Kolega Brata cz 20

Otworzyłam oczy i ujrzałam ciocię z moimi kuzynkami. Robiącym mi i Agacie zdjęcia.
– Wystraszyliśmy się jak Agaty nie było.
– Przyszła do mnie w nocy.
– Znowu miała koszmary.
– A miała już wcześniej?
– Tak.
Po chwili moja mała kuzynka się obudziła, zaspanymi oczkami spojrzała się na mnie i się przytuliła.
Ciocia się tylko uśmiechnęła i poszła zrobić śniadanie, a pozostałe dwie kuzynki rzuciły się na łóżko i wgramoliły się pod kołdrę.
– Pola!
– Tak?- skierowałam wzrok na Julkę, była to przebojowa dziewczyna, wszędzie jej pełno, 10- letnia zwariowana kuzynka. Zosia to 5- letnia, jest cicha i spokojna, jest dość skryta jak na swój wiek, a Agatka to mała słodka przylepa, przepełniona energią, która z niej emanuje i rozwesela wszystkich dookoła.
– Jesteś jakaś smutna, dlaczego?
– Dlaczego uważasz że jestem smutna?
– Ehh….no bo, zawsze jak się widzimy uśmiechasz się, wygłupiamy się razem, wymyślasz jakieś zabawy, i ciągle się śmiejemy.
– Jula nie jestem smutna, tylko nie miałyśmy się jeszcze okazji bawić, późno przyjechałam, no i teraz jest ranek, mamy na to cały dzień.- Przytuliła mnie, i się uśmiechnęła.
– To dalej wstajemy!- wykrzyczała, i ściągała mnie z łóżka.
– A mogło być tak fajnie.- powiedziałam sama do siebie. Po kilkunastu minutach miałam na sobie krótkie spodenki do tego bokserkę, pościeliłam z pomocą kuzynek łóżko, po czym zeszłyśmy na śniadanie.
– Długo kazałyście na siebie czekać.- powiedziała uradowana ciocia.
– Aa zagadałyśmy się.- puściłam w stronę dziewczyn oczko, one uśmiechnęły się i wróciły do zajadania się kanapkami z nutellą.
Dołączyłam do nich, w między czasie popijając kawę z mlekiem, od niedawna zaczęłam takową pić, i mi zasmakowała, i od czasu do czasu pozwalam sobie się napić.
– To co będziecie dzisiaj robić?- ciocia spojrzała na małe istoty, które ze smakiem pochłaniały kolejne kanapki.
– Będziemy bawić się z Polą.- wydukała Agata mająca pełną buzie jedzenia.
– Może pogramy w piłkę.- powiedziała rozmarzona Julka. Zosia tylko spojrzała, miała zamiar coś powiedzieć, ale tego nie zrobiła.
– Zosia! a Ty co chcesz robić?- zapytałam spoglądając na nią.
– Ja bym chciała zrobić piknik.
– To genialny pomysł.- powiedziałam, pomyślałam o leżeniu i nic nie robieniu.
– Pola!- zaprotestowała Julka.
– No co? no dobrze najpierw się pobawimy, a później zrobimy piknik i sesje zdjęciową, i mam pewien pomysł.
– Jaki?
– Dowiecie się później.
Pomogłam posprzątać po śniadaniu, po czym moje kuzynki wyciągnęły mnie na dwór, ubrałam sandałki i wyszłam.
Grałyśmy bardzo długo w piłkę, ile one mają energii ja już wysiadam i do tego taki upał. Zostawiłam je na chwile by odetchnąć. Usiadłam koło Asi, która przyglądała się wariującym dziewczyną.
– Jakie one pełne radości, bez nich było by nudno.- powiedziała ciocia.
– To prawda.
– A co tam u Ciebie?
– U mnie no cóż się kryć dużo się dzieje, zbyt dużo.
– Co masz na myśli?
– Wszystko się w pewnym sensie układa,zyskałam przyjaciółkę, przyjaciół, rodzice są nareszcie szczęśliwi, cieszą się z życia, nie boją się co będzie jutro, i nie boją się że zabraknie im pieniędzy, a jednak….- przerwała mi.
– A jednak Ci czegoś brakuje, prawda?
– Tak.- w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy.
– Niech zgadnę, chodzi o chłopaka? I uciekłaś z stamtąd by odpocząć od problemów.
– Ciocia skąd to wszystko wiesz?
– Polu! też to przechodziłam i uciekałam jak tylko mogłam, marzyłam by gdzieś wyjechać i zostawić wszystko daleko w tyle.
