Mętlik cz5




Obudziłam się następnego ranka przed 8, dość wcześnie jak na mnie a zwłaszcza, że położyłam się przed 3 w nocy.
Wygrzebałam się z łóżka i podeszłam do okna. Drzewa dalej były otulone śniegiem, a przez białe chmury przebijały się promienie słońca.
Postanowiłam, że pójde pobiegać i wezme ze sobą psa. podeszłam do szafy i wyciągnełam legginsy do biegania, koszulke i bluze, po czym się ubrałam.
Swoje długie, kręcone włosy zaplotłam w kucyk, nawet się nie malowałam, bo nie jest to potrzebne podczas biegania. Wziąłam ze soba telefon i słuchawki i wyszłam z pokoju.
– Karmel ! – zawołałam. Po chwili przybiegł do mnie mój pies i zaczął “merdać” ogonem i skakał po mnie.
Zeszłam z nim na dół i skierowałam się do kuchni. Mama krzątała się po kuchni.
– Cześć mamo – powiedziałam wesoło i przytuliłam się do niej
– Oo cześć córeczko, a Ty gdzie idziesz ? – spytała z uśmiechem na twarzy.
– Ide pobiegać, razem z Karmelem. A gdzie tata ? – spytałam niepewnie. Praktycznie rzadko co rano jadł z nami śniadanie, ale już się przyzwyczaiłam do tego.
– Tato pojechał do sklepu, kupił niezbędne rzeczy na wyjazd. – pokiwałam głową na znak, że rozumiem, a mama kontynuowała – A Ty spakowana ? – spojrzała na mnie

– Spakuje się, jak wróce, a teraz ide, pa – pomachałam, ubrałam buty do biegania i zapiełam Karmela. Po chwili wyszłam z domu.

Włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzyke, zaczęłam biec razem z psem. Skierowałam się w strone parku, w którym był piękny staw, bardzo podobało mi się tam i to było moje ulubione miejsce.
Biegłam przez chwile, zatrzymałam się przy stawie i odpiełam Karmela, wziełam do ręki patyk i rzuciłam go, a Karmel pobiegł zanim.
Patrzyłam się jak woda w stawie jest lekko zamarznięta. Nagle przyszły wspomnienia, związane z tym stawem. Pamiętam jak w lecie spaliśmy tutaj pod namiotami, jak ja razem z Lena straszyłyśmy w nocy naszych znajomych.
I najgorsze wspomnienie, jak nie mogłam znaleźć Kasjana, a gdy podeszłam razem z Lena do namiotu mojej byłej przyjaciółki to zamarłam. Potrząsałam głową. To już przeszłość. Zmieniłam się od tamtego wydarzenia.
Zaczęłam czerpał z życia, żył chwilą i żył tak jakby jutra nie było. Nie warto cofał się wtecz ani nie wybiegał za bardzo w przyszłość.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie mój pies, który przyniósł mi patyk, uśmiechnęłam się i go pogłaskałam a po chwili rzuciłam mu znowu. Po chwili podbiegł do mnie jakiś inny pies i zaczął po mnie skakał, spojrzałam w dół i znałam tego psa.
Rozejrzałam się dookoła i spostrzegłam jak w moją stronę idzie Kewin, ze smyczą swojego psa w ręku. Przewróciłam oczami i odwróciłam głowe w stronę stawu.
Jeszcze tego brakowało – pomyślałam. Podszedł do mnie i stanoł obok mnie.
– Cześć – powiedział to dość cicho.
Odwróciłam głowe w jego strone i podniosłam jedną brew ku górze.
– Cześć – odpowiedziałam.
Kewin odwrócił się w moją stronę i spojrzał mi w oczy, jego wzrok był dość smutny i pełny niezrozumienia. Zastanawiałam się co tak na prawde on czuje, bo ja nie wiem co czujł do niego. Po tych wszystkich wydarzeniach, mam jeden wielki mętlik.
Ogarnęła nas niezręczna cisza, próbowałam to jakoś przerwał, ale nie wiedziałam jak.
– Jak było wczoraj na imprezie ? – i co teraz będzie się wypytywałam o wszystko, na pewno nie, nie dam mu tej satysfakcji.
– Bardzo dobrze – podniosłam kącik ust lekko do góry, dając mu do zrozumienia, że mi sie podobało i żeby nie zadawał niezbędnych pytań.
Pokiwał głową. Widziałam po nim, że nie chciał już o nic się zapytał. Po chwili usłyszałam jak westchnął, i wiedziałam, że chce coś powiedzieł, ale nie wie jak się do tego zabrać.
dość się poznałam na ludziach i sama tak robił jak nie wiem co mam powiedzieł i jak zaczął.
– Blanka… – przerwał na chwile i wziął głęboki oddech, po chwili kontynuował – Może to głupie, ale nie moge o Tobie zapomnieć, nie mogę zapomnieć o naszym pocałunku. Nie potrafie, nawet jakbym chciał.
Zaskoczyło mnie jego wyznanie, spojrzałam na niego, a moje usta ułożyły się w literke “o”. Nie dam się mu podejść, zranił mnie, a ja mu zaufałam. A byłam nie ufna co do chóopaków po wpadce Kasjana.
Pokręciłam głowa, a po chwili schowałam swoje ręce do kieszeni, od bluzy, bo robiło się zimniej.
– Kewin, mówiłam Ci, żebyś dać sobie ze mną spokój. Nie chce być kolejny raz tą drugą i nie chce nikomu rozpieprzyć związku, bo wiem jakie to jest uczucie. Masz wspaniałą dziewczyne i trzymaj się jej.
– Nie potrafił dać sobie z Toba spokój – ująć w swoje dłonie moje ręce, patrząc mi prosto w oczy – Jesteś inna od wszystkich dziewczyn, twardo stąpasz po ziemi i wiesz czego chcesz. I dlatego mnie tak Cięgnie do Ciebie.
