{"id":15591,"date":"2021-09-13T03:56:26","date_gmt":"2021-09-13T07:56:26","guid":{"rendered":"https:\/\/www.quku.org\/ty-i-ja-dwa-rozne-swiaty-cz-16-17-18-opowiadanie\/"},"modified":"2021-09-13T03:56:26","modified_gmt":"2021-09-13T07:56:26","slug":"ty-i-ja-dwa-rozne-swiaty-cz-16-17-18-opowiadanie","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/www.quku.org\/ty-i-ja-dwa-rozne-swiaty-cz-16-17-18-opowiadanie\/","title":{"rendered":"Ty i ja dwa r\u00f3\u017cne \u015bwiaty cz. 16, 17, 18, opowiadanie"},"content":{"rendered":"
\n

Ty i ja dwa r\u00f3\u017cne \u015bwiaty cz. 16, 17, 18<\/h2>\n
<!– Quku 160 x 600 <\/ins> <\/span> “Ty i ja dwa r\u00f3\u017cne \u015bwiaty” jest ksi\u0105\u017ck\u0105 przeznaczon\u0105 dla os\u00f3b doros\u0142ych. Zawiera tre\u015bci erotyczne.<\/p>\n

Cz. 16
Rano obudzi\u0142am si\u0119 wypocz\u0119ta i gotowa na kolejny dzie\u0144 z Kamilem. Le\u017c\u0105c jeszcze w \u0142\u00f3\u017cku pomy\u015bla\u0142am, \u017ce jest wspania\u0142y. Owszem troch\u0119 mnie to wszystko przerasta\u0142o. Z drugiej strony by\u0142o cz\u0119\u015bci\u0105 tego kim by\u0142. Musia\u0142am si\u0119 z tym pogodzi\u0107 i podej\u015b\u0107 z otwarto\u015bci\u0105 do wszystkiego co stanowi jego \u015bwiat. O. k. ma to co ma, jest jego. Jestem jego dziewczyn\u0105 i nie jestem z nim dla jego pieni\u0119dzy, ani nie zostawi\u0119 go, bo je ma. To si\u0119 nazywa pozytywne podej\u015bcie do \u017cycia. Po dobrze przespanej nocy uwa\u017ca\u0142am, \u017ce nabra\u0142am zdrowego dystansu do nowej sytuacji.
Wsta\u0142am i pierwsze co zauwa\u017cy\u0142am to brak sukienki, tam gdzie j\u0105 zostawi\u0142am i talerz ze \u015bwie\u017cymi owocami na stole oraz dzbanek z sokiem i czyst\u0105 szklank\u0119 obok. No nie. Ca\u0142y spok\u00f3j prys\u0142. Kto\u015b mi tu chodzi\u0142, jak spa\u0142am. Natychmiast posz\u0142am do gabinetu, sprawdzi\u0142am numer do pokoj\u00f3wki i zadzwoni\u0142am.
– Dzie\u0144 dobry pani Natalio, tu pokoj\u00f3wka Kalina, co mog\u0119 dla pani zrobi\u0107?
– Czy by\u0142a pani u mnie, jak spa\u0142am?
– Tak. Pan Soleis wyda\u0142 tak\u0105 dyspozycj\u0119, jeszcze zanim pa\u0144stwo przyjechali\u015bcie, \u017ce rano mam dla pani przygotowa\u0107 ma\u0142\u0105 przek\u0105sk\u0119 i od\u015bwie\u017cy\u0107 salon.
– Od tej chwili prosz\u0119 nie wchodzi\u0107 do mnie, gdy \u015bpi\u0119, bo nie czuj\u0119 si\u0119 z tym dobrze.
– Rozumiem i zastosuj\u0119 si\u0119 do pani \u017cyczenia.
– Dzi\u0119kuj\u0119. \u2013 ju\u017c mia\u0142am si\u0119 roz\u0142\u0105czy\u0107.
– Czy mam przynie\u015b\u0107 dla pani \u015bniadanie? \u2013 us\u0142ysza\u0142am.
– Tak, poprosz\u0119. \u2013 powiedzia\u0142am po kr\u00f3tkim zastanowieniu \u2013 Je\u015bli mo\u017cna to za jakie\u015b p\u00f3\u0142 godziny.
– Naturalnie. Czy ma pani jakie\u015b szczeg\u00f3lne \u017cyczenia, czy przynie\u015b\u0107 zestaw zam\u00f3wiony przez pana Soleis? Mam go ju\u017c przygotowanego.
– Wszystko mi jedno, niech b\u0119dzie to co ju\u017c pani ma.
– B\u0119d\u0119 za p\u00f3\u0142 godziny.
Wzi\u0119\u0142am prysznic, bo i takie dobro by\u0142o w \u0142azience. Ubra\u0142am si\u0119 w swoj\u0105 \u017c\u00f3\u0142t\u0105 s\u0142oneczn\u0105 bluzeczk\u0119 i kolorow\u0105 sp\u00f3dniczk\u0119. Zobaczy\u0142am, \u017ce wczorajsza sukienka, ju\u017c od\u015bwie\u017cona, wisia\u0142a na wieszaku obok innych. Pomy\u015bla\u0142am, \u017ce szybciutko zrobi\u0119 przegl\u0105d i wybior\u0119 z czym nie jestem w stanie si\u0119 rozsta\u0107. Oczywi\u015bcie pudrowa sukienka, potem jeszcze cudowna czarna d\u0142uga suknia i do niej dobrane przepi\u0119kne szpileczki i ten r\u00f3\u017cowy komplet z czarnymi wstawkami. Przewiesi\u0142am wszystkie moje rzeczy na jeden dr\u0105\u017cek i to co przed chwil\u0105 wybra\u0142am, a reszta do zwrotu.
Us\u0142ysza\u0142am d\u017awi\u0119czne \u201ebim \u2013 bam\u201d. Dzwonek zainstalowany w hotelu, tego bym si\u0119 nie spodziewa\u0142am. Posz\u0142am otworzy\u0107. To by\u0142a pokoj\u00f3wka ze \u015bniadaniem. Kanapki i herbata, jejku jak si\u0119 ucieszy\u0142am z normalnego posi\u0142ku.
– Dzie\u0144 dobry jeszcze raz \u2013 powiedzia\u0142am.
– Dzie\u0144 dobry. Czy jest co\u015b, co jeszcze mog\u0142abym dla pani zrobi\u0107?
– W\u0142a\u015bciwie to tak \u2013 odpowiedzia\u0142am i poprowadzi\u0142am j\u0105 do garderoby. Pokaza\u0142am jej co wybra\u0142am \u2013 a reszta do zwrotu \u2013 powiedzia\u0142am.
– Ojej, nic wi\u0119cej nie przypad\u0142o pani do gustu? Najmocniej przepraszam, \u017ce tak zawiod\u0142am.
– To nie to. Wszystko co pani wybra\u0142a jest cudowne \u2013 nie wygl\u0105da\u0142a na przekonan\u0105.
– Pierwszy raz zdarza mi si\u0119 tak nie trafi\u0107 z zakupami, a pani tak przejrzy\u015bcie napisa\u0142a czego potrzebuje. Czasami musz\u0119 zgadywa\u0107, co klientka mia\u0142a na my\u015bli, a tu wydawa\u0142 mi si\u0119 bardzo czysty przekaz, a jednak nie spe\u0142ni\u0142am oczekiwa\u0144 \u2013 wygl\u0105da\u0142a na przygn\u0119bion\u0105. Nie mog\u0142am w to uwierzy\u0107 jak mocno si\u0119 tym przej\u0119\u0142a.
– Pani Kalino to naprawd\u0119 nie jest tak, jak pani my\u015bli. \u2013 chcia\u0142am jej wyja\u015bni\u0107.
– To o co chodzi? \u2013 spyta\u0142a bez przekonania.
Nie by\u0142o wyboru. Zas\u0142ugiwa\u0142a na prawd\u0119, wi\u0119c jej powiedzia\u0142am, \u017ce to nie ja uk\u0142ada\u0142am list\u0119 i nie mia\u0142am \u017cadnych oczekiwa\u0144, a w\u0142a\u015bciwie to nie wiedzia\u0142am o istnieniu tej listy.
– Niesamowite i nie chce pani sobie tego zatrzyma\u0107? \u2013 patrzy\u0142a na mnie szeroko otwartymi ze zdziwienia oczami.
– Nie. \u2013 nie wiem co mnie podkusi\u0142o do zadania pytania \u2013 Prosz\u0119 mi powiedzie\u0107, ile mniej wi\u0119cej za to wszystko wysz\u0142o?
– My\u015bl\u0119, \u017ce oko\u0142o trzysta tysi\u0119cy. \u2013 i ona to tak spokojnie m\u00f3wi, buzi\u0119 z wra\u017cenia otworzy\u0142am.
– S\u0142ucham? O matko, no to sama pani widzi, \u017ce nie mog\u0119 tego zatrzyma\u0107. \u2013 wpatrywa\u0142am si\u0119 w ni\u0105 czekaj\u0105c na jakie\u015b \u017cartowa\u0142am, ale si\u0119 nie doczeka\u0142am.
– Ale\u017c mo\u017ce pani. \u2013 wygl\u0105da\u0142o na to, \u017ce dla niej takie wydatki go\u015bci hotelowych s\u0105 na porz\u0105dku dziennym \u2013 Pan Soleis zaakceptowa\u0142 rachunek bez mrugni\u0119cia okiem. \u2013 t\u0142umaczy\u0142a mi jakby to by\u0142o co\u015b normalnego przed czym nie powinnam si\u0119 wzbrania\u0107 \u2013 Co wi\u0119cej wyda\u0142 kolejne rozporz\u0105dzenie, \u017ce w miar\u0119 pani potrzeb mamy robi\u0107 zakupy bez limitu. \u2013 zrobi\u0142o mi si\u0119 gor\u0105co na te wie\u015bci.
– Pani Kalino. Nie mog\u0119, bo nie chc\u0119. Nie jestem w stanie. \u2013 wyartyku\u0142owa\u0142am wreszcie.
– Ale pana sta\u0107 na to wszystko, niech si\u0119 pani nie zamartwia. \u2013 uspakaja\u0142a mnie.
– Mo\u017ce i sta\u0107, tego nie wiem. Za to mnie nie sta\u0107, \u017ceby to przyj\u0105\u0107. \u2013 skwitowa\u0142am.
– Jest pani niesamowita. \u2013 wygl\u0105da\u0142a na zdziwion\u0105 moimi s\u0142owami \u2013 Jeszcze nikogo takiego nie spotka\u0142am. \u2013 ton g\u0142osu zdradza\u0142, \u017ce chyba nie za bardzo rozumia\u0142a moje podej\u015bcie.
