{"id":10035,"date":"2021-09-11T06:48:31","date_gmt":"2021-09-11T10:48:31","guid":{"rendered":"https:\/\/www.quku.org\/oczyszczenie-rozdzial-iii-opowiadanie\/"},"modified":"2021-09-11T06:48:31","modified_gmt":"2021-09-11T10:48:31","slug":"oczyszczenie-rozdzial-iii-opowiadanie","status":"publish","type":"post","link":"https:\/\/www.quku.org\/oczyszczenie-rozdzial-iii-opowiadanie\/","title":{"rendered":"Oczyszczenie – Rozdzia\u0142 III, opowiadanie"},"content":{"rendered":"
* * *
By\u0142a godzina 21, Anne ju\u017c w domu nie by\u0142o nagle zadzwoni\u0142 m\u00f3j telefon.
– Hej, Caroline z tej strony. Poznali\u015bmy si\u0119 w Variety. \u2013 jej g\u0142os by\u0142 pogodny i pe\u0142en energii.
– Witaj. Tak pami\u0119tam.
– Czekam na Ciebie w Exotic. Za ile b\u0119dziesz kochaniutki?
– Daj mi 15 minut. \u2013 po tych s\u0142owach roz\u0142\u0105czy\u0142em si\u0119.
Gdy by\u0142em ju\u017c przy samochodzie postanowi\u0142em najpierw sprawdzi\u0107 czy w baga\u017cniku znajduje si\u0119 torba. Jest. By\u0142a na swoim miejscu. Wsiad\u0142em do pojazdu i ruszy\u0142em w stron\u0119 klubu. Kiedy dojecha\u0142em na miejsce, na parkingu nie by\u0142o \u017cadnego samochodu. Co to mog\u0142o oznacza\u0107? Niepewnie otworzy\u0142em drzwi to klubu. By\u0142o ciemno. Po chwili zapali\u0142y si\u0119 pojedyncze \u015bwiat\u0142a. Przy rurze sta\u0142a Caroline w samym stroju. Nie tak wyobra\u017ca\u0142em sobie spotkanie z ni\u0105. Z daleka widzia\u0142em jej u\u015bmiech oraz to jak zaprasza mnie palcem. Podszed\u0142em do niej, w mi\u0119dzy czasie luzuj\u0105c krawat. Podesz\u0142a do mnie, daj\u0105c mi buziaka szepc\u0105c do ucha:
– Cze\u015b\u0107 przystojniaku, t\u0119skni\u0142am. \u2013 w jej s\u0142owach by\u0142o s\u0142ycha\u0107 podniecenie.
– Hej kotku. \u2013 odpowiedzia\u0142em r\u00f3wnie czule.
– Na co masz ochot\u0119? \u2013 zapyta\u0142a k\u0142ad\u0105c r\u0119k\u0119 na moim kroczu.
– Domy\u015bl si\u0119. \u2013 po tych s\u0142owach zacz\u0119\u0142a rozpina\u0107 mi pasek oraz rozporek. \u2013 Poczekaj jeszcze chwile. \u2013 podnios\u0142em j\u0105 i obr\u00f3ci\u0142em ty\u0142em. Przytuli\u0142em j\u0105 od ty\u0142u. Moje r\u0119ce zacz\u0119\u0142y dotyka\u0107 jej brzucha, p\u00f3\u017aniej piersi. Na ko\u0144cu moje r\u0119ce oplot\u0142y jej szyj\u0119. Zacz\u0105\u0142em j\u0105 dusi\u0107, do utraty przytomno\u015bci. Gdy poczu\u0142em, \u017ce jej nogi robi\u0105 si\u0119 mi\u0119kkie i zacz\u0119\u0142a si\u0119 osuwa\u0107 pu\u015bci\u0142em j\u0105.
Wynios\u0142em j\u0105 z klubu na r\u0119kach, po czym po\u0142o\u017cy\u0142em przy aucie. Wyj\u0105\u0142em z auta lin\u0119, aby zwi\u0105za\u0107 jej r\u0119ce oraz j\u0105 zakneblowa\u0107. Gdy zapakowa\u0142em j\u0105 do auta, wr\u00f3ci\u0142em na chwile do klubu, po jej telefon, kt\u00f3ry le\u017ca\u0142 na stole. Wyj\u0105\u0142em z niego kart\u0119 SIM i z\u0142ama\u0142em j\u0105, a sam telefon wyrzuci\u0142em do wody. Wyszed\u0142em z klubu i wsiad\u0142em do auta. \u201eTeraz si\u0119 zabawimy\u201d \u2013 pomy\u015bla\u0142em i ruszy\u0142em z piskiem opon. Zatrzymali\u015bmy si\u0119 przy opuszczonym szpitalu przy Glen Park. Otworzy\u0142em baga\u017cnik i wyj\u0105\u0142em Caroline i torb\u0119. Przerzuci\u0142em j\u0105 przez lewe ramie, torb\u0119 z wyposa\u017ceniem wzi\u0105\u0142em do prawej r\u0119ki. Wszed\u0142em po cichu do szpitala i zeszli\u015bmy do podziemia, gdzie czeka\u0142 ju\u017c st\u00f3\u0142. Od\u0142o\u017cy\u0142em m\u00f3j inwentarz, a j\u0105 po\u0142o\u017cy\u0142em na stole i odwi\u0105za\u0142em, po czym przywi\u0105za\u0142em j\u0105 pasami, ubra\u0142em na siebie fartuch, r\u0119kawiczki i mask\u0119 chirurgiczn\u0105. Usiad\u0142em na krze\u015ble przy \u015bcianie i czeka\u0142em, a\u017c dziewczyna si\u0119 ocknie. W tym czasie przygotowywa\u0142em sprz\u0119t do egzekucji. Caroline ockn\u0119\u0142a si\u0119 po nie ca\u0142ych 20 minutach. Zacz\u0119\u0142a panicznie rozgl\u0105da\u0107 si\u0119 po sali i krzycze\u0107.