Inna ? już to słyszałam i jak się skończyło ? Zdradą. Dziękuję zamykam ten rozdział, nie chce słyszeć jakiś głupstw na mój temat, bo wiem, że to prowadzi donikąd.
– Przestał. To wszystko nie powinno się wydarzyć, gdybym wiedziała, że masz dziewczyne, na pewno bym się z Toba nie całowała.
– Blanka proszę Cię. Ja na pewno nie żałuje tego. Daj mi szanse aby to wszystko naprawił… – nie zdarzyć dokoączyć, bo po chwili się przybliżył do mnie i objąć mnie w talii, przyciągając mnie do siebie.
Zbliżył swoje usta do moich. Nie, nie moge. To zaszło za daleko.
– Nie Kewin – wyszeptałam i sie odsunęłam. – Zapomnij o mnie i o tym co było.
Patrzył się na mnie z niedowierzeniem i ze zmarszczonymi brwiami.
– Uwierz mi tak będzie lepiej – odwróciłam się i zawołałam psa. Karmel przybiegł do mnie a ja go zapiąłam. – Cześć. – powiedziałam i pobiegłam w strone domu.
Kewin cały czas stał, patrząc jak biegne w strone domu. Szczerze nie chciało mi się płakać ani nic z tych rzeczy, może dlatego, że nauczyłam się żył chwila.
Nie wiedziałam jak to wytłumaczył, zatrzymałam się przy Oliego drzwiach od domu. Kurde przypomniało mi się, że miałam się z nim spotkać przed wyjazdem.
Wyciągnęłam telefon i wystukałam jego numer. Nie musiałam długo czekać aż odbierze
– Blankaa, Cześć – w jego głosie mo??na było usłyszeć zadowolenie
– Cześć Oli, obudziłam Cię ?
– Nie no co Ty nie śpie już od godziny, co sie stało ?
– Nie nic. Dzisiaj wyjeżdżam i nie wiem czy będę miała później czas na spotkanie, więc może wyjdziesz teraz ? Jestem pod Twoim domem razem z Karmelem.
– No jasne, będe za 5 minut – po chwili się rozłączył a ja schowałam telefon do kieszeni. Po chwili usłyszałam otwieranie drzwi, odwróciłam się i ujrzałam Oliego. uśmiechnęłam się na jego widok.
Przez ostatni czas Oliwier dość wyprzystojniał, a jego ciało stało się bardziej umięśnione. Jego oczy zabłyszczały kiedy na mnie spojrzał, podszedł do mnie i przytulił mocno do siebie.
Wtuliłam się w jego ciało i słyszałam jego szybkie bicie serca, zaciągnęłam się jego męskim zapachem.
– Stęskniłem się – wyszeptał.
– Przecież widziałeś mnie wczoraj.
– O jeden dzień za długo – spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął.
Spojrzałam na niego i sie zastanawiałam kiedy on się tak zmienił. Miał lekki zarost który dodawał mu urody, a jego biały uśmiech rozświetlał ulice.
– Przejdziemy się ? – zapytałam się.
– Jasne – uśmiechnął sie i wziął ode mnie Karmela, trzymając go na smyczy.
Skierowaliśmy się do naszego miejsca, czyli nad pobliskie jezioro, na którym był pomost. Często w lecie przychodzimy tutaj się kąpać itp.
– Blanka jak było na imprezie ? – serio ? Następnyastępny. Mimo to Oliemu mogę powiedzieł wszystko, ale nie chce mówić o Kasjanie, bo wiem jak zareaguje.
– dość sympatycznie i przyjemnie, mo??na powiedzieł, że się świetnie bawiłam – spojrzałam na niego, a on tylko zacisnął usta w cienką linie. wiedziałam, że już go zazdrość zżera, ale on dobrze wie, że kocham go jak brata i nie potrafiłabym z nim był.
– Ciesze się – uśmiechnął się lekko, zakrywając swoją zazdrość, ale ja go za dobrze znałam. Mimo to nie chciałam mu znowu prawić żadnych kazań, że nie możemy był razem itp.