– Jestem zwyk\u0142\u0105 dziewczyn\u0105, tak\u0105 jak pani. To wszystko, to nie m\u00f3j \u015bwiat. W\u0142a\u015bciwie \u2013 pomy\u015bla\u0142am chwil\u0119 \u2013 pani jest tu bardziej na miejscu ni\u017c ja.
– Nie prawda. \u2013 zaprzeczy\u0142a, ale nie mia\u0142o to dla mnie wi\u0119kszego znaczenia \u2013 W ca\u0142ej swojej pracy nie spotka\u0142am kogo\u015b kto bardziej by zas\u0142ugiwa\u0142 na korzystanie z tego hotelu. Ciesz\u0119 si\u0119, \u017ce mog\u0142am pani\u0105 pozna\u0107. \u2013 przesadza\u0142a.
– Bardzo dzi\u0119kuj\u0119 za te wszystkie mi\u0142e s\u0142owa, cho\u0107 nie czuj\u0119 si\u0119 tak niezwyk\u0142\u0105 osob\u0105.
– Wiem o czym m\u00f3wi\u0119. \u2013 upiera\u0142a si\u0119 przy swoim.
Chwilk\u0119 pomilcza\u0142y\u015bmy. Zastanowi\u0142am si\u0119, czy j\u0105 spyta\u0107 o nurtuj\u0105ce mnie sprawy i stwierdzi\u0142am, \u017ce jednak warto.
– Mam jeszcze pytanie. Pami\u0119ta pani mo\u017ce ile pojedyncze ciuchy kosztowa\u0142y?
– Pami\u0119tam, to normalne ceny, w jakich zwykle robi\u0119 zakupy dla klientek. \u2013 odpowiedzia\u0142a bardzo kompetentnie.
Wymienia\u0142a po kolei ceny, a mnie w ustach zasch\u0142o. Sukienka z wczoraj mia\u0142a inn\u0105 cen\u0119 ni\u017c reszta. Nabra\u0142am dzi\u0119ki temu otuchy.
– W takim razie t\u0119 czarn\u0105 sukni\u0119 i komplet te\u017c musz\u0119 odda\u0107 \u2013 powiedzia\u0142am ze smutkiem, bo bardzo mi si\u0119 spodoba\u0142y.
– Niech pani zostawi sobie te ciuchy. Naprawd\u0119 sprawi\u0142o panu rado\u015b\u0107 ich kupienie. Widzia\u0142am jaki by\u0142 zadowolony, gdy p\u0142aci\u0142 za to wszystko. Ja te\u017c bym chcia\u0142a, \u017ceby pani je zatrzyma\u0142a, bardzo si\u0119 stara\u0142am. Nie zna\u0142am pani, ale przeczuwa\u0142am pani wyj\u0105tkowo\u015b\u0107. \u2013 ale\u017c mi s\u0142odzi\u0142a \u2013 Pan Soleis nikogo do siebie nie zaprasza\u0142, a on sam jest kim\u015b niesamowitym.
– Tak, jest nim. W\u0142a\u015bnie dlatego, wszystko wraca do sklepu. Tylko ta sukienka, w kt\u00f3rej by\u0142am wczoraj z bielizn\u0105 i butami. Ile ona kosztowa\u0142a? \u2013 pr\u00f3bowa\u0142am wszystko sobie jako\u015b u\u0142o\u017cy\u0107 w g\u0142owie.
– Nie wiem czy powinnam. \u2013 us\u0142ysza\u0142am wahanie w jej g\u0142osie.
– Prosz\u0119 \u2013 zaczyna\u0142am pow\u0105tpiewa\u0107, co do warto\u015bci cudownej, pudrowej kreacji.
– Jej cen\u0119 pami\u0119tam doskonale. Wzi\u0119\u0142am j\u0105 bo trafi\u0142am na dok\u0142adnie tak\u0105 jak na li\u015bcie, a by\u0142a najbardziej szczeg\u00f3\u0142owo opisana. Stwierdzi\u0142am, \u017ce je\u015bli cena jest zawy\u017cona, to pan Soleis natychmiast ka\u017ce j\u0105 odda\u0107, jeszcze zanim pani j\u0105 zobaczy. Nie powiedzia\u0142 nic, a pani j\u0105 wybra\u0142a na wczorajszy wiecz\u00f3r, wi\u0119c cieszy\u0142am si\u0119, \u017ce jednak jest warta swojej ceny. \u2013 tak na pewno inna cena nie sz\u0142a w tym kierunku, w kt\u00f3rym bym sobie \u017cyczy\u0142a.
– Pani Kalino, ile? \u2013 wstrzyma\u0142am oddech.
– Niewiele ponad dwadzie\u015bcia. \u2013 powiedzia\u0142a niepewnie, a mnie zasch\u0142o w ustach, ona mia\u0142a na my\u015bli dwadzie\u015bcia tysi\u0119cy!
– O nie! \u2013 wyrwa\u0142o mi si\u0119 \u2013 Nie przyjmuj\u0105 zwrot\u00f3w ciuch\u00f3w u\u017cytych!? \u2013 by\u0142am spanikowana.
– Prosz\u0119 nie martwi\u0107 si\u0119, pana Soleis sta\u0107 na ni\u0105 \u2013 przemilcza\u0142am jej kolejne zapewnienie.
– Jak mo\u017ce jedna sukienka tyle kosztowa\u0107? \u2013 wzruszy\u0142a tylko ramionami nie rozumiej\u0105c moich rozterek, ani w\u0105tpliwo\u015bci.
Musia\u0142am usi\u0105\u015b\u0107 i doj\u015b\u0107 do siebie. Przemy\u015bla\u0142am chwil\u0119 spraw\u0119 i co mog\u0119 zrobi\u0107. Wysz\u0142o mi, \u017ce niezbyt wiele. Pani Kalina patrzy\u0142a na mnie milcz\u0105c.
– No dobrze. W \u015bwietle takiej kwoty jestem bezradna. To niech zostan\u0105 te rzeczy, kt\u00f3re na pocz\u0105tku pokaza\u0142am, bo przy tej sumie, ewentualne par\u0119 wi\u0119cej dla mojego bud\u017cetu ju\u017c nie robi \u017cadnej r\u00f3\u017cnicy \u2013 powiedzia\u0142am zrezygnowana \u2013 reszt\u0119 prosz\u0119 odda\u0107, jak najszybciej do sklep\u00f3w. \u2013 \u0142udzi\u0142am si\u0119 przez chwil\u0119, \u017ce oddam za sukienk\u0119, ale dwadzie\u015bcia tysi\u0119cy by\u0142o daleko poza moj\u0105 wyp\u0142acalno\u015bci\u0105.
– Dobrze. Zrobi\u0119 jak pani chce, cho\u0107 dziwi\u0119 si\u0119. Ja nie potrafi\u0142abym z tego zrezygnowa\u0107. \u2013 wygl\u0105da\u0142o, \u017ce rzeczywi\u015bcie nie rozumie mojego post\u0119powania, ani go nie popiera, ale akurat o to nie za bardzo dba\u0142am.
– Mi te\u017c nie jest \u0142atwo, ale wiem, \u017ce tak trzeba. \u2013 powiedzia\u0142am id\u0105c na \u015bniadanie.
Posz\u0142am, a pokoj\u00f3wka przynios\u0142a olbrzymi\u0105 waliz\u0119, do kt\u00f3rej mia\u0142a spakowa\u0107 wszystko opr\u00f3cz tych kilku rzeczy, kt\u00f3re jej pokaza\u0142am. W tym czasie us\u0142ysza\u0142am dzwonek do drzwi. Zanim zd\u0105\u017cy\u0142am wsta\u0107, pokoj\u00f3wka ju\u017c wysz\u0142a z garderoby i otworzy\u0142a.
– Dzie\u0144 dobry panie Soleis. \u2013 us\u0142ysza\u0142am jej radosne przywitanie.
– Dzie\u0144 dobry. A co tu si\u0119 dzieje? \u2013 powiedzia\u0142 ostro mijaj\u0105c garderob\u0119.
– Pani Natalia kaza\u0142a to odes\u0142a\u0107. \u2013 powiedzia\u0142a z wyrzutem w g\u0142osie.
– Prosz\u0119 si\u0119 wstrzyma\u0107 \u2013 rzuci\u0142 kr\u00f3tko.
Szybko wsta\u0142am od sto\u0142u i podesz\u0142am do nich.
– Dzie\u0144 dobry Kamilu. Nie denerwuj si\u0119. Pani Kalina robi dok\u0142adnie to, o co j\u0105 prosi\u0142am.
– Odsy\u0142asz wszystkie rzeczy? Przecie\u017c przydadz\u0105 ci si\u0119. \u2013 argumentowa\u0142.
Pokoj\u00f3wka obserwowa\u0142a nas i widzia\u0142am, \u017ce wyra\u017anie jest po stronie Kamila. Niedoczekanie. Tym razem przegra negocjacje.
– Niestety nie mog\u0119 odes\u0142a\u0107 wszystkiego, bo nie przyjmuj\u0105 tego, co si\u0119 ju\u017c ubra\u0142o. \u2013 powiedzia\u0142am z lekkim zawodem \u2013 Wiesz ile kosztowa\u0142a ta sukienka, kt\u00f3r\u0105 wczoraj mia\u0142am na sobie? \u2013 zacz\u0119\u0142am, bo by\u0142am pewna, \u017ce mnie zrozumie.
– Szczerze powiem, \u017ce nie wiem i ma\u0142o mnie to obchodzi. \u2013 zaskoczy\u0142 mnie i wygl\u0105da\u0142o, \u017ce w\u0142a\u015bnie to mia\u0142 na my\u015bli \u2013 Mog\u0119 si\u0119 domy\u015ble\u0107, \u017ce pewnie par\u0119 tysi\u0119cy. \u2013 jakby m\u00f3wi\u0142 o zakupach bu\u0142ek, zupe\u0142nie zbi\u0142 mnie tym z tropu.
– Par\u0119 tysi\u0119cy? I twoim zdaniem to normalne, \u017ce sukienka tyle kosztuje? \u2013 nie dowierza\u0142am takiemu podej\u015bciu.
– Wygl\u0105dasz w niej bosko. \u2013 jakby mia\u0142o to jakie\u015b znaczenie \u2013 Nie s\u0105dz\u0119, aby na jakiejkolwiek kobiecie prezentowa\u0142a si\u0119 lepiej ni\u017c na tobie. \u2013 a o cenie cisza.
– Nie kosztowa\u0142a par\u0119 tysi\u0119cy, \u2013 o\u015bwieci\u0142am go \u2013 tylko ponad dwadzie\u015bcia! \u2013 nawet nie mrugn\u0105\u0142 okiem.
