Marzenia się spełniają cz.10

-no bo chodzi o to, że …..no oto. Dobra nie będę owijał w bawełne. To chodzi o Ciebie ten sms jest od Bartka. Bardzo się bałem czy zgodzisz się być ze mną.. I pierwszy plan był taki,że miałem zabrać Cię tam gdzie wczoraj byliśmy,a gdybyś się tam nie zgodziła miałbym ponowić próbę dzisiaj na jachcie . Tak bardzo zależy mi na Tobie, bo ja….ja się chyba w Tobie zakochałem -mówił lekko speszony
-i to wszystko dla mnie?-zapytała zaskoczona
-oczywiście, że tak-powiedział z zadowoleniem
-a jakbym wczoraj i dziś się nie zgodziła to co jeszcze planowałeś?-zapytała
-lot balonem -powiedział
-no to dobrze,że się zgodziłam,ponieważ mam lęk wysokości-zaśmiała się
-to Ci się uciekło bo nawet siłą bym Cię do Niego wsadził-powiedział
-sadysta -powiedziała i uderzyła go w ramie
-ale jaki uroczy-powiedział i ja pocałował
-ależ oczywiście, że tak,a Ja mam takie szczęście,że jest moj-spojrzała na niego triumfalnie
-oj tak,a teraz chodź idziemy na obiad-powiedział
Po obiedzie usiedli na leżakach wtuleni w siebie wpatrywali się w morze i piękny zachód słońca. Przyczyn zajęli. Tak minęły im dwa dni nastał czas powrotu do domku nad morzem Laura się go obawiała,ale wiedziała ,że Marcin nie pozwoli jej nikomu skrzywdzić.
-nie chce stad wyjeżdżać -mówiła że smutkie-jeszcze tu wrócimy-powiedział przytulając ją w tali i pocałował w skroń . Wsiedli do samochodu i odjechali po godzinie byli na miejscu.
-o gołąbeczki wróciły-powiedział z sarkazmem Mateusz
-daruje sobie-powiedziała Laura
-radzę Ci się trzymać od Niej z daleka-warknął Marcin. Kolejne dni mijały w spokoju Mateusz nie zbliżał się do Laury ,a jak juz się pojawił natychmiast przy dziewczynie zjawiał się Marcin , aż do tego dnia.
Kolejne dni mijały w spokoju Mateusz nie zbliżał się do Laury ,a jak już się pojawił natychmiast przy dziewczynie zjawiał się Marcin , aż do tego dnia. Od rana w domu panowała nerwowa atmosfera, domowinków obudziły krzyki roznoszące się po całym domu. Dobiegały one z pokoju Kingi i Mateusza, oprócz krzyków było słychać dźwięk rozbijanego szkła i płacz.

-Może idź sprawdź co się tam dzieje- powiedziała zaniepokojona

– to ich sprawa nie powinniśmy się wtrącać- powiedział chłopak

– ale Ja Cię proszę, sam wiesz jaki jest Mateusz- powiedziała

– no dobra- powiedział zrezygnowany i wstał z łóżka.Założył krótkie spodenki i wyszedł z pokoju.

Laura siedziała zdenerwowana na łóżku i zastanawiała się co się tam dzieje. Po chwili zauważyła, że drzwi do pokoju się otwierają , a w nich stoi Marcin z Kinga, która nie wyglądała za dobrze, była blada, oczy miała podpuchnięte od płaczu i tego jakby całą noc nie spała. Zaciągała nerwowo rękawy od bluzy jakby chciała coś ukryć. Laurze zrobiło jej się szkoda.

– Laruś zajmij się Nią , ja pójdę do tego idioty- powiedział z troską chłopak

– Dobrze idź- powiedziała i spojrzała na dziewczynę z litością.

Kiedy Marcin wyszedł z pokoju odezwała się do Kingi.

