Miłość od pierwszego wejrzenia (Martaa)

Pewnego dnia, Gosia poszła z Izą na miasto, a była to zima. Razem rzucały się śnieżkami. Widział to pewien przystojny brunet. Też wziął śnieżkę i rzucił w Gosię. Dziewczyna rozejrzała się w około. Uśmiechnął się do niej chłopak i powiedział:
– Robimy bitwę?
– Czemu nie 🙂 A jak się nazywasz?
– Maciek. A ty?
– Gosia, a to moja koleżanka Iza.
– No to co? Zobaczymy kto lepszy? – zapytał z uśmiechem Maciek.
– No pewnie : D
Pierwsza rzuciła Małgosia. Maciek dostał w głowę.
– Osz ty! ; D zobaczysz co Ci zrobię.
– Mam się bać? – zapytała w lekkim strachu Gosia.
– Nie ma czego piękna.
Dziewczyna uśmiechnęła się do napotkanego chłopaka. Bitwa na śnieżki trwała dość długo. Iza musiała już iść. Maciek podszedł do Gosi i wysmarował ją śniegiem. Dziewczyna drżała z zimna, a jednocześnie wydarła się na niego. Chłopak powiedział:
– Nie złość się już na mnie. Dziewczyna się nie odezwała. Chłopak przytulił ją i lekko pocałował w czubek nosa.
– Dasz się zaprosić na gorącą czekoladę w formie przeprosin?
– Jeżeli masz czas to tak.
– Dla kogoś takiego zawsze się znajdzie czas – powiedział z uśmiechem.
– To chodźmy.
– Opowiesz coś o sobie?
– A co chcesz wiedzieć? – zapytała dziewczyna
– No to gdzie mieszkasz?
– Niedaleko stąd. A ty?
– Widzisz tamten żółty dom? – pokazał palcem. To mój.
Weszli do kawiarenki i szybko zamówili gorącą czekoladę z bitą śmietaną. Rozmawiali i dowiadywali się coraz więcej sobie, wymienili się też numerami telefonów.
– Wiesz co? – powiedział Maciek
– No nie…
– Podobasz mi się. Wiem, wcześnie na takie wyznanie, ale nie mogę dłużej tego ukrywać.
– Ty mi się również podobasz. 😉
Uśmiechnęli się do siebie i oboje dostali już swoje zamówienia. Gdy się już rozgrzali Małgosia musiała już wracać do domu.
– Odprowadzę Cię- zaproponował
– Nie. Pójdę lepiej sama.
– Nie dopuszczę do tego!
– Proszę. Chcę sama pójść.
– No ok. Ale jak dotrzesz do domu to natychmiast zadzwoń, albo napisz!
– Ok.
Dała mu całusa w policzek w podziękowaniu i poszła. Dziewczyna przechodziła przez ciemną ulicę i w pewnym momencie zauważyła, że ktoś ją śledzi. Szybko wykręciła numer do Maćka.
– Halo. Maciek? Przyjdź do mnie. Czuję że ktoś mnie śledzi..
– A gdzie jesteś? – powiedział zaniepokojony.
– Na ulicy Zamkowej. Ciemno tu… boję się.
– Zaraz tam będę. Nie bój się!
Dziewczyna zaczęła piszczeć, bo ktoś ją mocno złapał i zaciągnął w jakieś krzaki. Starała się głośno krzyczeć.
– Zostaw mnie zboczeńcu! – wykrzyknęła.
– Hahahaha. – zaśmiał się.
Zaczął ją rozbierać. Ściągał wszystko. Głośne krzyki Gosi usłyszał Maciek. Wziął paralizator i zastosował go na tym zboczeńcu. Przytulił Gosią, jednak ona się odsunęła od niego.
– Rozumiem. Ubierz się i zaprowadzę Cię do domu. Dziewczyna ciągle płakała i drżała ze strachu.
– Nie bój się! Jestem tu. Mi możesz zaufać.
– Wiem.
Przytuliła się do niego i w pewnym momencie się przewróciła. Nie miała siły już dalej iść. Maciej wziął ją na ręce i zaniósł do jej domu. Mama Gosia otworzyła drzwi. Chłopak przedstawił się jej i powiedział co się stało. Zaniósł ją do łóżka. Małgosia podziękowała mu.
– Wiesz, to przeze mnie.. Nie wybaczę sobie tego.
– To nie Twoja wina.
– Mogłem Ci nie pozwolić, byś wracała późną porą sama do domu.
– Ale sama tego chciałam.
– Ja idę już do domu. Dobranoc śliczna. Maciek pocałował Małgosię w usta.
– Dobranoc i dziękuję.
Odwzajemniła pocałunek i go przytuliła.