– I co z tego? Tobie si\u0119 podoba i tylko to jest istotne. \u2013 ewidentnie nie widzia\u0142 problemu.
– Jeste\u015b niemo\u017cliwy. A wiesz ile kosztowa\u0142y ca\u0142e te zakupy? \u2013 to by\u0142o jak rozmowa w obcym j\u0119zyku.
– Domy\u015blam si\u0119, \u017ce ty ju\u017c wiesz? \u2013 spyta\u0142 i znacz\u0105co spojrza\u0142 na pokoj\u00f3wk\u0119.
– Tak, wiem \u2013 odpowiedzia\u0142am i czeka\u0142am.
– A jakie to ma znaczenie? \u2013 temat go wyra\u017anie nudzi\u0142, nie do wiary.
– Kamil! \u2013 ponagli\u0142am go do odpowiedzi, a nie zbywania mnie.
– Trzysta. \u2013 oczywi\u015bcie przecie\u017c za nie zap\u0142aci\u0142, pomy\u015bla\u0142am.
– Tak lekko o tym m\u00f3wisz? \u2013 to znowu pokazywa\u0142o, jak ma\u0142o o nim wiedzia\u0142am.
– Zap\u0142aci\u0142bym wi\u0119cej je\u015bli by\u015b tylko chcia\u0142a \u2013 czy\u017cby m\u00f3wi\u0142 z wyrzutem?
– Nie wiem, jak mog\u0142e\u015b dorobi\u0107 si\u0119 czegokolwiek, je\u015bli jeste\u015b taki rozrzutny. \u2013 chcia\u0142am pokaza\u0107 mu cho\u0107 troch\u0119 sw\u00f3j punkt widzenia.
– A jednak uda\u0142o mi si\u0119 \u2013 powiedzia\u0142 butnie \u2013 i chcia\u0142bym \u017ceby\u015b z tego korzysta\u0142a.
– Obieca\u0142am, \u017ce wybior\u0119 par\u0119 rzeczy i zrobi\u0142am to. \u2013 przypomnia\u0142am mu nasz\u0105 rozmow\u0119.
– Zas\u0142ugujesz na wi\u0119cej. \u2013 wygl\u0105da\u0142o, \u017ce nie s\u0105dzi\u0142, i\u017c spe\u0142ni\u0119 to co zapowiedzia\u0142am.
– Zaraz oszalej\u0119. Nie ma takiej mo\u017cliwo\u015bci, \u017cebym zatrzyma\u0142a wi\u0119cej ni\u017c to, co od\u0142o\u017cy\u0142am. \u2013 powiedzia\u0142am na tyle stanowczo na ile tylko mog\u0142am, chc\u0105c zako\u0144czy\u0107 nasz\u0105 wymian\u0119 zda\u0144, w kt\u00f3rej najwyra\u017aniej nie widzieli\u015bmy punktu widzenia tej drugiej osoby, przynajmniej ja nie widzia\u0142am.
– Przejrza\u0142a\u015b wszystko i tylko te kilka ci si\u0119 spodoba\u0142o? \u2013 nagle zmieni\u0142 ton.
– O co ci chodzi? \u2013 spojrza\u0142am na niego podejrzliwie.
– My\u015bl\u0119, \u017ce b\u0119d\u0119 musia\u0142 zwolni\u0107 pani\u0105 Kalin\u0119 za tak nieudolne wykonanie obowi\u0105zk\u00f3w. \u2013 powiedzia\u0142 oficjalnym tonem. <\/p>\n

Cz. 17
– Co ty wymy\u015blasz? \u2013 opad\u0142y mi ramiona \u2013 Poza tym lista nie by\u0142a nawet przeze mnie zrobiona. \u2013 udowadnia\u0142am mu.
– Nie, ale przez twoj\u0105 przyjaci\u00f3\u0142k\u0119, kt\u00f3ra doskonale wiedzia\u0142a i to od ciebie, co by\u015b chcia\u0142a. \u2013 t\u0142umaczy\u0142 mi spokojnie, jakbym by\u0142a dzieckiem.
– Nie mog\u0119 w to uwierzy\u0107. Szanta\u017cujesz mnie? \u2013 czu\u0142am jakby co\u015b mi umyka\u0142o w naszej rozmowie.
Sta\u0142 z za\u0142o\u017conymi przed siebie r\u0119kami i wpatrywa\u0142 we mnie. Czu\u0142am si\u0119 zdezorientowana i szuka\u0142am s\u0142\u00f3w, kt\u00f3re mog\u0142yby go otrze\u017awi\u0107. Na to odezwa\u0142a si\u0119 pani Kalina.
– Pan Soleis ma racj\u0119, gdyby si\u0119 pani naprawd\u0119 podoba\u0142y te ciuchy, to na pewno nie mia\u0142aby pani serca ich odes\u0142a\u0107. Zawiod\u0142am i przyjmuj\u0119 wypowiedzenie.
Zatka\u0142o mnie. Chcieli mnie zmanipulowa\u0107. A tak\u017ce w g\u0142owie mia\u0142am ca\u0142y czas sygna\u0142 alarmowy, \u017ce co\u015b mi tu nie pasuje.
– Po pierwsze nikt nikogo nie zwolni i nikt takiego zwolnienia nie przyjmie, \u2013 powiedzia\u0142am z\u0142a \u2013 po drugie wszystkie te ciuchy wracaj\u0105 do sklep\u00f3w, z kt\u00f3rych przysz\u0142y. Je\u015bli nie \u2013 pomy\u015bla\u0142am co mog\u0119 zrobi\u0107 \u2013 to ja si\u0119 zwalniam! \u2013 powiedzia\u0142am podniesionym g\u0142osem. \u2013 W tej chwili pakuj\u0119 swoje rzeczy, jad\u0119 do babci, a stamt\u0105d prosto do domu. \u2013 nast\u0105pi\u0142a cisza, cho\u0107 widzia\u0142am, \u017ce Kamil si\u0119 jeszcze nie podda\u0142.
– Zostaw je sobie chocia\u017c do ko\u0144ca naszego pobytu. Zawsze zd\u0105\u017cysz odda\u0107. \u2013 wiedzia\u0142am, \u017ce liczy\u0142, \u017ce w\u00f3wczas z nich skorzystam, a ja obawia\u0142am si\u0119, \u017ce m\u00f3g\u0142 mie\u0107 racj\u0119.
– Nie. \u2013 upar\u0142am si\u0119.
– Ale\u017c kochanie. \u2013 c\u00f3\u017c za przymilny u\u015bmiech, nie ma mowy, nie uda mu si\u0119.
– Pani Natalio \u2013 do\u0142\u0105czy\u0142a si\u0119 Kalina \u2013 bardzo si\u0119 stara\u0142am. Zakupy zaj\u0119\u0142y mi prawie ca\u0142y dzie\u0144. B\u0119dzie pani w nich pi\u0119knie.
– Nie. \u2013 zakry\u0142am twarz r\u0119kami.
– Twardy z ciebie przeciwnik kochana. \u2013 us\u0142ysza\u0142am po tonie, \u017ce odpu\u015bci\u0142, najwyra\u017aniej dotar\u0142o do niego, \u017ce nie zmieni\u0119 zdania.
– Nie prawda. \u017baden ze mnie przeciwnik. Jeste\u015bmy po tej samej stronie. \u2013 spojrza\u0142am w jego zab\u00f3jcze oczy.
– Dobrze. \u2013 odwr\u00f3ci\u0142 si\u0119 w stron\u0119 pokoj\u00f3wki \u2013 Pani Kalino, prosz\u0119 spakowa\u0107 wszystkie rzeczy zgodnie z pro\u015bb\u0105 Natalii. \u2013 us\u0142ysza\u0142am z ulg\u0105.
– Szkoda, \u017ce nie uda\u0142o si\u0119 pani przekona\u0107 \u2013 rzek\u0142a sm\u0119tnie. Posz\u0142a do garderoby i najpewniej zaj\u0119\u0142a si\u0119 usuwaniem z niej przedmiot\u00f3w sporu.
Wr\u00f3ci\u0142am do \u015bniadania.
– Chcesz si\u0119 pocz\u0119stowa\u0107? \u2013 spyta\u0142am Kamila.
– Ju\u017c jad\u0142em. \u2013 odpar\u0142 kr\u00f3tko.
– To o kt\u00f3rej wsta\u0142e\u015b? \u2013 zapyta\u0142am zdziwiona.
– Oko\u0142o sz\u00f3stej, od rana na obrotach. Mam za sob\u0105 kilka rozm\u00f3w. By\u0142 u mnie asystent z przygotowanym aneksem do umowy i innymi dokumentami do zaakceptowania i podpisania. Normalny nudny poranek.
– Niesamowite. I chcia\u0142o ci si\u0119 odby\u0107 ze mn\u0105 batali\u0119 o ciuchy? \u2013 pyta\u0142am nie dowierzaj\u0105c. \u2013 Przecie\u017c powinno ci\u0119 to w og\u00f3le nie obchodzi\u0107.
– A jednak obchodzi\u0142o. Niestety z kretesem przegra\u0142em. \u2013 ewidentnie nie by\u0142 zadowolony z obrotu sprawy.
– Dajmy ju\u017c temu spok\u00f3j. \u2013 nie chcia\u0142am wraca\u0107 do tego tematu \u2013 Pozw\u00f3l, \u017ce umyj\u0119 z\u0119by i zaraz jestem gotowa do wyj\u015bcia.
– Poczekam.
Wesz\u0142am do \u0142azienki i przypomnia\u0142am sobie, \u017ce chcia\u0142am go spyta\u0107 o plany na ca\u0142y dzie\u0144, poza wizyt\u0105 w jego firmie. Gdy wysz\u0142am zobaczy\u0142am, \u017ce rozmawia z pokoj\u00f3wk\u0105. Cofn\u0119\u0142am si\u0119 z powrotem, nie chcia\u0142am przerywa\u0107. Gdy sko\u0144czy\u0142am, pani Kaliny nie by\u0142o. Walizka nadal sta\u0142a na \u015brodku garderoby i czeka\u0142a na spakowanie. Kamil siedzia\u0142 na tarasie. Wygl\u0105da\u0142 na zm\u0119czonego. Podesz\u0142am do niego i spojrza\u0142am w jego oczy. Wygl\u0105da\u0142 na przybitego.
– Tak bardzo ci na tym zale\u017cy? \u2013 zapyta\u0142am z ci\u0119\u017ckim sercem.
– Zale\u017cy \u2013 odpowiedzia\u0142 delikatnie \u015bci\u0105gaj\u0105c usta.
– Je\u015bli poprawi ci to humor, to niech zostan\u0105. \u2013 nie mog\u0142am uwierzy\u0107, \u017ce to powiedzia\u0142am.