– I co było dalej?
W tym samym czasie dziewczyny przybiegł, złapały mnie za rękę i zaciągnęły do grania piłkę.
– To co robimy ten piknik?- zapytała ciekawa Zosia.
– Nom możemy, a która godzina?- Julka pobiegła zobaczyć.
– Dwunasta.- krzyknęła zamykając drzwi.
– To robimy teraz czy po południu?
– Może po obiedzie.- zasugerowała ciocia Asia.
– Jestem za.- poparłam ciocie. A moje kuzynki chwile pomyślały.
– Może być.- powiedziały jednocześnie.
Ciocia odebrała telefon, domyśliłam się, że rozmawia ze swoim mężem, który jest za granicą, i wraca na początku września. Wzięłam dziewczyny i poszłyśmy się przejść. Agata z Zosią, biegały w przodzie wygłupiając się.
Ja szłam z Julką, która złapała mnie za rękę od tak, nie spodziewałam się tego, ale zrobiło mi się miło, i uśmiechnęłam się.
– Polu, powiedz mi co się dzieje.
– Nie rozumiem.
– Widzę po Tobie! Jesteś ciągle taka..taka zamyślona, inna.
– Aż tak to widać?
– I to jak.
– Powiem tak nic nie układa się tak jak powinno. Pragnę czegoś, a raczej kogoś kogo nie mogę mieć.
– Dlaczego miłość tak rani?
– Nie umiem Ci tego wytłumaczyć, to przychodzi tak niespodziewanie, i szybko, że tkwisz w tym i dobrze wiesz że nic zrobić nie możesz. Rani Cię, ale i tak w nią brniesz bo warte jest tego, ale już sama nie wiem, wydaje mi się, że tak prosto jest tylko w bajkach i filmach.
– Nie chce się zakochać!
– Kochana zmienisz zdanie! poczekaj trochę, a sama będziesz to przechodzić, ale miejmy nadzieję, że ze szczęśliwym zakończeniem, nie życzę Ci tego co ja przechodzę.
– Chciałabym, żebyś była szczęśliwa, taka jak zawsze!
– Jestem szczęśliwa, bo żyje, tylko nie jest mi łatwo ogarnąć tego życia, za bardzo w moim życiu żądzą emocje.
– Jak byś mogła coś zmienić, co to by było?
– Trudne pytanie.
– Pierwsza myśl jaka Ci przychodzi do głowy.
– Nie dopuściłabym do takiego potoczenia się spraw.
Agata z Zosią, zmęczone dołączyły do nas i wróciłyśmy do domu, nawet nie zauważyłyśmy jak dużo przeszłyśmy. Kilometr jak nic, zmęczone wróciłyśmy do domu, pierwsze co to usiadłyśmy i napiłyśmy się soku.
Ciocia podała nam obiad, po zjedzeniu umyłam naczynia, a cioci kazałam odpocząć.
– Polu!
– Tak?
– Kiedy idziemy robić piknik?
– Niedługo tylko skończę.
– Dobrze, bo nie wiemy kiedy po nas przyjadą.
– Już kończę.
– To ja Wam coś naszykuje do jedzenia.- zaproponowała Asia.
– Super.- krzyknęła Zosia.
Dziewczyny poszły po koc, a ja pomogłam w przygotowaniu koszyka pełnego słodyczy i owoców. – Dopiero był obiad- pomyślałam i spakowałam ostatnią rzecz do koszyka.
– Ciociu?
– Tak?
– Potrzebuje czterech kartek i jakieś ołówki czy kredki, albo to i to.
– Już Ci daje, a co zamierzasz?- skierowała się w stronę komody znajdującej się w salonie.
– Pomyślałam, że dziewczyną przyda się trochę twórczości i namalują to co je otacza, lub zaczerpną wyobraźni.
– Polu, to genialny pomysł.
– Jeszcze jak by były sztalugi i farby.- rozmarzyłam się.
– Widzę, że lubisz rysować.
– Ja to kocham!
– Niestety na ten moment nie mam takiego asortymentu, ale następnym razem się w takowy uzbroję.- Podała mi kilka kartek, podkładki, ołówki, i kredki, nawet farby się znalazły. Zabrałam się jakoś z pomocą dziewczyn i powędrowałyśmy na Polane, usadowiłyśmy się na środku niej, podziwiałam to miejsce jest takie cudowne, aż dech zapiera.
