo-dawno-temu-opowiadania-milosne-opowiesci-o-milosci\/","title":{"rendered":"Bardzo dawno temu :: Opowiadania milosne – opowiesci o milosci"},"content":{"rendered":"
\n

Bardzo dawno temu<\/h2>\n

Doda\u0142 mikolaj<\/strong> w dniu 2008-10-19<\/strong>.
Opowiadanie czytano 240<\/strong> razy.
Dodano w kategorii: Mi\u0142osne<\/strong><\/p>\n

Bardzo dawno temu a mo\u017ce wprost przeciwnie w\u0142a\u015bnie dzisiaj, w\u0142a\u015bnie tu obok ciebie………Bardzo daleko albo bardzo blisko tu\u017c za rogiem tu\u017c pod twoim nosem, dziej\u0105 si\u0119 wydarzenia podobne do tego, kt\u00f3re kiedy\u015b, gdzie\u015b, komu\u015b si\u0119 przydarzy\u0142o.
Pewnego razu, bo tak najcz\u0119\u015bciej zaczynaj\u0105 si\u0119 te opowie\u015bci w\u0119drowa\u0142 po przez \u015bcie\u017cki \u017cycia cz\u0142owiek, zm\u0119czony, smutny z opuszczon\u0105 g\u0142owa ci\u0119\u017cko pow\u0142\u00f3czy\u0142 nogami pod\u0105\u017caj\u0105c powoli przed siebie. \u017bycie nie oszcz\u0119dza\u0142o mu trosk i przykrych zdarze\u0144, k\u0142opot\u00f3w, w\u0119drowa\u0142 tak d\u0142ugi czas a\u017c pewnego dnia dotar\u0142 do pi\u0119knego jeziora, po\u0142o\u017conego miedzy wzg\u00f3rzami wok\u00f3\u0142 niego porasta\u0142y drzewa i krzewy, na \u0142agodnych brzegach le\u017ca\u0142y pojedyncze kamienie, by\u0142o to bardzo pi\u0119kne ciche, spokojne miejsce. B\u0142\u0119kit nieba, na kt\u00f3rym jak statki p\u0142yn\u0119\u0142y ob\u0142oki, ziele\u0144 ro\u015blin w pe\u0142nej gamie odcieni i \u0142agodna lazurowa to\u0144 jeziora po\u0142yskuj\u0105ca w promieniach s\u0142o\u0144ca, jeziora, w kt\u00f3rym, przegl\u0105da\u0142y si\u0119 jak w lustrze przelatuj\u0105ce ptaki. W wodzie dzikim ta\u0144cem porusza\u0142y si\u0119 najr\u00f3\u017cniejsze stworzenia, wszystkie gatunki ryb w\u0119druj\u0105c od brzegu do brzegu. Wok\u00f3\u0142 by\u0142o cicho, ciep\u0142o i tylko lekki wiatr wirowa\u0142 w\u015br\u00f3d ga\u0142\u0119zi i zatacza\u0142 kr\u0119gi nad tafl\u0105 jeziora. Ale \u00f3w zm\u0119czony, smutny cz\u0142owiek nie widzia\u0142 tego wszystkiego, nie czu\u0142 na swojej twarzy ciep\u0142ych promieni s\u0142o\u0144ca, na policzkach delikatnych mu\u015bni\u0119\u0107 wiatru. Szed\u0142, szed\u0142 a w\u0142a\u015bciwie pow\u0142\u00f3czy\u0142 nogami stawiaj\u0105c krok za krokiem, powolutku ci\u0105gle przed siebie ze spuszczona nisko g\u0142ow\u0105, smutkiem na twarzy, tak\u0105 kamienn\u0105 powaga, a w oczach odbija\u0142a si\u0119 pustka, zw\u0105tpienie, szed\u0142 tak bez celu byle tylko nie sta\u0107 w miejscu, byle i\u015b\u0107. Nie wiedzia\u0142, dok\u0105d, nie wiedzia\u0142, po co, nie wiedzia\u0142 nic. Kiedy dotar\u0142 do wody pr\u00f3bowa\u0142 wspi\u0105\u0107 si\u0119 na wzg\u00f3rza, ale drzewa skutecznie blokowa\u0142y drog\u0119, wiec zacz\u0105\u0142 chodzi\u0107 