– Jeste\u015b pewna? \u2013 \u015bwidrowa\u0142 mnie.
– Nie, ale i tak niech zostan\u0105 \u2013 troch\u0119 si\u0119 rozchmurzy\u0142, ale by\u0142o co\u015b jeszcze. Wyra\u017anie po nim widzia\u0142am, \u017ce nurtowa\u0142o go co\u015b powa\u017cniejszego.
– Ciesz\u0119 si\u0119, \u017ce zmieni\u0142a\u015b zdanie. \u2013 westchn\u0105\u0142 ci\u0119\u017cko \u2013 Ale podejrzewam, \u017ce po wcze\u015bniejszej wymianie zda\u0144, musz\u0119 co\u015b ci powiedzie\u0107. Nie chcia\u0142em od samego rana zarzuca\u0107 ci\u0119 nowymi informacjami, ale lepiej tak zrobi\u0119, zanim zacznie ci chodzi\u0107 co\u015b po g\u0142owie \u2013 na chwil\u0119 zamilk\u0142. Troszk\u0119 si\u0119 zaniepokoi\u0142am, co mia\u0142 na my\u015bli \u2013 Jestem w\u0142a\u015bcicielem tego hotelu i innych o takim samym standardzie, nie prowadz\u0119 ich, s\u0105 moimi inwestycjami \u2013 m\u00f3wi\u0105c to patrzy\u0142 na mnie, sprawdzaj\u0105c reakcj\u0119 \u2013 a te oba apartamenty s\u0105 moj\u0105 prywatn\u0105 w\u0142asno\u015bci\u0105. \u2013 patrzy\u0142am na niego wielkimi oczami.
W co ja si\u0119 wpl\u0105ta\u0142am zakochuj\u0105c w nim? Te miliony, o kt\u00f3rych m\u00f3wi\u0142 wygl\u0105da\u0142y na coraz realniejsze. Mia\u0142am ochot\u0119 odkr\u0119ci\u0107 si\u0119 na pi\u0119cie i wybiec z pomieszczenia. Si\u0142\u0105 woli powstrzyma\u0142am si\u0119 przed tym.
– Nic nie m\u00f3wisz \u2013 patrzy\u0142 na mnie ponurym wzrokiem.
– Masz dobry gust \u2013 chcia\u0142am roz\u0142adowa\u0107 napi\u0119cie \u2013 A ten apartament by\u0142 robiony z my\u015bl\u0105 o mnie?
– By\u0142. Domy\u015bli\u0142a\u015b si\u0119? \u2013 cie\u0144 u\u015bmiechu zago\u015bci\u0142 na jego ustach.
– Za\u017cartowa\u0142am. \u2013 powiedzia\u0142am zdziwiona s\u0142ysz\u0105c jego odpowied\u017a.
– C\u00f3\u017c, to nie \u017cart. Buduj\u0105c hotel mia\u0142em nadziej\u0119, \u017ce kiedy\u015b tu ze mn\u0105 przyjedziesz. \u2013 nie spuszcza\u0142 ze mnie wzroku.
– I jestem. \u2013 rozejrza\u0142am si\u0119 dooko\u0142a.
– Na jak d\u0142ugo? \u2013 poczu\u0142am, jakby chcia\u0142 mnie przenikn\u0105\u0107 wzrokiem.
– Kamil, ja nie wyje\u017cd\u017cam, bo jeste\u015b w\u0142a\u015bcicielem hoteli \u2013 rozlu\u017ani\u0142 si\u0119 po moich s\u0142owach i du\u017co swobodniej kontynuowa\u0142.
– Tw\u00f3j apartament by\u0142 robiony, ze wsp\u00f3\u0142prac\u0105 projektant\u00f3w, kt\u00f3rzy zadali sobie trud, aby na podstawie wywiadu o tobie, urz\u0105dzi\u0107 go takim jakim go widzisz.
– To mi\u0142e \u2013 rzeczywi\u015bcie to by\u0142o mi\u0142e, troch\u0119 przygniataj\u0105ce, ale mi\u0142e \u2013 c\u00f3\u017c tak jak wczoraj powiedzia\u0142am, nic bym w nim nie zmieni\u0142a.
– Bardzo mnie to ucieszy\u0142o. \u2013 zdecydowanie on by\u0142 u siebie, na miejscu, to by\u0142o widoczne jak na d\u0142oni.
– Musz\u0119 przyzna\u0107, \u017ce jest to dla mnie trudne. \u2013 usiad\u0142am naprzeciwko niego.
– Tak, widz\u0119. Jeste\u015b pod tym wzgl\u0119dem wyj\u0105tkowa. Zreszt\u0105 pod ka\u017cdym wzgl\u0119dem jeste\u015b jedyna w swoim rodzaju. Wi\u0119kszo\u015b\u0107 ludzi jakich znam, bierze gar\u015bciami.
– Przeceniasz mnie. Widzisz, te\u017c bior\u0119 i jeszcze musisz mnie o to prosi\u0107. Czy\u017c nie pokr\u0119tny plan? \u2013 mia\u0142o by\u0107 na weso\u0142o, a wysz\u0142o raczej smutno.
– Oj, m\u00f3j kwiatuszku \u2013 popuka\u0142 usta palcem wskazuj\u0105cym \u2013 twoja g\u0142owa jest dla mnie zagadk\u0105. Jeste\u015b pewna co do ciuch\u00f3w?
– Niczego nie jestem pewna, opr\u00f3cz tego, \u017ce ciebie kocham i nie chc\u0119 by\u015b si\u0119 martwi\u0142. Zaskoczy\u0142 mnie tw\u00f3j styl \u017cycia, nie \u0142atwo mi si\u0119 w tym znale\u017a\u0107.
– Inaczej to sobie wyobra\u017ca\u0142em. My\u015bla\u0142em, \u017ce b\u0119dziesz tym wszystkim zachwycona i nie mog\u0142em si\u0119 doczeka\u0107, \u017ceby\u015b w to wesz\u0142a. Tymczasem ty nic nie chcesz. Z drugiej strony, znam ci\u0119 i po przemy\u015bleniu, nie zachowujesz si\u0119 inaczej ni\u017c m\u00f3g\u0142bym si\u0119 spodziewa\u0107.
– Daj mi prosz\u0119 czas. Ja pragn\u0119\u0142am by\u0107 z tob\u0105 i o tym marzy\u0142am. Tob\u0105 si\u0119 ciesz\u0119 i zachwycam. Jeste\u015bmy razem dopiero chwilk\u0119, tutaj od wczoraj. Wcze\u015bniej co\u015b tam s\u0142ysza\u0142am o tobie od Amandy, \u017ce masz firm\u0119, ale ona za du\u017co nie wie. Widzia\u0142am tw\u00f3j samoch\u00f3d, ty sam wcze\u015bniej niezbyt wiele m\u00f3wi\u0142e\u015b. To, co wczoraj powiedzia\u0142e\u015b dla normalnej dziewczyny, takiej jak ja, jest trudne do przyj\u0119cia. Nowe szczeg\u00f3\u0142y, coraz bardziej namacalnie m\u00f3wi\u0105 o astronomicznej kwocie jak\u0105 poda\u0142e\u015b. Na obecn\u0105 chwil\u0119, jeszcze tego nie ogarniam.
– Nie jeste\u015b normaln\u0105 dziewczyn\u0105. Jeste\u015b bardzo wyj\u0105tkowa i jedyna w swoim rodzaju. Wi\u0119kszo\u015b\u0107 dziewczyn, tak co\u015b podejrzewam, zaj\u0119\u0142aby si\u0119 zape\u0142nieniem szafy, na zmian\u0119 wisz\u0105c na telefonie i chwal\u0105c si\u0119 kole\u017cankom.
– Tego si\u0119 po mnie spodziewa\u0142e\u015b? \u2013 skin\u0105\u0142 g\u0142ow\u0105, robi\u0105c grymas na twarzy \u015bwiadcz\u0105cy, \u017ce sam si\u0119 sobie dziwi, \u017ce tak w\u0142a\u015bnie pomy\u015bla\u0142 \u2013 Nie wiem, co zrobi\u0142yby inne dziewczyny, jestem sob\u0105.
– Tak i to mnie w tobie urzeka. \u2013 tembr jego g\u0142osu \u015bwiadczy\u0142, \u017ce my\u015bli o czym\u015b konkretnym.
– Dzi\u0119kuj\u0119, \u017ce tak m\u00f3wisz. Cho\u0107 ja te\u017c u\u017cy\u0142am telefonu. \u2013 podni\u00f3s\u0142 brew z zainteresowaniem \u2013 Wys\u0142a\u0142am MMS do Amandy, jak ubra\u0142am wczoraj sukienk\u0119. Tak bardzo mi si\u0119 spodoba\u0142a. \u2013 chcia\u0142am, \u017ceby wiedzia\u0142, \u017ce doceniam jego starania.
– A od kiedy wiesz ile kosztowa\u0142a, przesta\u0142a by\u0107 rado\u015bci\u0105, a sta\u0142a si\u0119 ci\u0119\u017carem. \u2013 skomentowa\u0142.
– Dok\u0142adnie tak. \u2013 jak dobrze czasami potrafi\u0142 mnie rozszyfrowa\u0107.
– A gdyby nic nie kosztowa\u0142a? \u2013 powiedzia\u0142 dociekliwie.
– Ale to nie prawda. \u2013 wzruszaj\u0105c ramionami, nie by\u0142o co gdyba\u0107.
– A gdybym m\u00f3g\u0142 sprawi\u0107, \u017ceby to by\u0142a prawda? \u2013 oczy mi si\u0119 za\u015bwieci\u0142y na tak\u0105 mo\u017cliwo\u015b\u0107. – Naprawd\u0119 tak bardzo spodoba\u0142a ci si\u0119 ta sukienka? \u2013 spyta\u0142 widz\u0105c moj\u0105 reakcj\u0119.
– Naprawd\u0119. Czu\u0142am si\u0119 w niej jak ksi\u0119\u017cniczka \u2013 powiedzia\u0142am u\u015bmiechaj\u0105c si\u0119 na wspomnienie wyj\u0105tkowo\u015bci jak\u0105 czu\u0142am wczoraj.
– Wygl\u0105da\u0142a\u015b jak ksi\u0119\u017cniczka. Mo\u017ce reszta rzeczy jest zbyt pospolita i w tym problem \u2013 nie mog\u0142am w to uwierzy\u0107, powiedzia\u0142 to zupe\u0142nie powa\u017cnie.
– No co\u015b ty? Chyba nie widzia\u0142e\u015b tych ciuch\u00f3w. Ka\u017cda dziewczyna chcia\u0142aby mie\u0107, tak wyposa\u017con\u0105 garderob\u0119.