Po kilku minutach doszliśmy nad jezioro, weszliśmy na pomost i oby dwoje usiedliśmy, a Oli puścił Karmela.
– Oli mogę coś Ci powiedzieł ? – spojrzałam na niego – Ale obiecuj, że nie będziesz się wściekać zrób to dla mnie – dotknęłam jego dłoni i lekko ją ścisnęłam.
Poczułam jak Oliwier lekko zadrżał pod moim dotykiem. spojrzał na mnie i przymknął swoje oczy, po czym westchnął i otworzył swoje oczy.
– Obiecuje – powiedział cicho.
– Bo wczoraj po szkole, odprowadził mnie do domu Kewin i się…całowaliśmy, a później się okazańo, że ma dziewczyne. Tak wiem głupia jestem, ale ja nie wiedziałam. Dzisiaj go spotkałam w parku, błagał mnie żebym daća mu szanse, ale ja odrzuciłam go. Nie chce znowu był tą drugą, i nie chce nikomu zniszczył związku, tak jak mój się zniszczył.
Oli słuchał mnie uważnie i co jakiś czas ściskał moją dłoń. Widziałam po nim, że jest zły i zazdrosny, ale przy końcu mojego wyznania, lekko sie wyluzował.
– C???? mogę Ci powiedzieł, że wiedziałem jaki jest Kewin. że lubi się zabawić dziewczynami, że Ty nie jesteś pierwsza ani ostatnia ?
– Skąd możesz to wiedzieć ? – zmarszczyłam lekko brwi.
– Skąd ? Zadawałem się z nim przez jakiś czas, zanim zaczął sie zadawał z Twoim bratem. I widziałem nie raz jak jednej obiecuje, że jest jedyna a później z inna świruje w tym samym czasie.
Zamarłam po wyznaniu Oliwiera. Nie wiedziałam co powiedzieł. Do moich oczu napłynęły łzy. Jak ja mogłam był taka głupia, nie zauważył tego wszystkiego, znowu dałam się zamotać jakiemuś chłopakowi.