– usiądź, może chcesz się napić wody- zapytała

Dziewczyna pokiwała potwierdzająco głową, po czym Laura wręczyła jej szklankę z wodą,

– nic Ci nie jrest?- zapytała z troską

– nie– powiedziała i zalała się łzami. Laura delikatnie się do Niej przysunęła i nie pewnie Ją przytuliła.

– Cśiii….już nie płacz- szeptała jej do ucha delikatnie gładząc ją po plecach

– Przepraszam- wyłkała

– Za co?- zapytała zdezorientowana

– za to jak Cię traktowałam i to z Marcinem- mówiła pociągając nosem

– nie rozmawiajmy już o tym- powiedziała spokojnym głosem i zapytała nie pewnie

– powiesz mi dlaczego się tak kłóciliście z Mateuszem?

– Bo Ja….Ja jestem z Nim w ciąży wczoraj zrobiłam test i dzisiaj mu powiedziałam- kiedy to mówiła nie zauważyła, że rękaw jej bluzy się podwinął i na nadgarstku można było zauważyć dużego siniaka.

– to on Ci to zrobił?- zapytała Laura

– to przez przypadek z nerw- odpowiedziała wystraszona dziewczyna

– Kinga posłuchaj mnie Ty nie powinnaś z Nim być on jest nie bezpieczny, musisz uważać na siebie i to maleństwo , które jest w Tobie- mówiła Laura

-Ja sobie nie dam rady sama, nie jestem wstanie zapewnić mu godnego życia- mówiła płacząc.

– Cśiii…spokojnie- powiedziała po czy dodała- Musicie naspokojnie porozmawiać ze sobą, a jak to nic nie da może porozmawiaj z jego rodzicami- powiedziała ale sama obawiała się ich reakcji.

– Nawet nie wiesz wszystkiego o – nie skończyła mówić , ponieważ do pokoju wszedł rozzłoszczony Marcin.

– Marcin spokojnie- powiedziała łagodnym głosem Laura

– To może Ja już pójdę- powiedziała dziewczyna próbując ukryć swoje spojrzenie przed chłopakiem.

– Siedź- powiedział nie patrząc na Nią.

– Mateusz Ci powiedział?- spojrzała na Niego pytająco

– Tak- warknął i dodał- Jak Wy mogliście być tacy nie ostrożni, czy nie mogliście pomyśleć o zabezpieczeniu to tak ciężko?- mówił z wyrzutem w stronę dzewczyny. Kiedy mówił usłyszeli trzaśnięcie drzwiami.

– Ktoś chyba przyszedł- powiedziała Laura

– Nie nikt nie przyszedł do Mateusz, powiedział , że musi wyjechać i przemyśleć to wszystko- mówił chłopak co jakiś czas zerkając w stronę dziewczyny

– zrobił dziecko, a teraz tak po prostu umywa ręce no co za idiota- powiedziała zdenerwowana Laura

– Ja też powinnam wrócić do domu, nie chce tu zostać- powiedziała Kinga ocierając łzy z policzków

– nie żartuj , przecież możesz zostać z Nami– mówiła i zwróciła się do Marcina- Przekonaj Ją, żeby została- powiedziała

a chłopak tylko spojrzał na Kingę zimnym spojrzeniem.

-Dziękuje za propozycję, ale ja wolę wrócić- mówiła wstając

– To Ja Cię odwiedzę bo i tak miałem jechać do domu po parę rzeczy- powiedział Marcin

– no to Ja zacznę Nas pakować- powiedziała Laura próbując się podnieść

– Kochanie ja ją odwiozę i wrócę jutro, a z tego co widzę to nie masz ochoty sta wyjeżdżać- mówił starając się ją przekonać do tego, żeby została

Kinga jej kiwała głową, żeby się nie zgadzała.

– Ale Ja też potrzebuje kilku rzeczy- powiedziała na szybko

– To Ci je przywiozę , powiedz tylko co- powiedział po czym przejechał opuszkami palców po jej policzku

– Ale Ja jednak wolałabym jechać, a poza tym nie chce zostawać tutaj sama- mówiła

– Nie będziesz sama skarbie, ponieważ dziś wraca Bartek z Patrycją, zresztą nie pamiętasz jak wczoraj z Nim rozmawiałem i uprzedzał o Ich powrocie- mówił starając się Ją przekonać.