– Ka\u017cda, opr\u00f3cz ciebie. \u2013 m\u00f3wi\u0142, jakby nie interesowa\u0142o go to, co m\u00f3wi\u0119.
– Chod\u017a poka\u017c\u0119 ci \u2013 poci\u0105gn\u0119\u0142am go za r\u0119k\u0119, na co mi pozwoli\u0142. Z przej\u0119ciem pokazywa\u0142am mu te wszystkie cude\u0144ka na wieszakach. Dotyka\u0142am materia\u0142u, zachwycaj\u0105c si\u0119 pi\u0119knem kolor\u00f3w, detalami i jako\u015bci\u0105 wykonania. Niekt\u00f3re zdejmowa\u0142am przyk\u0142ada\u0142am do siebie. By\u0142am zauroczona ka\u017cd\u0105 rzecz\u0105, dodatkiem i butem jaki tam by\u0142.
– Dobrze, przekona\u0142a\u015b mnie. Wszystko jest warte swojej ceny i ostatecznie niech zostanie \u2013 powiedzia\u0142 to parodiuj\u0105c poddanie si\u0119 moim argumentom. Zacz\u0119\u0142am si\u0119 \u015bmia\u0107, jak szalona.
– Jeste\u015b cudowny. \u2013 sta\u0142 tam w\u015br\u00f3d r\u00f3\u017cu i ciuszk\u00f3w i wygl\u0105da\u0142 nieziemsko przystojnie.
– Nie musisz mi dzi\u0119kowa\u0107 \u2013 kontynuowa\u0142 tym niby znudzonym tonem.
– Przesta\u0144 ju\u017c.
– Dobrze, ju\u017c dobrze. \u2013 wyci\u0105gn\u0105\u0142 r\u0119ce przed siebie, na znak, \u017ce si\u0119 poddaje \u2013 To co, b\u0119dziesz chcia\u0142a si\u0119 w co\u015b z tego przebra\u0107?
– Nie podobam ci si\u0119 w tym w czym jestem? \u2013 zatrzepota\u0142am rz\u0119sami.
– Wygl\u0105dasz bosko, a jak dla mnie, to \u017cadnych ciuch\u00f3w nie potrzebujesz \u2013 tak na mnie spojrza\u0142, \u017ce nie wiedzia\u0142am, co ze sob\u0105 zrobi\u0107, a on spokojnie kontynuowa\u0142 \u2013 my\u015bla\u0142em o tobie. Skoro si\u0119 z tym pogodzi\u0142a\u015b, to mo\u017ce zechcesz co\u015b przymierzy\u0107?
– Mo\u017ce i tak, ale nie teraz \u2013 przeszli\u015bmy z powrotem do salonu.
– Dobrze \u2013 wyci\u0105gn\u0105\u0142 telefon i zadzwoni\u0142 \u2013 Pani Kalino, prosz\u0119 przyj\u015b\u0107 do apartamentu pani Natalii.
– Za chwil\u0119 b\u0119d\u0119 \u2013 us\u0142ysza\u0142am jej odpowied\u017a.
– A ona po co? \u2013 uni\u00f3s\u0142 brew po moim pytaniu.
– \u017beby zabra\u0142a pust\u0105 walizk\u0119, bo niepotrzebnie tam stoi. \u2013 logiczno\u015b\u0107 ponad wszystko.
– Jeste\u015b okropny.
– A my\u015bla\u0142em, \u017ce wspania\u0142y. \u2013 droczy\u0142 si\u0119.
– Zaplanowa\u0142e\u015b to? \u2013 powiedzia\u0142am obruszona.
– Nie, ale ciesz\u0119 si\u0119, \u017ce zmieni\u0142a\u015b zdanie. \u2013 powiedzia\u0142 po prostu.
– Lubi\u0119 ci ulega\u0107 \u2013 powiedzia\u0142am w przyp\u0142ywie impulsu. Spojrza\u0142am na niego i zobaczy\u0142am jak jego oczy ciemniej\u0105 z po\u017c\u0105dania. Ca\u0142y si\u0119 spi\u0105\u0142. Wygl\u0105da\u0142 bardzo niebezpiecznie, a ja sta\u0142am tam nie umiej\u0105c wyzwoli\u0107 si\u0119 spod jego wp\u0142ywu.
– Tak \u2013 powiedzia\u0142 przeci\u0105gaj\u0105c sylaby \u2013 co\u015b z tym trzeba zrobi\u0107, bo \u017caden facet nie da rady, a ju\u017c w szczeg\u00f3lno\u015bci ja.
– Co masz na my\u015bli? \u2013 sta\u0142am, wpatrzona w niego, czekaj\u0105c co powie. A on powoli, ju\u017c bez s\u0142owa, podszed\u0142 do mnie i zacz\u0105\u0142 g\u0142adzi\u0107 po plecach, wdycha\u0142 zapach moich w\u0142os\u00f3w. Uni\u00f3s\u0142 moj\u0105 twarz do g\u00f3ry, ku swojej. Najpierw delikatnie g\u0142adzi\u0142 podbr\u00f3dek, potem zacz\u0105\u0142 kciukiem pociera\u0107 moje usta, bezwiednie rozchyli\u0142am je i opar\u0142am si\u0119 o niego. Przymkn\u0119\u0142am oczy, tak rozkosznie by\u0142o. On w\u00f3wczas pochyli\u0142 si\u0119 i najpierw delikatnie musn\u0105\u0142 je, potem przywar\u0142 swoimi ustami do moich, delikatnie przygniataj\u0105c. Po\u0142o\u017cy\u0142am r\u0119ce na jego karku. Czu\u0142am, \u017ce trac\u0119 zupe\u0142nie si\u0142y. Jego r\u0119ka obejmuj\u0105ca moj\u0105 tali\u0119 powstrzymywa\u0142a mnie od upadku. Poczu\u0142am jak budzi si\u0119 we mnie pragnienie by mnie dotyka\u0142. Jego d\u0142o\u0144 zsuwa\u0142a si\u0119 powoli w d\u00f3\u0142 po moim udzie, a\u017c do skraju sp\u00f3dniczki. Zacz\u0105\u0142 unosi\u0107 j\u0105 do g\u00f3ry. Jego d\u0142o\u0144 sun\u0119\u0142a ku mojemu intymnemu miejscu. By\u0142am pe\u0142na oczekiwania, gdy nagle po prosu przesta\u0142. Wyg\u0142adzi\u0142 moj\u0105 sp\u00f3dniczk\u0119, lekko odsun\u0105\u0142 od siebie, obejmuj\u0105c tylko jedn\u0105 r\u0119k\u0105 w talii.
– Prosz\u0119 wej\u015b\u0107. \u2013 nawet mu g\u0142os nie drgn\u0105\u0142.
– Co? \u2013 by\u0142am zaskoczona i zdezorientowana.
– Pewnie pokoj\u00f3wka puka\u0142a. \u2013 wyja\u015bni\u0142 mi.
– Puka\u0142a? Nic nie s\u0142ysza\u0142am. \u2013 moje cia\u0142o p\u0142on\u0119\u0142o. Jego silna r\u0119ka ca\u0142y czas mnie trzyma\u0142a, lecz teraz ju\u017c w zupe\u0142nie inny spos\u00f3b. Zaborczo i jednocze\u015bnie opieku\u0144czo.
– Panie Soleis? \u2013 pani Kalina czeka\u0142a na jego dyspozycje.
– Prosz\u0119 zabra\u0107 walizk\u0119 z garderoby. Pust\u0105 \u2013 u\u015bmiechn\u0105\u0142 si\u0119 przy tych s\u0142owach. Jak m\u00f3g\u0142 by\u0107 tak opanowany, po tym co tu przed chwil\u0105 robili\u015bmy? Ja nadal nie mog\u0142am zebra\u0107 my\u015bli, a moje zmys\u0142y by\u0142y rozbudzone, jak nigdy dot\u0105d.
– No i ca\u0142e szcz\u0119\u015bcie, \u017ce si\u0119 pani jednak opami\u0119ta\u0142a z tym oddawaniem \u2013 spojrza\u0142a na mnie i doda\u0142a \u2013 Nie trzeba wezwa\u0107 lekarza? Wygl\u0105da pani jakby mia\u0142a gor\u0105czk\u0119. \u2013 Sp\u0142on\u0119\u0142am jeszcze wi\u0119kszym rumie\u0144cem po tych s\u0142owach.
– Nie, nie trzeba \u2013 powiedzia\u0142 Kamil \u2013 Pani si\u0119 dowiedzia\u0142a nowych rzeczy i st\u0105d jej rozgor\u0105czkowanie. Wyjdziemy na zewn\u0105trz to jej przejdzie.
– Acha \u2013 i zwr\u00f3ci\u0142a si\u0119 do mnie \u2013 prosz\u0119 o siebie dba\u0107.
– B\u0119d\u0119 \u2013 zdo\u0142a\u0142am wymrucze\u0107.
– Dobrze, to ja wezm\u0119 t\u0119 walizk\u0119 i skoro pa\u0144stwo wychodzicie to od\u015bwie\u017c\u0119 przy okazji apartament.
– Nie musi pani. Sama mog\u0119. \u2013 wykrztusi\u0142am przez \u015bci\u015bni\u0119te gard\u0142o.
– To moja praca \u2013 spojrza\u0142a na mnie wymownie.
– Tak oczywi\u015bcie. \u2013 odchrz\u0105kn\u0119\u0142am.
– No dobrze. To pani wie co ma robi\u0107, a my wychodzimy \u2013 podsumowa\u0142 Kamil i wyszli\u015bmy.<\/p>\n

Cz. 18
Wsiedli\u015bmy do windy, Kamil ca\u0142y czas obejmowa\u0142 mnie.
– Co to by\u0142o? \u2013 spyta\u0142am jeszcze troch\u0119 oszo\u0142omiona.
– Przepraszam, nie mog\u0142em si\u0119 powstrzyma\u0107. \u2013 us\u0142ysza\u0142am g\u0142os pe\u0142en skruchy.
– Nie oto pytam. Tylko o to, co mi zrobi\u0142e\u015b, \u017ce tak si\u0119 czu\u0142am. \u2013 spyta\u0142am ci\u0105gle czuj\u0105c dziwne mrowienie w ciele.
– A jak si\u0119 czu\u0142a\u015b? \u2013 poczu\u0142am, jak jego d\u0142o\u0144 g\u0142adzi moje plecy.
– W\u0142a\u015bciwie trudno ubra\u0107 to w s\u0142owa. Jakby ka\u017cda cz\u0105stka mojego cia\u0142a pragn\u0119\u0142a twojego dotyku. Brakowa\u0142o mi tchu i opad\u0142am ca\u0142kiem z si\u0142. Istne szale\u0144stwo. \u2013 zrelacjonowa\u0142am najkr\u00f3cej jak si\u0119 da\u0142o.
