Rozpalający zmysły

Stałam z plecakiem na ramieniu, spoglądając na niego kokieteryjnym wzrokiem. Wiatr mierzwił moje włosy, a usta pomalowane były lekkim różowym błyszczykiem. To wystarczyło by blondyn podszedł bliżej i złapał jeden z moich niesfornych loków.
– Wiesz jak to na mnie działa. – szepnął mi tuż nad uchem, całując bluznę na szyi.
– Ależ wiem. – Zarzuciłam mu ramiona na szyję i pocałowałam w policzek, tak by rozbudzić w nim wszystkie zmysły. Wiedziałam że to na niego zadziała, taki już był i jakoś mi to nie przeszkadzało. To miło wiedzieć że chłopak kocha cię za wszystko; za te niesforne loki, pachnące jego ulubionym truskawkowym szamponem, piękne brązowe oczy, błyszczące za każdym razem gdy na niego spoglądałam, policzki, na których pojawiał się szkarłatny rumieniec za każdym razem gdy Patryk całował mnie w jakąkolwiek część ciała i te usta, które poznały każdy zakątek jego ciała.
– Kocham cię. – szepnął, zębami gryząc płatek mojego ucha.
– Ja ciebie też. – Tym razem pocałowałam go w czoło, zgrabnie omijając usta. Jęknął, spoglądając na mnie wzrokiem kota a’la ze Shreka. Tą piękną chwilę, która dla mnie mogłaby trwać wiecznie, od nowa i od nowa, popsuł szkolny dzwonek.
– Nienawidzę szkoły. – powiedział Patryk, zarzucając swój plecak na ramię i obejmując w talii. – Kto to wymyślił ? No i po co ? – burknął pod nosem, z dmuchując, opadającą mu na czoło brązową grzywkę. Wyglądał przy tym seksownie i do głowy wpadł mi pomysł by odpuścić sobie szkołę. Od razu z tego zrezygnowałam.
– Szkoła została wymyślona po to, by takie tłumoki jak ty… – wbiłam mu palce w klatkę piersiową zagradzając przy tym drogę do klasy. Na korytarzu nie było nikogo, a nauczyciela nigdzie nie było widać. – wiedział kto to był Fryderyk Chopin lub Einstein.
– Kto ? – Patryk podniósł jedną brew do góry, drapiąc się po skroni.
Parsknęłam śmiechem.
– Ty i bez tego jesteś skończonym idiotom. – szepnęłam rozbawiona ucałowując go policzek. – Choć, nauczyciel idzie. – pociągnęłam go w głąb klasy.
* * *

– Cześć Patryk ! – wykrzyknęła na całą klasę blond-wiedźma znana Ritą. Och proszę, kto tak nazywa swoje dziecko ? Pewnie jej matka – Sterling.
Gdy on – Rita – pojawiła się w naszej szkole, pytałam się samą siebie ; Dlaczego diabeł zszedł na ziemię w miejscu gdzie ja się uczyłam ? Oczywiście odpowiedzi nie dostałam, jednak za każdym razem gdy widziałam Patryk on to wszystko mi wynagradzał, godzinnymi rozmowami i upojnymi chwilami które razem spędzaliśmy wieczorami.
Oczywiście wszystko psuło się każdego dnia szkoły, gdy Rita kokietowała MOJEGO chłopaka i choć wiedziała że stoję obok niego nawet nie przestawała. Widocznie lubiła mi dokuczać, lecz przez takie zachowania raz zarobiła w szczękę i dwa przednie zęby zaczęły jej się ruszać, a ja złamałam sobie kciuka.
– Część Rita. – powiedział bez entuzjazmu Patryk. Siadając w swojej ławce. Wsunęłam się tuż obok niego i wlepiłam swój wzrok w ukochanego. Nie miał uśmiechu na twarzy, jego prawa ręką złączyła się razem z moją pod stołem a jedna brew poszybowała nagle do góry. Otrząsnęłam się z letargu posyłając Patrykowi pytające spojrzenie.
Spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym ,, Nie chcesz wiedzieć. ‘’
Spojrzałam na Ritę, wydawała się być zadowolona z siebie. Posyłając mi zawadzki uśmiech odwróciła się w stronę tablicy, w tym samym momencie gdy nauczyciel zaczął coś gadać. Cała lekcja minęła szybko, nie słuchałam nauczyciela tylko zastanawiałam się co też takiego powiedziała Rita.
* * *