brzegiem jeziora tam i z powrotem w ko\u0144cu nie wiedz\u0105c, dlaczego usiad\u0142 na pobliskim kamieniu, kt\u00f3ry zagradza\u0142 mu drog\u0119? Siedz\u0105c wpatrywa\u0142 si\u0119 w spokojn\u0105 to\u0144 jeziora, bezkres wody nie widz\u0105c horyzontu. My\u015bla\u0142……nie, nie my\u015bla\u0142 nie potrafi\u0142 my\u015ble\u0107, mo\u017ce nie chcia\u0142, a mo\u017ce si\u0119 ba\u0142, nikt tego nie wie. W pewnym momencie us\u0142ysza\u0142 ciep\u0142y, \u0142agodny aksamitny g\u0142os, obok niego pojawi\u0142a si\u0119 dziwna posta\u0107 pr\u00f3bowa\u0142 spojrze\u0107 w jej stron\u0119, ale promienie zachodz\u0105cego s\u0142o\u0144ca \u015bwieci\u0142y mu prosto w oczy, takie smutne, puste bez \u017cadnego wyrazu, nic nie widzia\u0142. S\u0142ysza\u0142 tylko ten g\u0142os, g\u0142os pi\u0119knej kobiety, kt\u00f3ra delikatnie wyci\u0105ga\u0142a w jego stron\u0119 d\u0142o\u0144, pi\u0119kn\u0105, silna a zarazem tak\u0105 nie\u015bmia\u0142\u0105, tak jakby ba\u0142a si\u0119 go dotkn\u0105\u0107. Jakby czu\u0142a, \u017ce swoim delikatnym dotykiem mo\u017ce zrobi\u0107 mu krzywd\u0119. Jej rado\u015b\u0107, subtelny u\u015bmiech by\u0142 tak pi\u0119kny, tak dobry, czysty, \u017ce ten zm\u0119czony smutny cz\u0142owiek nie potrafi\u0142 oderwa\u0107 od niej wzroku, my\u015bli. S\u0142ucha\u0142 tylko, jakie s\u0142owa pi\u0119knymi melodyjnymi d\u017awi\u0119kami p\u0142yn\u0119\u0142y z jej ust. Nast\u0119pnego dnia historia si\u0119 powt\u00f3rzy\u0142a i nast\u0119pnego r\u00f3wnie\u017c a \u00f3w m\u0119\u017cczyzna zapragn\u0105\u0142 pozna\u0107, zobaczy\u0107 te kobiet\u0119, kt\u00f3rej g\u0142os, s\u0142owa, ciep\u0142o przenika\u0142o jego cia\u0142o a\u017c do szpiku ko\u015bci, zapada\u0142y g\u0142\u0119boko w serce i powodowa\u0142y ze bi\u0142o coraz szybciej i cieplej. Wreszcie \u00f3w sen si\u0119 zi\u015bci\u0142 pewnego popo\u0142udnia s\u0142o\u0144ce skry\u0142o si\u0119 za jeden z ob\u0142ok\u00f3w i jego oczu ukaza\u0142 si\u0119 cud postaci z ust, kt\u00f3rej p\u0142yn\u0119\u0142y te ciep\u0142e, pe\u0142ne wiary, nadziei s\u0142owa. By\u0142a \u015bliczna, na wysokie czo\u0142o spada\u0142a kr\u00f3tko obci\u0119ta grzywka, jej oczy p\u0142on\u0119\u0142y cudownym blaskiem, w kt\u00f3rym co jaki\u015b czas pojawia\u0142y si\u0119 iskry, by\u0142y cudne takie zielone jak trawa wok\u00f3\u0142, jak drzewa rosn\u0105ce na wzg\u00f3rzach przy jeziorze, usta za\u015b takie pe\u0142ne, purpurowe, wr\u0119cz cudowne. Kiedy si\u0119 u\u015bmiecha\u0142a tworzy\u0142y tak cudowny kszta\u0142t jakby serce odbija\u0142o si\u0119 w jej wargach i w\u0142a\u015bnie stamt\u0105d p\u0142yn\u0119\u0142y te proste, ciep\u0142e, serdeczne s\u0142owa, z tych anielskich pi\u0119knych ust. posta\u0107, nawet anio\u0142owie zazdro\u015bcili jej kszta\u0142t\u00f3w, by\u0142a