– Je\u015bli b\u0119dziesz dalej kontynuowa\u0142a, to zaci\u0105gn\u0119 ci\u0119 do pierwszej lepszej kom\u00f3rki, gdzie doko\u0144czymy to co zacz\u0119li\u015bmy na g\u00f3rze. \u2013 nawet jego g\u0142os brzmia\u0142 podniecaj\u0105co.
– Chyba nie powinni\u015bmy \u2013 powiedzia\u0142am niepewnie, zerkaj\u0105c na niego.
– Na pewno nie powinni\u015bmy, \u2013 obruszy\u0142 si\u0119 \u2013 wi\u0119c mo\u017ce zmie\u0144my temat i do cholery niech wreszcie ta winda zwiezie nas na d\u00f3\u0142, do ludzi, gdzie b\u0119dziesz bezpieczna.
– Nie czuj\u0119 si\u0119 zagro\u017cona. \u2013 spojrza\u0142am na niego.
– A powinna\u015b \u2013 burkn\u0105\u0142.
– Nie musisz by\u0107 niemi\u0142y \u2013 szepn\u0119\u0142am.
– Nie musz\u0119 \u2013 winda wreszcie si\u0119 zatrzyma\u0142a, a on dos\u0142ownie wyskoczy\u0142 z niej ci\u0105gn\u0105c mnie za sob\u0105. Prawie biegiem pokonali\u015bmy korytarzyk. Z ca\u0142ym impetem pchn\u0105\u0142 drzwi i wzi\u0105\u0142 g\u0142\u0119boki oddech, gdy znale\u017ali\u015bmy si\u0119 w lobby recepcji \u2013 wreszcie \u2013 powiedzia\u0142 z wi\u0119ksz\u0105 pewno\u015bci\u0105 w g\u0142osie.
– Czy ja co\u015b z\u0142ego zrobi\u0142am, albo powiedzia\u0142am, \u017ce jeste\u015b taki nieprzyjemny? \u2013 zapyta\u0142am smutna. Spojrza\u0142 na mnie. Zatrzyma\u0142 si\u0119 i pog\u0142adzi\u0142 m\u00f3j policzek.
– Nie Natalio, nic nie zrobi\u0142a\u015b, to ja o ma\u0142o nie skrzywdzi\u0142bym ciebie. \u2013 m\u00f3wi\u0142 z poczuciem winy.
– Wiem, \u017ce nie m\u00f3g\u0142by\u015b. \u2013 by\u0142am tego pewna.
– Um\u00f3wili\u015bmy si\u0119, \u017ce ma\u0142o wiesz o m\u0119\u017cczyznach. \u2013 sprostowa\u0142.
– Tak, przerabiali\u015bmy to ju\u017c i zgadzam si\u0119 z tob\u0105, ale co to ma do rzeczy?
– To, \u017ce w pewnych sytuacjach mog\u0119 straci\u0107 kontrol\u0119 nad sob\u0105 i z bezpiecznie robi si\u0119 dla ciebie niebezpiecznie. \u2013 ewidentnie mia\u0142 do siebie pretensje.
– Nie s\u0105dz\u0119, \u017ceby\u015b m\u00f3g\u0142 mnie w jakikolwiek spos\u00f3b skrzywdzi\u0107 \u2013 powt\u00f3rzy\u0142am.
– Jeste\u015b zbyt ufna, moja male\u0144ka \u2013 zn\u00f3w mnie pog\u0142adzi\u0142.
Podeszli\u015bmy do recepcji odda\u0107 klucze. Recepcjonista da\u0142 Kamilowi poczt\u0119 i powiedzia\u0142, \u017ce samoch\u00f3d jest ju\u017c podstawiony. Wyszli\u015bmy na zewn\u0105trz. Nie widzia\u0142am jego samochodu. Kamil nie wygl\u0105da\u0142 na zra\u017conego tym faktem, tylko szed\u0142 do stoj\u0105cego na wprost wej\u015bcia, srebrnego mercedesa kabrioletu. Gdy doszli\u015bmy, parkingowy us\u0142u\u017cnie otworzy\u0142 przede mn\u0105 drzwi, Kamil zaprosi\u0142 gestem i obszed\u0142 go naoko\u0142o.
– Jest tak pi\u0119kna pogoda, \u017ce dla odmiany pomy\u015bla\u0142em, \u017ce taka przeja\u017cd\u017cka mo\u017ce sprawi\u0107 nam przyjemno\u015b\u0107.
– Popisujesz si\u0119 przede mn\u0105 \u2013 opar\u0142am g\u0142ow\u0119 o oparcie i zamkn\u0119\u0142am na moment oczy. Nie by\u0142o jeszcze dziesi\u0105tej rano, a ja czu\u0142am si\u0119 zm\u0119czona.
– To tak dla odmiany \u2013 pu\u015bci\u0142 do mnie oko \u2013 po dzisiejszym poranku, ma\u0142y relaks w komfortowym aucie.
– Brak mi s\u0142\u00f3w. \u2013 skwitowa\u0142am.
– Czyli uda\u0142o si\u0119 uwie\u015b\u0107 ci\u0119 na auto? \u2013 zerkn\u0105\u0142 na mnie ruszaj\u0105c.
– Nie musisz mnie uwodzi\u0107, jestem ca\u0142a twoja, chyba to jest jasne jak s\u0142o\u0144ce. \u2013 poprawi\u0142am si\u0119 w mi\u0119kkim siedzeniu.
– Masz szcz\u0119\u015bcie, \u017ce jeste\u015bmy w samochodzie. \u2013 i doda\u0142 \u2013 Niez\u0142y poranek mamy za sob\u0105.
– Bardzo burzowy, mimo pi\u0119knego s\u0142o\u0144ca \u2013 powiedzia\u0142am nie otwieraj\u0105c oczu.
– My\u015bla\u0142em, \u017ce dopiero w firmie b\u0119dzie gor\u0105co. \u2013 roze\u015bmia\u0142 si\u0119 z tego stwierdzenia.
– Taki luksus, mamy za sob\u0105 \u2013 napi\u0119cie opad\u0142o ze mnie ju\u017c zupe\u0142nie, a wiatr przyjemnie owiewa\u0142 mi twarz i rozwiewa\u0142 w\u0142osy na wszystkie strony. \u2013 Masz fajny samoch\u00f3d, bardzo w nim wygodnie \u2013 u\u015bmiechn\u0119\u0142am si\u0119 do siebie.
– Je\u015bli chcesz, mo\u017ce by\u0107 tw\u00f3j. \u2013 by\u0142am pewna, \u017ce robi\u0142 to bezwiednie.
– Przesta\u0144 \u2013 zerkn\u0119\u0142am na niego k\u0105tem oka.
– M\u00f3wi\u0119 powa\u017cnie. Ten, albo jaki chcesz. \u2013 znowu to robi\u0142, pomy\u015bla\u0142am.
– Bez komentarza. \u2013 podnios\u0142am r\u0119ce do g\u00f3ry czuj\u0105c jak owiewa je wiatr.
– Oho ho, jaka z pani gwiazda, \u201ebez komentarza\u201d \u2013 razem si\u0119 za\u015bmiali\u015bmy.
Dojechali\u015bmy na miejsce. Wjechali\u015bmy do parkingu podziemnego. Zanim wysiedli\u015bmy da\u0142 mi sw\u00f3j identyfikator zapasowy. Wyt\u0142umaczy\u0142 jak dzia\u0142a, \u017ce mog\u0119 nim otworzy\u0107 wszystkie drzwi. Troch\u0119 si\u0119 obawia\u0142am co tu zobacz\u0119. Chocia\u017c poniek\u0105d czu\u0142am si\u0119 tym razem ostrze\u017cona.
– Najpierw b\u0119d\u0119 troch\u0119 zaj\u0119ty. Finalizacja umowy, troch\u0119 to potrwa \u2013 uprzedzi\u0142 \u2013 pe\u0142en odczyt trzydziestu siedmiu stron umowy z pokazem. Zajmie to pewnie jak\u0105\u015b godzin\u0119, g\u00f3ra dwie. Mo\u017cesz ze mn\u0105 p\u00f3j\u015b\u0107, cho\u0107 nie polecam, raczej nudy. Lepiej pochod\u017a sobie po dzia\u0142ach. Z tym identyfikatorem masz nieograniczony dost\u0119p. P\u00f3\u017aniej wyrobi\u0119 tw\u00f3j osobisty, z dost\u0119pem jak m\u00f3j. To jak? \u2013 czeka\u0142 na moj\u0105 decyzj\u0119.
– Wprowad\u017a mnie i rzeczywi\u015bcie porozgl\u0105dam si\u0119 troch\u0119. \u2013 ciekawi\u0142 mnie aspekt graficzny.
– Poka\u017c\u0119 ci gdzie jest m\u00f3j gabinet. Jak si\u0119 znudzisz, to w nim poczekasz na mnie. \u2013 ju\u017c mia\u0142 gotowe wszystkie alternatywy.
Wjechali\u015bmy na ostatnie pi\u0119tro. Stan\u0119li\u015bmy przed g\u0142\u00f3wn\u0105 recepcj\u0105 firmy. Oczywi\u015bcie zostali\u015bmy odpowiednio przywitani przez personel, kt\u00f3ry tam pracowa\u0142. Na tym pi\u0119trze by\u0142a sala konferencyjna, w kt\u00f3rej odb\u0119dzie si\u0119 podpisanie umowy. Powiedzia\u0142, \u017ce je\u015bli b\u0119d\u0119 potrzebowa\u0142a, to mog\u0119 tam przyj\u015b\u0107 w ka\u017cdej chwili. Wyja\u015bni\u0142, \u017ce jest druga winda, kt\u00f3ra zawozi na pozosta\u0142e dwa pi\u0119tra. Biuro Kamila jest na najwy\u017cszym. S\u0105 te\u017c schody, kt\u00f3re mo\u017cna u\u017cy\u0107. My skorzystali\u015bmy z windy. Poprowadzi\u0142 mnie do siebie. Wskaza\u0142 drzwi, ale do \u015brodka nie weszli\u015bmy, bo Kamil musia\u0142 ju\u017c i\u015b\u0107.
– Dasz sobie rad\u0119? \u2013 upewni\u0142 si\u0119.
– Jasne. Nic si\u0119 nie martw. W razie czego trafi\u0119 do ciebie. \u2013 albo spytam ludzi, pomy\u015bla\u0142am.
– To do zobaczenia za godzin\u0119. Jak sko\u0144cz\u0119 to zadzwoni\u0119. \u2013 by\u0142 ju\u017c rozproszony, my\u015blami o pracy.