– Czy ty nie jesteś czasem o mnie zazdrosna ? – spytał Patryk, jeżdżąc palcem po wierzchu mojej dłoni.
Siedzieliśmy u niego w pokoju, ja rozłożyłam się na miękkim dywanie który miał w pokoju a on tuż obok mnie. Jedną ręką bawił się moją dłonią a drugą nawijał sobie na palce moje loki.
– Ja ? – spytałam lekko podnosząc głowę tak by patrzeć prosto w jego zielone oczy. Jego zmierzwiona, czarna fryzura teraz wydawała się być w jeszcze gorszym nie ładzie, a kąciku ust poszły ku górze. Wywróciłam oczyma. – Patryk, masz o sobie zbyt wygurowane zdanie. – Przeczesałam palcami loki, które zrobiły się jeszcze bardziej spiralne i zabrałam dłoń. Zmarkotniał.
– Nie rozumiem jaką przyjemność sprawia ci, kręcenie moich loków na swoje palce.
– Och to proste. – przysunął mnie bliżej siebie i objął w tali. – Kiedy nakręcam twoje loki na palce czuję że jesteś przy mnie. – Uśmiechnął się zawadzko.- A jeżdżenie palcem po wierzchu twojej dłoni, sprawia mi przyjemność. Wiem że jesteś moja. – Pocałował mnie namiętnie w usta i obrócił tak że teraz leżałam pod nim.
– Patryk .. – skarciłam go próbując zwalić z siebie. Ta bliskość nie przeszkadzał mi, ciepło które biło od niego przypominało mi bezpieczeństwo, które zapewniał mi Patryk, a uśmiech tuż nade mną przypominał mi szczęśliwe chwile razem spędzone. – Mieliśmy odrabiać lekcje. – powiedziałam rozbawiona, próbując uniknąć kolejnych pocałunków.
Patryk całował mnie wszędzie. wszędzie szyję, usta, policzek, czoło. Odchylił moją bluzkę i palcem jeździł po moim brzuchu. Zadrżałam. Wiedząc że ma kontrolę nad moim ciałem, złapał mnie za nadgarstki i uniemożliwił jakikolwiek ruch.
– Patryk. – powiedziałam, odchylając lekko głowę do tyłu pod wpływem jego ciepłych pocałunków na mojej szyi. – Mamy jutro sprawdzian. – jęknęłam, nadgryzł mi płatek uszu.
– Kochanie, wiesz która jest teraz godzina ? – zapytał, ciągle mnie całując.
– Nie wiem.
– Więc ci powiem. – przestał mnie całować i spojrzał prosto w moje oczy. – Wczesna bardzo wczesna.
– A dokładniej ? – spytałam.
– Szesnasta. – I powrócił do swoich wcześniejszych zadań, czyli pieszczenia każdego zakątku mojego ciała.
Patryk uśmiechnął się i przycisnął do ust grzbiet mojej stopy. Westchnęłam zaskoczona jak i lekko zaskoczona tym ruchem. Dreszcz podniecenia dotarł aż do mojego brzucha, a jęk rozkoszy wydobył się z moich ust. Patryk widocznie nigdzie się nie śpieszył , całował powoli namiętnie będąc zadowolonym z tego co ze mną robi. Powoli rozpalał we mnie ogień. Chwycił mnie za nadgarstki i pociągnął ku górze. Złapał mnie za uda i pociągnął w stronę łóżka nie przerywając pocałunków. Kiedy położył mnie delikatnie na łóżku nasze twarze były tak blisko, że jego zielone oczy zahipnotyzowały mnie – teraz byłam na każde jego skinienie. Przesunął ręką wzdłuż moich ud, pod podwiniętą dżinsową mini-spódniczkę. Przesuwał tak opuszkiem w dół i w górę, zapoznając się z moim ciałem wolno, a moje podniecenie zostało wystawione na próbę. Chciałam zasmakować go już, tu i teraz jednak on chciał się mną pobawić. Jego usta grały ze mną w grę, której jeszcze nazwy nie znałam jednak było mi całkiem miło.
Gdy zaczął bawić się zamkiem przy spódnicy, złapałam go za ręce i przysnęłam jeszcze bliżej rozpalając go przy tym. Nie chciałam by to niepotrzebnie przedłużał, dlatego jego usta zajęłam swoimi ustami, ręce położyłam na swoich piersiach a sama chciałam szybko się rozebrać. Widząc mój zamiar uśmiechnął się łobuzersko. Chciał mnie rozpalić tak jak nigdy. Sam rozpiął mi spódnicę i ściągnął bluzkę – to wszystko bardzo powoli muskając każdy cal mojego ciała sowimi wargami. Ponownie Patryk złapał mnie za biodra – tym razem tak zachłannie że aż westchnęłam głośno, jednak jeszcze za nie się nie zabierał. Chciał mi pokazać to co posmakuję później. Nie wytrzymałam, złapałam powietrze i objęłam go nogami w pasie. Wpiłam się w jego usta próbując zdobyć nad nim kontrolę.
– Kocham cię. – jęknęłam, gdy rozpiął mi stanik i zaczął bawić się moimi piersiami. Najpierw muskał je wargami tak delikatnie i powoli, potem poczułam jego język wędrujący także po brzuchu a potem zaczął ssać moje brodawki. Nadgryzł jedną, a potem drugą a ja aż krzyknęłam jego imię. Rozkosz rozlewała się po moim ciele a ja byłam bliska zenitu. Chciałam go zasmakować jak najszybciej, jednak on to spowalniał. Przycisnął mnie jeszcze bliżej siebie, palcami wędrując po moich ramionach, brzuchu i udach. Po chwili odsunął się lekko i uśmiechnął się do mnie.
– Teraz idziemy w dół… – szepnął. Aż jęknęłam z zachwytu.
Poczułam się jakbym pływała w wodzie tak ciepłej i miękkiej. Moje serce łomotało kiedy zaczął ściągać mi majtki. Kiedy ściągnął mi je widział mnie całą – nagą i bezbronną przed jego miłym pieszczotami.
Poczułam jak zaczął się poruszać we mnie, wolno i równomiernie pchając moje biodra. Jęknęłam łapiąc się prześcieradła. Potem zarzuciłam mu ręce na ramiona i poruszałam się razem w nim , coraz szybciej i szybciej krzycząc z rozkoszy i wbijając mu palce w skórę. Poczułam jak zalewa mnie fala orgazmu. Chłopak poruszał się jeszcze szybciej, wchodząc we mnie coraz głębiej. Po chwili odsunął się chwilę i wystawił mi język. Wiedziałam co zrobi. Swoim językiem zaczął muskać moją łechtaczkę. Wygięłam się w łuk.
– Patryk.. – jęknęłam. Oczy zaszły mi mgłą a rozkosz sięgnęła zenitu. Muskał mnie coraz mocniej i mocniej, palcami wędrując po mojej dolnej części ciała. Potem pocałował mnie namiętnie i uniósł. Ponownie owinęłam się wokół jego bioder bezbronna a on znowu zaczął się we mnie ruszać. Byliśmy jednością i nikt nam miał tego nie odebrać.
* * *