Następnego dnia dziewczyna nie miała ochoty iść do szkoły. Z samego rana przyszedł do niej do domu Jej wybawiciel. Został z nią, aby ta nie czuła się samotna. Na śniadanie zrobił Jej naleśniki z dżemem. Małgosia spała do południa. Maciej przyniósł Jej śniadanie do łóżka. Do tego wycisnął sok z świeżych pomarańczy. Na ‘dzień dobry’ pocałował ją w policzek. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
– Dzień dobry księżniczko.
– Dzień dobry mój księciu.
– Jak się spało?
– Dobrze, a Tobie?
– Nie spałem całą noc. Ciągle myślałem o Tobie.
Później poszli oglądać tv. Oglądali jakąś bajkę dla dzieci przy czym mieli dużo zabawy. Dziewczyna zaczęła się śmiać w towarzystwie Maćka. Nie chodziła do szkoły przez miesiąc, a on tak samo. Codziennie rano przychodził do niej. Pewnego dnia poszli do parku, by porzucać śnieżkami tak jak wtedy, gdy się poznali. Położyli się na śniegu i znów zaczął pruszyć.
– Gosia… muszę Ci coś powiedzieć.
– Tak?
– Kocham Cię. Chciałabyś być.. no .. moją dziewczyną?
– Też Cię kocham. Oczywiście że tak. !
Para całowała się w pośród padających płatków śniegu. Było im cudownie z sobą. Zakochani stali, przytulali się i całowali… Nie chcieli się opuszczać chodź na chwilę. Zbliżała się północ. Maciek odprowadził swoją dziewczynę do jej pokoju. Zrobił sobie i jej herbatę. Wypili ją. Maciek musiał już wracać do swojego domu. Gośka nie zgodziła się na to.
– Zostajesz u mnie na noc.
– Na pewno chcesz tego Skarbie?
– Gdybym nie chciała to bym Ci tego nie zaproponowała. 😉 – powiedziała śmiejąc się.
Położyli się w łóżku Małgosi. Było im cudownie przy sobie. Przeżyli wspaniałą wspólną noc. Miło było obudzić się wtuleni w siebie. Przywitali się namiętnym pocałunkiem oraz słowem : Kocham Cię. Para jest bardzo szczęśliwa ze sobą. Są już razem 2 lata 4 miesiące i 23 dni.

Dodał/a: Martaa. ;D w dniu 18-12-2012 – czytano 883 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek miłość szczęśliwa miłość Martaa. ;D
Kategoria: Miłość szczęśliwa

Zobacz inne

Komentarze (4)

monikadnia 2012-12-19 14:42:24.

bardzo wzruszająca historia . pozdrawiam :d

izadnia 2013-01-05 13:13:58.

Świetne opowiadanie. B. mi się podoba 😉

joladnia 2013-01-05 20:44:09.

Fajne 😉

Marta.dnia 2013-01-15 22:39:44.

Dzięki. 😉 Mam jeszcze pare, ale nie mam ochoty ich wklepywać.. ; d Kiedyś zostaną tu umieszczone. ;]

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Miłość od pierwszego wejrzenia (Martaa)"

(pole wymagane)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.