Obudziłam się następnego ranka przed 8, dość wcześnie jak na mnie a zwłaszcza, że położyłam się przed 3 w nocy.
Wygrzebałam się z łóżka i podeszłam do okna. Drzewa dalej były otulone śniegiem, a przez białe chmury przebijały się promienie słońca.
Postanowiłam, że pójde pobiegać i wezme ze sobą psa. Podeszłam do szafy i wyciągnełam legginsy do biegania, koszulke i bluze, po czym się ubrałam.
Swoje długie, kręcone włosy zaplotłam w kucyk, nawet się nie malowałam, bo nie jest to potrzebne podczas biegania. Wzięłam ze soba telefon i słuchawki i wyszłam z pokoju.
– Karmel ! – zawołałam. Po chwili przybiegł do mnie mój pies i zaczął “merdał” ogonem i skakał po mnie.
Zeszłam z nim na dół i skierowałam się do kuchni. Mama krzątała się po kuchni.
– Cześć mamo – powiedziałam wesoło i przytuliłam się do niej
– Oo Cześć córeczko, a Ty gdzie idziesz ? – spytała z uśmiechem na twarzy.
– Ide pobiegał, razem z Karmelem. A gdzie tata ? – spytałam niepewnie. Praktycznie rzadko co rano jadł z nami śniadanie, ale już się przyzwyczaiłam do tego.
– Tato pojechał do sklepu, kupił niezbędne rzeczy na wyjazd. – pokiwałam głową na znak, że rozumiem, a mama kontynuowała – A Ty spakowana ? – spojrzała na mnie

Patrzyłam na Oliego, nie mogęc nic powiedzieł, a on palcem gładził moją dłoń. Nagle się otrząsnęłam i wstałam.
– Dlaczego nic mi nie powiedziałeś, przecież jesteśmy przyjaciółmi, mówimy sobie o wszystkim !? – otrząsnęłam swoje usta w wąską linie, a dłonie otrząsnęłam w pięść.
Oli wstał i złapał mnie za ramiona i spojrzał mi w oczy.
– Nie wiem dlaczego Ci nie powiedziałem, w sumie chciałem Cie uprzedził, ale Ty jak zwykle
byłaś uparta, nie dałaś mi dojść do głosu, olewałaś mnie i moje zdanie. Nie chciałał mnie słuchał.
Czy na prawdę tak było ? próbowałam sobie przypomnieć wszystko. Oli ma rację nie dałam mu dojść do słowa, nie chciałam go słuchał, boże jaka ja byłam głupia i jak zwykle uparta.
– Przepraszam Oli – powiedziałam cicho i zagryzłam ze wstydu swoją warge
– To ja Cie przepraszam, mogęem Cię uprzedził i z Toba porozmawiał i Cie przekonać jakoś.
Po chwili Oli mnie przyciognął i przytulił mocno do siebie. jedną ręką gładził moje włosy, a drugą moje plecy.
Cieszę się, że mam tak oddanego przyjaciela, ale boję się, że jego strace przez to, że on mnie kocha a ja go nie. Nie chce go zranił, ale boję się, że to właśnie robie.
Do moich oczu znowu napłynęły łzy, a ja pozwoliłam im powoli spływał po moich policzkach. To wszystko mnie przerasta, chcę odpocząć od tego wszystkiego. Od chóopaków, od moich myśli, dosłownie od wszystkiego.
Z jednej strony to bardzo dobrze, że wyjeżdżam, przynajmniej odpoczne.
Trzymałam swoje dłonie na klatce Oliego, czując jego bicie serca, które cały czas biło tym samym rytmem, kiedy przytulił mnie pod swoim domem.
Poczułam jak Oliwier pocałował mnie w czoło. uśmiechnęłam się, bo to miłe z jego stronę, bo wiem, że się o mnie martwi i się troszczy o mnie.
– Twoja dziewczyna będziż szczęściarą Oli – podniosłam głowe tak, żeby spojrzeć na niego.
On tylko spojrzał na mnie i się lekko uśmiechnął. Odgarnął mój kosmyk włosów i założył za ucho, patrzył na mnie a po chwili przejechać opuszkiem kciuka po moim mokrym od żez policzku.
Patrzyłam na niego nie wiedząc co on zrobi, spojrzałam na jego usta a on je delikatnie oblizał, moje serce przyspieszyło.
O nie ! On chyba nie ma tego na myśli, nie zrobi tego a na pewno ja tego nie zrobie. Nagle zadzwonił mój telefon. Uff uratowana.
uśmiechnęłam się przepraszająco, po czym odsunęłam się od niego i wyciągnęłam telefon – ” mama “. Odebrałam.
– Blanka za ile będziesz ? – zapytańa.
– Za 15-20 minut
– Dobrze córeczko. – rozłączyła się. A ja schowałam telefon do kieszeni.
Spojrzałam na niego a on lekko posmutniał.
– Szkoda, że jedziesz.
– Tak ja te?? żałuje, ale przyjamniej troche odpoczne od tego wszystkiego i przemyślę kilka spraw.
– To co zbieramy się ? – pokiwałam głową i zawołałam Karmela. Oliwier zapiął go i ruszyliśmy w strone mojego domu.