Kiedy odzyskałam przytomność nie byłam pewna tego co się niedawno działo. Spojrzałam na budzik obok łóżka. Dziewiętnasta.
Nadal czułam w sobie rozkosz która przepełniała mnie jeszcze nie dawno a gdy spojrzałam na Patryka uśmiechnęłam się.
– Chcesz wstać ? – Głos miał miększy niż jedwab czy jakiś najmiększy materiał na świecie.
– Nie bardzo. – Przysnęłam się bliżej niego.
– To bardzo dobrze. – Przysnął się do mnie i znowu miał nade mną kontrolę. Poruszał się we mnie długimi jednakże przy tym miłymi ruchami, które rozpaliły mnie na nowo. Dreszcz przebiegł mnie wzdłuż ciała kiedy językiem znowu zaczął badać moją łechtaczkę. Później zaczął wędrować ręką po moim ciele, a gdy dotarł do łechtaczki połaskotał ją mocno i zachłannie aż wygięłam się w łuk.
– Kocham… och.. – ponownie jęknęłam. – Patryk ja… – Postanowiłam wziąć nad nim kontrolę. Wyrwałam się z jego uścisku i usiadłam na nim. Zaczęłam pieścić jego tors, wzbudzając przy tym dreszcze na jego skórze. Językiem badałam ramiona, szyję, tors aż w końcu dotarłam do penisa które wzięłam w rękę i zaczęłam pieszczotliwie gryźć. Widziałam jaką sprawiam mu przy tym przyjemność dlatego nie przestałam. Siadłam na nim ponownie i zaczęłam poruszać się w nim coraz szybciej samej , jęcząc przy tym z rozkoszy. Kochałam go. Przewrócił mnie i uśmiechnął się do mnie.
– I tak do końca życia. – pocałował mnie w policzek i przykrył oboje kołdrą.

Dodał/a: Erotyczna w dniu 20-07-2011 – czytano 2632 razy.

Słowa kluczowe:
miłość
Erotyczna


Kategoria:
Miłosne

Zobacz inne

Komentarze (7)

maddie123dnia 2011-07-22 16:10:20.

wow.. dobre opowiadanie… to prawdziwa historia?

Jaaaadnia 2011-07-23 16:33:09.

wiem co to znaczy przyżyć takie chwile z chłoakiem który jes wtedy taki czuły i delikatny.

Jaguś dnia 2011-07-28 10:42:20.

Nawet fajne ; D
Chciałabym tylko wiedzieć czy to prawdziwa historia i ile masz lat .

Anitadnia 2011-07-29 23:20:15.

Zastanawiam się ile ty masz dziewczyno lat, że piszesz takie rzeczy.. W ogóle jak można gryźć penisa, zdajesz sobie sprawę że faceta zabolałoby takie coś? Piszesz takie intymne sytuacje, super, jednak w niektórych momentach są dwuznaczne. Ominęłaś wiele faktów, dlatego tekst czasem jest nie zrozumiały.

kaśkadnia 2011-08-10 16:09:55.

boże dziewczyno ile ty masz lat?? gimnazjum czy liceum.. raczej stawiam na pierwsze.. na twoim miejscu bym czegoś takiego nie pisała…

Olcia15dnia 2011-08-13 12:12:42.

Wow – jakie wyznanie ..

Idiotki…dnia 2013-08-11 13:59:55.

jakieś jesteście? Nie ważne ile ma lat… Fajne opowidanie… A peisajak delikatnie się przygryza zębami to faceta to nie boli. Wieć chyba wy jesteście z gimnazjum, że tego nie wiecie.

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do “Rozpalający zmysły”


(pole wymagane)






Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.