prawie doskona\u0142a, prawie, bo zn\u00f3w pojawi\u0142o si\u0119 s\u0142o\u0144ce i oplot\u0142o j\u0105 swymi promieniami, jak mu zazdro\u015bci\u0142 tego m\u0119\u017cczyzna siedz\u0105cy na kamieniu, jak\u017ce pragn\u0105\u0142 tego, co by\u0142o dane s\u0142o\u0144cu? Powoli zacz\u0119li rozmawia\u0107, wymienia\u0107 pogl\u0105dy, dzieli\u0107 si\u0119 troskami, opowiedzia\u0142 jej te\u017c swoj\u0105 histori\u0119, pooran\u0105 bruzdami do\u015bwiadcze\u0144, kt\u00f3re nie oszcz\u0119dzi\u0142 mu los, powierzy\u0142 jej swoje sny, marzenie, t\u0119sknoty, zaufa\u0142, uwierzy\u0142, zapragn\u0105\u0142. Cho\u0107 tego nie robi\u0142 od dawna zacz\u0105\u0142 na nowo uczy\u0107 si\u0119 u\u015bmiecha\u0107, zacz\u0105\u0142 marzy\u0107 tak nieudolnie nie\u015bmia\u0142o, ale przecie\u017c musia\u0142, chcia\u0142 si\u0119 uczy\u0107 tego od nowa.. Poczu\u0142, \u017ce zaczyna \u017cy\u0107, zaczyna dostrzega\u0107 to, co go otacza, rozpoznawa\u0107 kolory, barwy. Czu\u0142, \u017ce si\u0119 dzieje sumie z nim co\u015b dziwnego, \u017ce w jego sercu dzieje si\u0119 dziwna przemiana, zacz\u0105\u0142 odczuwa\u0107 ciep\u0142o, poczu\u0142 delikatne mu\u015bni\u0119cia wiatru we w\u0142osach, us\u0142ysza\u0142 po raz pierwszy od dawna \u015bpiew ptak\u00f3w w koronach zew. To by\u0142y pi\u0119kne doznania, takie niebieskie jak b\u0142\u0119kit nieba, lazurowe jak wody jeziora. Poczu\u0142, \u017ce jest cz\u0142owiekiem. Uwierzy\u0142 ze jest wa\u017cny, \u017ce jest potrzebny, \u017ce kto\u015b o nim my\u015bli, \u017ce ma cel, jest kto\u015b, dla kogo mo\u017ce \u017cy\u0107, komu sprawia\u0107 rado\u015b\u0107, o kogo si\u0119 troszczy\u0107, dba\u0107 piel\u0119gnowa\u0107, kto\u015b, komu mo\u017ce zaufa\u0107, powierzy\u0107 wszystkie swoje troski i rado\u015bci, kto\u015b, kto poda r\u0119k\u0119 w potrzebie i przyjmie jego d\u0142o\u0144 z otwartym sercem.
Mija\u0142y dni i jego \u017cycie nabiera\u0142o sensu, przeszkody stawa\u0142y si\u0119 takie malutkie, takie nie wa\u017cne, i tak \u0142atwo mo\u017cna by\u0142o je pokona\u0107, tak prosto, by\u0142o mu tak dobrze z tym ciep\u0142em, rado\u015bci\u0105 w sercu. Pewnego razu poczu\u0142 si\u0119 tak pewny i mocny, \u017ce postanowi\u0142 nauczy\u0107 si\u0119 p\u0142ywa\u0107, mimo \u017ce ba\u0142 si\u0119 wody odwa\u017cnie wszed\u0142 do jeziora, woda by\u0142a taka ciep\u0142a, spokojna, a po\u0142yskuj\u0105ce s\u0142o\u0144ce zach\u0119ca\u0142o do nast\u0119pnego kroku naprz\u00f3d. Czu\u0142 si\u0119 taki wolny, taki bezpieczny, mo\u017ce, dlatego \u017ce na brzegu sta\u0142 kto\u015b, na kogo liczy\u0142, komu wierzy\u0142, komu ufa\u0142, wiedzia\u0142, \u017ce w ka\u017cdej chwili mo\u017ce liczy\u0107 na pomoc, \u017ce kto\u015b poda mu d\u0142o\u0144 wyci\u0105gnie, uratuje, pomo\u017ce wyj\u015b\u0107. Zanurzy\u0142 