– no dobrze- powiedziała zrezygnowana i spojrzała na Kingę, a w jej oczach dostrzegła strach.

Kinga wyszła z pokoju i poszła się spakować. Po godzinie byli gotowi już do drogi.

– Uważaj na siebie i pod żadnych pozorem nikogo nie wpuszczaj oprócz Bartka i Patrycji- szeptała jej na ucho Kinga kiedy ją przytulała

– Dlaczego?- zapytała zdezorientowana

– Proszę zrób to o co Cię proszę. Nie wiem czy się jeszcze spotkamy, boje się wracać sama z Marcinem- mówiła przestraszona

– Nie bój się, a jeżeli ma Cię to uspokoić to pisz do mnie ciągle smsy, dopóki nie dojedziecie do domu- mówiła , a po chwili u Jej bku zjawił się Marcin.

– To co jedziemy?- zapytał i spojrzał na Kingę
– Ta…tak możemy- wydukała
– Wszystko będzie w porządku- powiedziała Laura
– Mam taką nadzieję , ale pamiętaj o mojej prośbie- powiedziała i spojrzała na Nią błagalnie
– Dobrze- powiedziała
– O jakiej prośbie?- zapytał zaniepokojony chłopak spoglądając na jedną i na drugą dziewczynę.
– tajemnica- powiedziała Laura i pocałowała go. Po chwili Kinga i Marcin ruszyli spod domu. Laura kiedy weszła do środka zamknęła drzwi na wszytskie możliwe zamki po czym obeszła cały dom zamykając wszystkie drzwi i okna. Po tym usiadła w salonie i zaczęła oglądać TV, a w międzyczasie pisała z Kingą.
Z perspektywy Marcina:

Kiedy dowiedziałem się, że Kinga jest w ciąży nie mogłem uwierzyć w to czego się dowiedziałem.

-Że co?- zapytałem zszokowany

– Kinga jest w ciąży- wysyczał Mateusz

– A o zabezpieczeniu nie mogłeś pomyśleć- warknąłem

– Mówiła, że bierze tabletki- powiedział wstając

– Aha , a Ty jej posłuchałeś. Co za idiota z Ciebie- wykrzyknąłem

– Wiem to teraz, nie musisz mi tego przypominać- powiedział i uderzył pięścią w ścianę

– Co teraz z tym zrobisz?- spojrzałem pytająco na Niego

– Nie wiem ,a ty co dalej zamierzasz dalej z Laurą bo mi się już nie uśmiecha dostawanie ciągle od Ciebie po mordzie- zaśmiał się łapiąc za policzek

– Już nie długo, ale Ty musisz udawać tego nie dobrego i bezdusznego chłoptasia- zaśmiałem się

– Ale ostatni raz Ci pomagam, a poza tym wisisz mi kasę za te atrakcje- powiedział

– spoko muszę jechać dziś do Bydgoszczy i odebrać kasę ze sprzedaży, A teraz powiedz mi co teraz robimy- powiedziałem

– Idź tam do nich , a ja wezmę swoje rzeczy i na ten pewien czas się przeniosę do hotelu- powiedział Mateusz pakuj swoje rzeczy do walizki.

– Stary, a ona tak Ci wierzy w to wszystko?- zapytał Mateusz

– No jasne, jest we mnie zapatrzona jak w obrazek. Tylko ty idiota byś wszystko popsuł swoim ostatni sms-em, musiałem się nie źle nagłowić żeby wymyślić nie złe kłamstwo, żeby uwierzyła. Ale ma się ten talent- zaśmiałem się

– No jasne,to rodzinne , a teraz idź tam do Nich, ale wiesz musisz wyglądać na wściekłego po powrocie ode mnie.- powiedział Mateusz kiedy opuszczałem jego pokój.