– Powodzenia \u2013 spojrza\u0142am na niego i poca\u0142owa\u0142am w policzek. U\u015bmiechn\u0105\u0142 si\u0119.
– Baw si\u0119 dobrze. \u2013 rzuci\u0142 wsiadaj\u0105c do windy.
W sekretariacie, przed wej\u015bciem nadal nikogo nie by\u0142o, jego asystent i sekretarka pomagali w przygotowaniu prezentacji umowy. Zerkn\u0119\u0142am na drzwi i stwierdzi\u0142am, \u017ce zostawi\u0119 sobie go na koniec. Sz\u0142am po korytarzu i zerka\u0142am do r\u00f3\u017cnych dzia\u0142\u00f3w. Wsz\u0119dzie, wszyscy wygl\u0105dali na bardzo zaj\u0119tych, ale r\u00f3wnie\u017c bardzo zaanga\u017cowanych tym co robi\u0105. W jednym z pomieszcze\u0144 zobaczy\u0142am fenomenalne grafiki. Zerkano na mnie, jednak bez wi\u0119kszego zainteresowania. Kilka os\u00f3b wygl\u0105da\u0142o, \u017ce kr\u0119ci\u0142o si\u0119 tak jak ja. Podoba\u0142o mi si\u0119 wszystko. Wygl\u0105da\u0142o, \u017ce to fajnie zorganizowany zak\u0142ad pracy. Czu\u0142am si\u0119 niezr\u0119cznie, \u017ceby podej\u015b\u0107 do kogokolwiek i zagada\u0107. Co niby mia\u0142abym powiedzie\u0107? Cze\u015b\u0107 jestem dziewczyn\u0105 szefa, czy mo\u017cesz mi troch\u0119 pokaza\u0107 czym si\u0119 zajmujesz? Mog\u0142abym wtedy us\u0142ysze\u0107 \u201enie zawracaj gitary\u201d.
Skierowa\u0142am si\u0119 do gabinetu Kamila. Wesz\u0142am przez nikogo nie zatrzymywana. Pok\u00f3j by\u0142 ogromny. Wsz\u0119dzie oszklone \u015bciany i masa elektroniki. Og\u00f3lnie robi\u0142 wra\u017cenie. Rozsiad\u0142am si\u0119 wygodnie w fotelu i pokr\u0119ci\u0142am na nim. Zauwa\u017cy\u0142am, \u017ce jest wyj\u015bcie na taras. C\u00f3\u017c za pi\u0119kny widok z pracy. Fajnie by\u0107 prezesem. U\u015bmiechn\u0119\u0142am si\u0119 na t\u0105 my\u015bl. Jeszcze troch\u0119 porozgl\u0105da\u0142am si\u0119. Zobaczy\u0142am jeden ze swoich wczesnych obraz\u00f3w, z nud\u00f3w poprzek\u0142ada\u0142am rzeczy na biurku, a wreszcie w\u0142\u0105czy\u0142am komputer, a ten zapyta\u0142 mnie o has\u0142o. A tam kit z komputerem, rozmy\u015bli\u0142am si\u0119. A tu nagle zacz\u0119\u0142o bucze\u0107. Patrzy\u0142am przera\u017cona, mia\u0142am nadziej\u0119, ze nic nie zepsu\u0142am. Nagle wpad\u0142a do gabinetu elegancka pani krzycz\u0105c niemi\u0142osiernie.
– Co pani tu robi? Jak pani si\u0119 tu dosta\u0142a? Prosz\u0119 natychmiast st\u0105d wyj\u015b\u0107. Zaraz dzwoni\u0119 po ochron\u0119 \u2013 podbieg\u0142a do biurka wcisn\u0119\u0142a w komputerze jak\u0105\u015b sekwencj\u0119 i wycie usta\u0142o.
Chcia\u0142a mnie chwyci\u0107 za r\u0119k\u0119, ale jej uciek\u0142am. Wysz\u0142a do siebie i z\u0142apa\u0142a za telefon. Dzwoni\u0142a po ochron\u0119. Wiele si\u0119 nie namy\u015bla\u0142am, wyj\u0119\u0142am sw\u00f3j telefon i zadzwoni\u0142am do Kamila.
– Natalia? \u2013 na szcz\u0119\u015bcie od razu odebra\u0142.
– Mam k\u0142opoty. Mo\u017cesz przyj\u015b\u0107 do swojego gabinetu? \u2013 powiedzia\u0142am jednym tchem.
– Z przyjemno\u015bci\u0105 zrobi\u0119 przerw\u0119. My\u015bl\u0119, \u017ce wszystkim si\u0119 przyda. \u2013 zapowiedzia\u0142.
– B\u0142agam pospiesz si\u0119, bo mnie twoja sekretarka straszy ochron\u0105. \u2013 bardziej mu naszkicowa\u0142am sw\u00f3j problem.
– Zaraz do niej zadzwoni\u0119. Nic si\u0119 nie martw. \u2013 od razu znalaz\u0142 rozwi\u0105zanie.
Sekretarka wesz\u0142a do gabinetu i najwyra\u017aniej postanowi\u0142a mnie pilnowa\u0107, \u017cebym nic nie ukrad\u0142a. Zacz\u0105\u0142 dzwoni\u0107 telefon na jej biurku, ale nawet si\u0119 nie ruszy\u0142a.
– Nie odbierze pani? \u2013 zapyta\u0142am zaniepokojona.
– I mam da\u0107 pani okazj\u0119 do ucieczki. \u2013 nawet nie drgn\u0119\u0142a z miejsca.
– Nie mam ochoty nigdzie ucieka\u0107. Przysz\u0142am tu z Kamilem, mam jego zapasowy identyfikator. \u2013 t\u0142umaczy\u0142am jej pokazuj\u0105c klucz.
– Niech mi go pani natychmiast odda \u2013 patrzy\u0142a na mnie, jak na gro\u017anego przest\u0119pc\u0119.
– Ale\u017c prosz\u0119 bardzo, ale za chwil\u0119 wszystko si\u0119 wyja\u015bni \u2013 rzuci\u0142am identyfikator w jej stron\u0119. Szybko go podnios\u0142a.
– Tu si\u0119 z pani\u0105 zgadzam. Zaraz ochrona pani\u0105 wyprowadzi i przes\u0142uchaj\u0105 pani\u0105 na policji.
Nie mog\u0142am w to uwierzy\u0107. Zacz\u0119\u0142am si\u0119 modli\u0107, \u017ceby Kamil zd\u0105\u017cy\u0142 przed ochron\u0105. Nie mia\u0142am ochoty jecha\u0107 na posterunek policji. Teraz zacz\u0119\u0142a dzwoni\u0107 jej kom\u00f3rka, niestety r\u00f3wnie\u017c i jej nie odebra\u0142a. Wtedy zadzwoni\u0142 m\u00f3j telefon. Odebra\u0142am.
– Wszystko dobrze u ciebie? \u2013 zapyta\u0142, jak tylko odebra\u0142am.
– Tak, nadal jestem w twoim gabinecie. \u2013 powiedzia\u0142am podenerwowana.
– Za sekundk\u0119 b\u0119d\u0119. \u2013 uspokaja\u0142 mnie.
– To cudownie, bo ochrona w\u0142a\u015bnie przysz\u0142a. \u2013 nie by\u0142am tym bynajmniej zachwycona.
Wesz\u0142o czterech wysportowanych go\u015bci w strojach ochrony.
– \u017barty si\u0119 sko\u0144czy\u0142y paniusiu \u2013 us\u0142ysza\u0142am. \u2013 Prosz\u0119 odda\u0107 nam telefon.
– Nie ma mowy \u2013 odpowiedzia\u0142am nie roz\u0142\u0105czaj\u0105c si\u0119 z Kamilem. \u2013 Kamil, nie \u017cartuj\u0119, przyjd\u017a natychmiast, bo zaczn\u0119 w nich rzuca\u0107 czym popadnie. Nie wezm\u0105 mnie na \u017caden komisariat. \u2013 prawie panikowa\u0142am.
– Uspok\u00f3j si\u0119 male\u0144ka, jestem na miejscu. \u2013 Us\u0142ysza\u0142am, \u017ce si\u0119 roz\u0142\u0105czy\u0142.
– Z kim pani rozmawia? \u2013 zapyta\u0142 jeden z nich i ju\u017c chcia\u0142 mnie z\u0142apa\u0107, kiedy w drzwiach stan\u0105\u0142 Kamil i powiedzia\u0142 bardzo spokojnie:
– Ze mn\u0105 \u2013 wszyscy odwr\u00f3cili si\u0119 w jego stron\u0119. Ul\u017cy\u0142o mi.
– Ciesz\u0119 si\u0119, \u017ce jeste\u015b \u2013 z wra\u017cenia usiad\u0142am z powrotem w jego fotelu.
– Pani Malwino, dlaczego nie odbiera pani telefonu firmowego, ani swojego pracowniczego? \u2013 powiedzia\u0142 to bardzo ostro, a\u017c mnie zatka\u0142o.
– O w\u0142a\u015bnie widzi pan, prezesie ta pani wdar\u0142a si\u0119 do gabinetu i chcia\u0142a uruchomi\u0107 komputer. Najwidoczniej nie przewidzia\u0142a, \u017ce jest dobrze chroniony. I w dodatku mia\u0142a pana zapasowy identyfikator \u2013 doda\u0142a.
Spojrza\u0142 na mnie z u\u015bmiechem.
– Nie przewidzia\u0142am i nudzi\u0142am si\u0119 \u2013 odpowiedzia\u0142am na niezadane pytanie.
– Dobra. Koniec przedstawienia. \u2013 wyda\u0142 polecenia \u2013 Ochrona, wracacie na swoje stanowiska. Alarm odwo\u0142any. Pani Malwino identyfikator \u2013 w\u0142adczo wyci\u0105gn\u0105\u0142 r\u0119k\u0119 po klucz, kt\u00f3ry wcze\u015bniej jej rzuci\u0142am. Z powrotem mi go da\u0142 \u2013 zapraszam do mnie. Prosz\u0119 zamkn\u0105\u0107 za sob\u0105 drzwi.
Siedzia\u0142am na jego miejscu, ale widz\u0105c, \u017ce szykuje si\u0119 powa\u017cna rozmowa, chcia\u0142am wsta\u0107 i ust\u0105pi\u0107 mu miejsca. Natychmiast zareagowa\u0142.
– Nie przeszkadzaj sobie kochanie. Sied\u017a wygodnie, gdzie siedzisz \u2013 powiedzia\u0142 to tak pieszczotliwie, \u017ce podejrzanie.
– Prosz\u0119 usi\u0105\u015b\u0107 pani Malwino. \u2013 opar\u0142 si\u0119 o biurko i pokaza\u0142 na sof\u0119.