– Gdzie ja jestem! Wypu\u015b\u0107 mnie! B\u0142agam \u2013 jej przera\u017aliwy g\u0142os by\u0142 poezj\u0105 dla moich uszu.
– Cii. Nikt Ci\u0119 nie us\u0142yszy \u2013 przy\u0142o\u017cy\u0142em jej palec do ust.
– Pomocy! Niech mi kto\u015b pomo\u017ce! \u2013 zacz\u0119\u0142a p\u0142aka\u0107.
– Nikt Ci nie pomo\u017ce. \u2013 szepta\u0142em jej do ucha.
– Kim jeste\u015b?
– Przystojniakiem.
– Dlaczego to robisz? Prosz\u0119 wypu\u015b\u0107 mnie! \u2013 by\u0142a zrozpaczona.
– Dlaczego ja to robie? A mo\u017ce dlaczego ty to robisz?
– Pracuje jako tancerka w Exotic. Tak zarabiam. \u2013 z jej oczy zacz\u0119\u0142y p\u0142yn\u0105\u0107 coraz wi\u0119ksze \u0142zy.
– My\u015bla\u0142a\u015b, \u017ce ci zap\u0142ac\u0119?
– Tak, tak my\u015bla\u0142am. A teraz mnie wypu\u015b\u0107! Prosz\u0119! Policja si\u0119 o wszystkim dowie!
– Widz\u0119, ze wzi\u0119\u0142o Ci si\u0119 na odwag\u0119. Nie \u0142adnie – pokiwa\u0142em palcem.
– Prosz\u0119 powiedz dlaczego mi to robisz? \u2013 zapyta\u0142a spokojniejszym tonem, lecz wci\u0105\u017c \u0142ka\u0142a.
– Bo czuje wtedy… Oczyszczenie. \u2013 powiedzia\u0142em spokojnie, po czym zamilk\u0142em.
Caroline krzycza\u0142a jeszcze, lecz nie robi\u0142o to na mnie wra\u017cenie. W\u0142\u0105czy\u0142em szlifierk\u0119 i przy\u0142o\u017cy\u0142em j\u0105 jej do g\u0142owy. W ko\u0144cu rozci\u0105\u0142em jej sk\u00f3r\u0119. Jej krew tryska\u0142a na mnie. Czu\u0142em si\u0119 wtedy tak dobrze. Chcia\u0142em, aby ta chwila trwa\u0142a wiecznie. Gdy maszynka zacz\u0119\u0142a ci\u0105\u0107 jej ko\u015b\u0107 w powietrzu uni\u00f3s\u0142 si\u0119 zapach, kt\u00f3ry tak bardzo ub\u00f3stwiam. Z precyzj\u0105 chirurga otwiera\u0142em jej czaszk\u0119, wy\u0142\u0105czy\u0142em przyrz\u0105d i od\u0142o\u017cy\u0142em go na ziemie. M\u00f3zg Caroline wypad\u0142 na ziemie. Nie przeszkadza\u0142o mi to specjalnie. Wyj\u0105\u0142em z torby n\u00f3\u017c, powolnym ruchem zacz\u0105\u0142em na jej brzuchu rysowa\u0107 znak odwr\u00f3conego krzy\u017ca. Na koniec zaszy\u0142em jej usta. Gdy uzna\u0142em moje dzie\u0142o za zako\u0144czone, by\u0142em z siebie dumny jak jeszcze nigdy wcze\u015bniej. Posprz\u0105ta\u0142em pok\u00f3j, umy\u0142em siebie, umy\u0142em jej martwe cia\u0142o i zanios\u0142em j\u0105 na r\u0119kach do samochodu, gdzie starannie u\u0142o\u017cy\u0142em w samochodzie. By\u0142a do\u015b\u0107 p\u00f3\u017ana godzina, bo oko\u0142o 1 w nocy, ulice by\u0142y ju\u017c puste. Na drodze spotka\u0142em tylko jedno lub dwa auta. Kiedy zajecha\u0142em pod cmentarz, wyj\u0105\u0142em j\u0105 z auta wraz z lin\u0105. Po minucie mia\u0142em ju\u017c gotow\u0105 p\u0119tle. Za\u0142o\u017cy\u0142em j\u0105 na szyje Caroline i zostawi\u0142em sam\u0105. Rozejrza\u0142em si\u0119 jeszcze dwa razy. I odjecha\u0142em z piskiem opon w stron\u0119 domu. Obserwuj\u0105c co jaki\u015b czas w lusterka, aby upewni\u0107 si\u0119, \u017ce nikt mnie nie \u015bledzi.
To by\u0142a dobra noc. <\/p>\n
<\/p>\n
<\/p>\n <\/div>\n <\/p>\n\n
\n