Kiedy weszłem do pokoju musiałem udawać rozzłoszczonego. Prozmawiałem z Nimi powiedziałem o wyjeździe w międzyczasie napisałem smsa do Mateusza , że Kingę zabieram ze sobą. Trzeba pomyśleć co teraz z tym ,, DZIECKIEM”. Kiedy pakowałem rzeczy widziałem jak dziewczyny ze sobą o czymś rozmawiają. Kiedy podszedłem od razu zakończyły rozmowę. Byłem ciekawy co to za tajemnica, muszę wyciągnąć prawdę od Laury. Ona jest na tyle głupia i naiwna , że powie mi wszystko. Napisałem do Wiki , że spotkamy się o 20. Muszę się zrelaksować bo przy tej cnotce narazie nie mam na to szans. Przez całą drogę powrotną widziałem , że Kinga z kimś pisze.

– z kim tak piszesz?- spojrzałem na Nią pytająco

– z przyjaciółką- powiedziała na patrząc na mnie

– a mogłabyś przestać bo zaczyna mnie to irytować – warknąłem

– to wyciszę dźwięk- odpowiedziała

– czy Ty myślisz , że złapiesz Mateusza na dziecko?- zaśmiałem się gorzko

– Ja nie chce go na siłę zatrzymywać, dam sobie radę sama- warknęła

Zatrzymałęm się na poboczu i złapałem ją za nadgarstek.

– Mam nadzieję . A i uprzedzam trzymaj się od z daleka od Laurybo jak zobaczę Cię w jej towarzystwie llub dowiem się, że kontaktujesz się z Nią pożałujesz tego, rozumiesz?- wycedziłem przez zaciśnięte zęby

– ta…tak rozumiem- powiedziała łamiącym się głosem.

– Nie rycz mi tu- warknąłem i ruszyłem w dalszą drogę

Po parogodzinnej jeździe w końcu dojechaliśmy do Bydgoszczy. Wysadziłem tą idiotkę i ruszyłem w stronę domu Wiki.Kiedy otworzyła mi drzwi od razu rzuciła mi się na szyję i zaczęła namiętnie całować. Po drodze do sypialni zrzuciliśmy z seibie ubrania, kochaliśmy się tak jakbyśmy nie robili tego rok. Kiedy skończyliśmy leżeliśmy wtuleni w siebie.

– Marcin długo jeszcze będzie to trwało?- zapytała

– z Nią nie jest tak łatwo, ale już nie ługo musisz jeszcze trochę wytrzymać- powiedziałem

Kiedy rozmawialiśmy zadzwonił mój telefon. Wywróciłem oczami.

– To ona?- zapytała Wiki

Pokiwałem jej głową potwierdzająco i odebrałem

Rozmowa:

Hej dojechaliście już- zapytała

– Tak dopiero dotarłem do domu- odpowiedziałem

– A jak tam Kinga , trzyma się jakoś?- zapytała z troską

– Chyba tak, nie wiem całą podróż przespała

– aha, jutro wracasz?- zapytała

– Tak przyjadę jutro popołudniu- ziewnąłem

– chyba jesteś śpiącym, więc nie będę Ci dłużej zawracać głowy, śpij słodko kochanie- powiedziała

– Ty też śpij słodko anielico. Pa- powiedziałem i się rozłączyłem.

– A mnie to tak nie nazywasz- powiedziała oburzona Wiki.