– Ja przepraszam, nie wiedzia\u0142am. \u2013 powiedzia\u0142a nerwowo j\u0105kaj\u0105c si\u0119 lekko.
– Czego pani nie wiedzia\u0142a? \u2013 zapyta\u0142 powoli. Czu\u0142am si\u0119 tak, \u017ce najch\u0119tniej chcia\u0142abym zwia\u0107.
– \u017be ta pani przysz\u0142a z panem, prezesie. \u2013 by\u0142a w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
– Nie wiedzia\u0142a pani? A spyta\u0142a j\u0105? \u2013 wida\u0107 by\u0142o, \u017ce by\u0142 przyzwyczajony do pos\u0142uchu od swoich podw\u0142adnych.
– Nie. \u2013 spu\u015bci\u0142a g\u0142ow\u0119.
– Dzwoni\u0142em na telefon firmowy i na pani kom\u00f3rk\u0119, dlaczego nie odebra\u0142a pani? \u2013 prowadzi\u0142 dalej przes\u0142uchanie.
– Bo, bo my\u015bla\u0142am\u2026 \u2013 bidulka wygl\u0105da\u0142a na mocno przestraszon\u0105.
– Kamil, daj spok\u00f3j nic si\u0119 nie sta\u0142o \u2013 wstawi\u0142am si\u0119 za ni\u0105.
– Jak to, nic si\u0119 nie sta\u0142o? \u2013 nie odpuszcza\u0142 \u2013 Jeden ze status\u00f3w firmy, m\u00f3wi, \u017ce telefon odbieramy maksymalnie po drugim sygnale \u2013 dziewczyna skurczy\u0142a si\u0119 w sobie. Nie widzia\u0142am jego wzroku, ale mog\u0142am si\u0119 domy\u015ble\u0107. Dobrze go zna\u0142am. Jego autorytet nawet, gdy by\u0142 spokojny by\u0142 nie do odparcia, a teraz by\u0142 z\u0142y.
– Przepraszam \u2013 ledwie wyduka\u0142a.
– Poza tym, uprzedza\u0142em, \u017ce przyjd\u0119 nied\u0142ugo ze swoj\u0105 narzeczon\u0105. Czy nie tak?
– M\u00f3wi\u0142 pan, ale ta pani nie ma pier\u015bcionka \u2013 powiedzia\u0142a na swoj\u0105 obron\u0119. O czym oni w\u0142a\u015bciwie teraz m\u00f3wi\u0105? My\u015bla\u0142am zdziwiona obrotem rozmowy.
– A co ma to do rzeczy? Uprzedzi\u0142em, a pani na ni\u0105 ochron\u0119 nasy\u0142a? \u2013 powiedzia\u0142 bardzo twardo. \u2013 Czy zdarza si\u0119 pani czasem pomy\u015ble\u0107, zanim co\u015b zrobi? Tak si\u0119 zastanawiam, jak mog\u0142em nie zauwa\u017cy\u0107, \u017ce mam g\u0142upi\u0105 sekretark\u0119.
Nie mia\u0142am poj\u0119cia jak si\u0119 czu\u0142a dziewczyna, ja by\u0142am przera\u017cona zaistnia\u0142\u0105 sytuacj\u0105. Skuli\u0142am si\u0119 na fotelu, zas\u0142oni\u0142am twarz r\u0119kami i zacz\u0119\u0142am p\u0142aka\u0107. Za du\u017co skrajnych emocji spowodowa\u0142o, \u017ce przela\u0142o si\u0119 we mnie. Nie mog\u0142am si\u0119 uspokoi\u0107.
Us\u0142ysza\u0142am jak szybko odepchn\u0105\u0142 si\u0119 od biurka i rzuci\u0142 bardzo ostrym tonem do sekretarki:
– Natychmiast prosz\u0119 wyj\u015b\u0107. Z pani\u0105 nie sko\u0144czy\u0142em, \u017ceby to by\u0142o jasne.
Podnios\u0142a si\u0119 od razu i wybieg\u0142a z gabinetu, zamykaj\u0105c cichutko za sob\u0105 drzwi. A ja siedzia\u0142am zwini\u0119ta w fotelu. Podszed\u0142 do mnie i ukucn\u0105\u0142.
– Moja male\u0144ka, przepraszam. Nie powinienem przy tobie prowadzi\u0107 tej rozmowy. Prosz\u0119, uspok\u00f3j si\u0119. Ju\u017c wszystko dobrze \u2013 m\u00f3wi\u0105c to przytula\u0142 mnie do siebie. A ja p\u0142aka\u0142am i nie mog\u0142am nic na to poradzi\u0107, rzeczywi\u015bcie fala emocji musia\u0142a wreszcie znale\u017a\u0107 uj\u015bcie. Od rana masa nowo\u015bci, z jego ochron\u0105 najad\u0142am si\u0119 nie\u017ale strachu, a jego postawa do sekretarki przela\u0142a szal\u0119. Po dobrych dziesi\u0119ciu minutach, zacz\u0119\u0142am si\u0119 uspokaja\u0107. Wtedy przysun\u0105\u0142 sobie drugi fotel i usiad\u0142 naprzeciwko mnie.
– Lepiej?
– Lepiej nie m\u00f3wi\u0107. \u2013 teraz by\u0142o mi przed nim g\u0142upio \u2013 Przepraszam, \u017ce si\u0119 tak rozklei\u0142am. \u2013 poszuka\u0142am chusteczki i wydmucha\u0142am nos.
– Akurat ty nie masz powodu do przepraszania. Powinienem by\u0142 da\u0107 ci przewodnika po firmie. Je\u015bli masz ochot\u0119 to zaraz to zrobi\u0119. Niestety musz\u0119 wraca\u0107 na doko\u0144czenie odczytu i podpisanie. Jak chcesz chod\u017a ze mn\u0105, a jak nie, to zapewniam ci\u0119, \u017ce nikt ju\u017c nie b\u0119dzie ci\u0119 straszy\u0142. Dopilnuj\u0119 tego osobi\u015bcie. \u2013 tak tego mog\u0142am by\u0107 pewna.
– Nie chc\u0119 siedzie\u0107 na konferencji, czu\u0142abym si\u0119 niezr\u0119cznie. \u2013 przemy\u015bla\u0142am jego s\u0142owa.
– Dobrze. \u2013 podszed\u0142 do biurka, podni\u00f3s\u0142 s\u0142uchawk\u0119 i wybra\u0142 numer \u2013 Radek, mam piln\u0105 spraw\u0119. Przyjd\u017a do mojego gabinetu.
– Nie powinnam by\u0142a rusza\u0107 twojego komputera \u2013 powiedzia\u0142am z poczuciem winy.
– Nic nie szkodzi. Natalio \u2013 spojrza\u0142 na mnie \u2013 mo\u017cesz robi\u0107 to, na co masz ochot\u0119, mi to nie przeszkadza \u2013 u\u015bmiechn\u0119\u0142am si\u0119 do niego.
Nie min\u0119\u0142a minuta, a sekretarka zaanonsowa\u0142a przyj\u015bcie pana Radka Szycha. Sama nie wygl\u0105da\u0142a najlepiej z zapuchni\u0119tymi oczami i zaczerwienionymi jeszcze policzkami. Zrobi\u0142o mi si\u0119 jej \u017cal. Zosta\u0142a z nieweso\u0142ymi my\u015blami. Przecie\u017c szef zapowiedzia\u0142, \u017ce jeszcze maj\u0105 do pogadania, a tu ma normalnie wykonywa\u0107 swoje obowi\u0105zki. Kamil od razu przeszed\u0142 do konkret\u00f3w.
– Natalio to jest Radek. Radek, to moja narzeczona Natalia \u2013 a to ci niespodzianka, niepostrze\u017cenie wesz\u0142am w now\u0105 rol\u0119, nic o tym nie wiedz\u0105c. \u2013 Oprowad\u017a moj\u0105 ukochan\u0105 troch\u0119, odpowiedz na pytania, poka\u017c co ciekawsze projekty. Nie pozw\u00f3l, \u017ceby si\u0119 zm\u0119czy\u0142a i w og\u00f3le zajmij si\u0119 ni\u0105 pod moj\u0105 nieobecno\u015b\u0107 \u2013 odwr\u00f3ci\u0142 si\u0119 w moj\u0105 stron\u0119.
– Nie powinno mi to zaj\u0105\u0107 d\u0142u\u017cej ni\u017c p\u00f3\u0142 godziny. B\u0119dzie dobrze, obiecuj\u0119 i oczywi\u015bcie jak tylko co\u015b, to dzwo\u0144, albo przyjd\u017a do konferencyjnej. \u2013 wygl\u0105da\u0142o, \u017ce wkurzy\u0142 si\u0119 mocno wcze\u015bniejszym zaj\u015bciem, bo najbli\u017csze p\u00f3\u0142 godziny obwarowa\u0142 wr\u0119cz.
– Dobrze. \u2013 skin\u0119\u0142am g\u0142ow\u0105.
– Wszystko jasne? \u2013 odwr\u00f3ci\u0142 si\u0119 do nowo przyby\u0142ego.
– Oczywi\u015bcie Kamil \u2013 kolejny cz\u0142owiek na \u201ety\u201d z Kamilem, zauwa\u017cy\u0142am dla siebie.
Kamil podszed\u0142 do mnie i z wielk\u0105 czu\u0142o\u015bci\u0105 poca\u0142owa\u0142 w usta.
– Baw si\u0119 dobrze kochanie.
– Postaram si\u0119. \u2013 zapewni\u0142am \u2013 Powodzenia.
– Dzi\u0119kuj\u0119 \u2013 odruchowo zerkn\u0105\u0142 na zegarek i poszed\u0142.
– Gotowa? \u2013 rzuci\u0142 lekko Radek.
– Jak najbardziej. <!– Tagi <\/p>\n

Doda\u0142\/a: Ela<\/strong> w dniu 8-10-2014 – czytano 601 razy.
S\u0142owa kluczowe: mi\u0142o\u015b\u0107<\/a> t\u0119sknota<\/a> wspomnienia<\/a> uczucia<\/a> emocje<\/a> romans<\/a> flirt<\/a> marzenia<\/a> wakacje<\/a> Ty i ja dwa r\u00f3\u017cne \u015bwiaty<\/a> Ela<\/a>
<!– Kategoria Kategoria:
Mi\u0142osne<\/a> <!– \/\/ kategoria <\/div>\n

<!– \/\/ Tagi <!– Lubie to <\/p>\n

\n
<\/div>\n
Dodaj komentarz → <\/a> <\/p>\n

\n<\/p><\/div>\n

<\/div><\/div>\n

<!– \/\/ Lubie to <!– Box Inne <\/p>\n

\n
<\/span> <\/p>\n