Po 10 minutach byliśmy pod moim domem. Oliwier przekazań mi Karmela a ja się uśmiechnęłam do niego.
– będe tąsknić – powiedział smutno
– Ja te?? . – po czym przytuliłam się do niego, a on objąć mnie w talii.
Staliśmy tak wtuleni chyba z 5 minut. Zaciągałam się co jakiś czas jego męskim zapachem. Pamiętam te perfumy, dostał ode mnie na 18-ste urodziny, uśmiechnęłam się na tą myśl, że dalej je ma.
Odsunął się ode mnie delikatnie i spojrzał mi w oczy.
– Do zobaczenia i uwa??aj na siebie .
– będę uważać, do zobaczenia.
Przybliżył się do mnie i ująć moją twarz w swoje dłonie. Nie, nie możesz mnie pocałował, nie rob tego – pomyślałam. Ale on tylko złożył delikatny pocałunek na moim czole. uśmiechnęłam się.
– Pa. – wyszeptał.
Spojrzałam na niego i weszłam na schodki, po czym otworzyłam drzwi i weszłam do domu. Zamknęłam za sobą drzwi i odpięłam Karmela.
Bez namysłu pobiegłam na góre. Weszłam do swojego pokoju i ściągnęłam z szafy walizke.
Zacząłam się pospiesznie pakował. Po 20 minutach byłam spakowana, rozejrzałam się po pokoju, myśląc czy wszystko zabrałam.
Wzruszyłam ramionami i pomyślałam, że chyba wszystko mam. Do mojego pokoju wpadł Damian. Jeju czy on się nauczy pukał, a gdybym stała nago.
Odwróciłam głowe w jego strone i skrzy??owałam ręce.
– Czy ty nauczysz się pukał ? – podniosłam jedną brew ku górze.
– Sorki siostra, ale zaraz wyjeżdżamy i musiałem sprawdził czy jesteś gotowa.
– Tak jestem, tu jest moja walizka, zniesiesz ją na dół ?
– Tak nie ma sprawy. – złapał moją walizke i spojrzał na mnie.
– No co ?
– Jedziesz w tym ? – wskazań na mój str??j do biegania. Spojrzałam na siebie.
– Nie, jeszcze musze się przebrać chyba to logiczne
– No ale?? oczywięcie – zaśmiał się. – Blanka mogę się coś Ciebie spytań ?
– No dawaj – ściągnęłam swoją bluze i rzuciłam ją na podłoge.
– Czy między Toba a Kewinem coś było ?
Zamurowało mnie. Skąd on może o tym wiedzieć. Czy Kewin mu powiedział cokolwiek ? Czy mój brat sam się domyślił. Postanowiłam olewatorsko odpowiedzieł, tak to działa najlepiej.
– było czy nie było to już nie wa??ne – dobra odpowied??, pomyślałam
– Wiem, że nie chcesz mi mówić o takich rzeczach, ale jeśli coś by się działo wiesz dobrze, że zawsze stane za Tobą
– Dobrze dziękuje, a teraz wyjd?? musze się przebrać. – machnęłam ręką na znak żeby już wyszedł
Damian tylko podniósł ręce w geście poddania sie, po czym wziął walizke i wyszedł z mojego pokoju, zamykając drzwi.
Wybrałam z mojej szafy wygodne ciuchy. Czarne legginsy, czarną bluze z białym napisem, po czym poprawiłam swojego kucyka.
Wzięłam rzeczy do biegania pod pache, zabrałam swój telefon razem ze słuchawkami. Rozejrzałam się po pokoju i wyszłam z niego zamykając drzwi.
Poszłam do łazienki i wrzuciłam rzeczy do kosza na pranie, po czym wyszłam z niej.
Zeszłam na dół i ubrałam buty i kurtke, owijając się szalikem. Mama biegała po domu jak poparzona a tato z Damianem pakowali walizki do auta. Postanowiłam spakował miski i zabawki Karmela, po czym przekazałam je mojemu tacie.
zawołałam Karmela, wzięłam jego smycz i zaprowadziłam go do auta. Posłusznie wskoczył do niego. Po chwili sama weszłam do auta i zapiąłam pasy. Wsadziłam słuchawki do uszu i włączyłam muzyke.
Obserwowałam każdy ruch mojej rodziny, a za chwile wszyscy znale??li się w aucie. Spojrzałam przez szybe a po chwili mój tato ruszył.
Drzewa na zewnątrz coraz bardziej znikały, gdy mój tato przyspieszał. Oparłam głowe o szybe i poczułam wibracje swojego telefonu.
Spojrzałam na niego ” Lena ” , odczytałam smsa.
” Kochana przepraszam Cię, że się z Toba nie pożegnałam, ale musiałam jechał do mojej rodziny z rana, bo moja ciotka miała urodziny, mam nadzieje, że się nie gniewasz. miłego pobytu .”
Odpisałam.
” Nic się nie stało, sama byłam dzisiaj dość zajęta, nie gniewam się. Do zobaczenia.”
Zn??w oparłam głowe o szybe, patrząc przez niż i obserwując co się dzieje dookoła.
Po chwili znowu poczułam jak mój telefon wibruje, spojrzałam na wyświetlacz ” Daniel “.
Serio ? Myślałam, że zapomniał o mnie, a przez to wszystko co dzisiaj się wydarzyćo to ja zapomniałam o nim.
Nie zastanawiając się, szybko odczytałam wiadomośc od niego.
” miłego wyjazdu. Mam nadzieje, że po Twoim przyje??dzie się spotkamy i nie zapomnisz o mnie, bo ja o Tobie nie zapomne .”
Za chwile odpisałam.
” Na pewno się spotkamy i nie zapomne o Tobie. Dziękuję.”
uśmiechnęłam się sama do siebie, zablokowałam telefon. Wsłuchiwałam się w każde słowo w piosence i obserwowałam świat przez szybe.
Spojrzałam na moich rodziców, tato trzymał mame za kolano, mama co jakiś czas się uśmiechała. Damian pisać smsy, w uszach miał słuchawki i śpiewać pod nosem, a Karmel spać na jego kolanach.
uśmiechnęłam się na ten widok. Jednak nie jest tak żle z moją rodziną, może to ze mną jest coś nie tak, może to ja się odwróciłam od nich wszystkich. Nie m??więc im o niczym, o tym co się dzieje, co czują.
Oddaliłam się od nich, a oni się o mnie martwią i mnie kochają. Nawet mój brat, z którym mam różne nieporozumienia to mnie kocha i się martwi o mnie.
Mam nadzieje, że na wyjeździe wszystko się zmieni, że w końcu będę tą samą Blanką, którą tak bardzo kochają.

__________________

Mam nadzieję, że podoba wam się kolejna część mojej serii 🙂
Dziękuję wam za każdy komentarz i wyświetlenie.

PS Przepraszam was, że tak długo czekaliście na kolejną część, będe się starał pisać częściej :);*




Dodał/a: blanka0705 w dniu 10-03-2017 – czytano 640 razy.

Słowa kluczowe:
mętlik
miłość
on
wyjazd
uczucia
blanka0705





Komentarze (1)

Tajemnicadnia 2017-03-12 13:48:34.

Bardzo mi się podoba 💕

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do “Mętlik cz5”

(pole wymagane)


(pole wymagane)


(pole wymagane)




Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.