– Wiesz , że muszę to zrobić, a tak wogóle jestem zmęczony- powiedziałem i zasnąłem.
Z perspektywy Laury:
Siedzę sama Marcin pojechali do Bydgoszczy szkoda mi jej i sytuacji w,której się znalazła. Nie rozumiem tylko dlaczego kazała mi na siebie uważać czy ona o czymś wie,o czym ja nie mam dlatego pojęcia. Dziwne to wszystko. Pogoda się strasznie popsuła.Moje rozmyślania przerwał dzwoniący telefon to był Bartek
-halo?-powiedziałam
-część Laura nie wiem ,o której przyjdziemy. Stoimy w korku bo był jakiś wypadek-mówił
-no dobrze rozumiem-odpowiedziałam
-nie chcemy żebyś siedziała tam sama więc poprosiliśmy Naszego przyjaciela,który mieszka w domu obok,żeby z Tobą posiedział -mówił z troską
-dam sobie radę sama. Zadzwoń zeb-nie skończyłam mówić,ponieważ ktoś zaczął natrętnie dzwonić członkiem
-ja muszę kończyć pa-powiedział Bartek i się rozlączył.
Odłożyła telefon i ruszyła w stronę drzwi nie pewnie je otworzyłam i zobaczyłam przed sobą czyjś postać odwróconą do mnie tyłem ,a na głowie miała kaptur.
-kim Pan je….-nie skończyłam mówić ponieważ osobą,która przede mną stała było bardzo podobna do mojego przyjacielski,który parę lat temu wyjechał z Bydgoszczy
-Laura to Ty?-zapytał nie pewnie
-Kuba-krzyknęła uradowana
Chłopak od razu przytulić dziewczyne.
-co Ty tu robisz?-zapytał zaskoczony i dodal-co ci się stało?-wskazał na nogę
-wejdź do środki you porozmawiamy-zaprosiła go gestem ręki do środka
Kiedy byli w salonie chłopak ponowił pytania. Dziewczyna zaś zaczęła odpowiadać na Jego pytania.
-przywiózł mnie to mój chłopski ,ponieważ rodzice musieli wyjechać i poprosili go żeby się mną zajął . A gips mam przez nie własną nie uwagę może nie długo mi go zajmą. Ale opowiadaj co u ciebie ?-powiedziała i się usmiechnęła
/mieszkam tu od czasu wyprowadzki z Bydgoszczy uczę się i trenuje nadal taniec. A ty dalej tańczysz?-spojrzał na nią pytająco
-nie ale ostatnio coraz bardziej oo tym mysle-zamyśliłam się
-wiesz,że masz talent za 3miesiące jest konkurs taneczny i główną nagrodą jest wyjazd do Stanów i stypendium w szkole nauki tańca. -mówił z zafascynowaniem
-bierzesz w nim udział -zapytalam
-chciałem ale mija partnerka wyjechała,a mizerna Ty byś się zgodziła ja zastapic-powiedział błagalne
-nie wiem zastanowie sie-odpowiedzialam
-zaczęliśmy wspominać stare czasy tak dobrze się czułam w jego towarzystwie. Przerwałam naszą rozmowę przypominając sobie o Marcinie. Kiedy rozmawiał ze mną był jakiś dziwny w stosunku do mnie. Kiedy skończyłam rozmawiać Kuba spojrzał na mnie pytająco
-ty jesteś z tym Marcinem,który tu mieszka-zapytał zdziwiony
-tak a dlaczego jesteś taki zdziwiony?-zapytałam
Kuba lekko się zmierzał i powiedział
Kiedy rozmawiali Laura dostała wiadomość mms
-twój chłopak nie jest taki jak Ci się wydaje-taki był podpis pod zdjęciem. A zdjęcie przedstawiało Marcina i Wiki uprawiających seks. Kiedy odczytała wiadomość upuściłam telefon i się rozpłakałam
Kuba mnie przytulił i zapytał co się stało. W odpowiedzi pokazałam mu telefon i wyłkala-zabierz mnie stąd proszę, nie chce go już znać -mowilam ocierając łzy

Dodał/a: smallAngel w dniu 17-04-2013 – czytano 234 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek miłość kłamstwo zdrada smallAngel
Kategoria: Miłosne

Zobacz inne

Komentarze (2)

🙂 dnia 2013-04-18 19:09:58.

Cudne , pisz kolejną część jak najszybciej

smallAngeldnia 2013-04-18 22:00:23.

ten rozdział był pisany z telefonu ze słownikiem przepraszam za błędy

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Marzenia się spełniają cz.10"

(pole wymagane)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.