si\u0119 w wodzie to by\u0142o takie cudowne uczucie, zjednoczy\u0107 si\u0119 z tym pi\u0119knym jeziorem, poczu\u0107 jego rytm, rytm \u017cycia, bicie, uderzanie, nie, delikatne muskanie fal na swoim ciele, kropel wody, w kt\u00f3rych odbija\u0142y si\u0119 promienie s\u0142o\u0144ca. Chcia\u0142, pragn\u0105\u0142 dzieli\u0107 si\u0119 tymi doznaniami z kim\u015b, kto sta\u0142 na brzegu patrz\u0105c przed siebie, z kim\u015b, kto by\u0142 mu tak bliski.
W pewnym momencie poczu\u0142 co\u015b dziwnego, poczu\u0142, \u017ce to\u0144 jeziora zaczyna go wci\u0105ga\u0107, zaczyna wch\u0142ania\u0107 i mimo \u017ce pr\u00f3bowa\u0142 si\u0119 ruszy\u0107 to nagle zabrak\u0142o si\u0142, jaki\u015b dziwny bezw\u0142ad ogarn\u0105\u0142 jego cia\u0142o. Nie potrafi\u0142 si\u0119 poruszy\u0107, nie potrafi\u0142 nic powiedzie\u0107, z jego ust wyp\u0142ywa\u0142y tylko pojedyncze nie zrozumia\u0142e s\u0142owa. Ca\u0142\u0105 si\u0142\u0105 woli wyci\u0105gn\u0105\u0142 w stron\u0119 stoj\u0105cej na brzegu r\u0119ce w b\u0142agalnym ge\u015bcie prosz\u0105cym, o pomoc. Sta\u0142a tak blisko, tak pi\u0119kna w promieniach s\u0142o\u0144ca, na tle zieleni lasu, sta\u0142a nieruchomo jak kamie\u0144, cicha nieobecna…….Patrz\u0105c daleko przed siebie. Pr\u00f3bowa\u0142 wo\u0142a\u0107, ale s\u0142owa grz\u0119z\u0142y w ustach, tylko r\u0119ce, r\u0119ce wyci\u0105gni\u0119te w jej kierunku prosi\u0142y wo\u0142a\u0142y pom\u00f3\u017c, ratuj…………………………….
Ale nikt nie chwyci\u0142 wyci\u0105gni\u0119tej d\u0142oni, nikt nie z\u0142apa\u0142 mocno nie wyci\u0105gn\u0105\u0142, nie pom\u00f3g\u0142 wydosta\u0107 si\u0119 z wody. I tak powolutku ze strachem w oczach, b\u00f3lem w sercu, \u017calem w duszy \u00f3w cz\u0142owiek zanurzy\u0142 si\u0119 w otch\u0142a\u0144 jeziora, nawet lustro wody nie drgn\u0119\u0142o, kiedy cia\u0142o, dusza istnienie m\u0119\u017cczyzny spocz\u0119\u0142o na jego dnie w zupe\u0142nej ciszy. Jakby nic si\u0119 nie sta\u0142o, nic nie wydarzy\u0142o po niebie p\u0142yn\u0119\u0142y okr\u0119ty ob\u0142ok\u00f3w, nad woda szybowa\u0142y ptaki przegl\u0105daj\u0105c si\u0119 w jego spokojnej tafli i wiatr, wiatr szepta\u0142 tylko w\u015br\u00f3d li\u015bci na drzewach i echem powraca\u0142 z nad jeziora szszsz…….Pom\u00f3\u017cszszszsz……. Szszszszratuj…..Szszsz…..Proszeszszsz………. I tylko pustka, tylko wok\u00f3\u0142 cisza…………………………..
A mora\u0142?????? Nie b\u0119dzie mora\u0142u, bo i bajka to nie jest, historia nie, epizod, zdarzenie zaledwie a skoro cisza wsz\u0119dzie, by\u0142a, gdy si\u0119 pojawi\u0142 niech i teraz b\u0119dzie………………….. \t\t\t\t<\/p>\n

Komentuj to Opowiadanie<\/a> [0]<\/b><\/p>\n

\t\t\t\t <\/p>\n

Poprzednie<\/a> Nast\u0119pne<\/a><\/p>\n

Bardzo<\/a> \t\t\t\t dawno<\/a> \t\t\t\t temu<\/a> \t\t\t\t <\/a> \t\t\t\t <\/p>\n

\n
\n