Po rozłożeniu wszystkiego, usiadłam podałam kuzynkom kartki.
– Narysujcie to co widzicie, co chcecie, użyjcie swojej wyobraźni do stworzenia waszych prac, lub nawet narysujcie to co Was w tej chwili otacza.
– Mam tyle pomysłów.- powiedziała Agata.
– Spokojnie mam dużo kartek. Bierzmy się do pracy bo nas mrok zastanie.- uśmiechnęłam się i napiłam się soku.
Wzięłam kolejną kostkę czekolady zapominając o….o wszystkim, co ja mówię jestem na etapie próby zapomnienia o moim dotychczasowym życiu, chciałabym zacząć od nowa, z nową czystą kartką, taką jaką w tym momencie trzymam, ale wiem że to nie możliwe i muszę z tym żyć, każdy popełnia błędy jest ich zbyt wiele, ale tego nie da się uniknąć, a może da. Spoglądałam na moją pustą kartkę i zastanawiałam się co narysować, użyj wyobraźni, a ją mam akurat dużą, szczególnie jak jestem sama w nocy. Moją wizją było to miejsce w jakim teraz jestem, próbowałam przelać na kartkę to z taką samą precyzją jaką jest w rzeczywistości. Po godzinnym rysowaniu, zauważyłam co narysowałam, wyrwałam się z fazy i spoglądnęłam na zajadające się kuzynki. Powróciłam wzrokiem na mój rysunek, znajdywała się na nim ta polana, niedaleko dom, na środku w tym miejscu co jestem koc i On leżący koło mnie wpatrujący się w niebo tak samo i ja, trzymał mnie za rękę. Rysunek czarno- biały taki nierealny.
– Skończyłam.- powiedziała uradowana Julka.
– Pokaż!- powiedziałam kierując moje zaszklone oczy na jej prace.
– Nie wyszło mi!
– Nie prawda, pod każdym względem jest piękny! i te koloru, po prostu super.- mówiłam szczerze, jej praca w porównaniu do mojej była kolorowa, pełna życia i realna, a znajdowała się na nim niedaleka łąka i strumyk wokół bawiące się dzieci.
Agata narysowała dom a koło niego ludzi.
– Kto to jest?
– To jestem Ja, to Julka, a to Zosia, Mamusia, Tatuś, i Ty.- uśmiechnęła się i podarowała mi rysunek.
Zosi rysunek był podobny, każdy coś w sobie zawierał, każdy był nie powtarzalny i w swoim rodzaju, ona narysowała łąkę pełną kwiatów, a na nad nią motyle i ptaki, dom i również rodzinę.
– Julka, Agata! Chodźcie bo mama po Was przyjechała.
Poszłyśmy wszystkie razem, przywitałam się, a za chwilę pożegnałam się uściskami z Julą i Agatą. Po chwili ich już nie było. Razem z Zosią posprzątałyśmy na polanie i poszłyśmy w kierunku domu.
………………..
– No nareszcie usnęła.- powiedziała ciocia siadając koło mnie na kanapie. – Co oglądasz?
– Nawet nie wiem.- Wzięła pilot i włączyła muzykę.
– Opowiadaj.
– A co?
– Wszystko po kolei, opowiedz mi trochę o nim.
Powiedziałam cioci wszystko od początku, od Wieczoru spędzonego z Kubą, po sprawę z Marcinem, nie pomijając żadnego szczegółu, potrzebowałam tego, potrzebowałam się wygadać tak po prostu bez żadnych zahamowań.
– Znam to! wiem jak cierpisz. Posłuchaj, też to przechodziłam, byłam strasznie zakochana w Karolu, lecz nie znaliśmy się, widywałam go codziennie przechodzącego obok mojego domu…..Mieliśmy wiele trudności do pokonania….i jeszcze ta dziewczyna, która ciągle do niego się przystawiała….No i widzisz teraz jesteśmy małżeństwem, szczęśliwi i mający wspaniałą córkę. Pomyślałabyś, że tak się stanie? dwa różne światy i połączyła nas nie rozerwalna więź.- Moje oczy napełniły się łzami.
– Jak w filmie.- wydukałam i przytuliłam się do poduszki.
– Można tak to ująć.
…………..
Jestem tu już tydzień, i mam zamiar zostać tu jeszcze trochę, wczoraj wieczorem rozmawiałam z rodzicami o przedłużeniu mojego pobytu, nie było z tym problemu, gdyż ciocia chciała bym została. Rozmawiałam również z Ramoną, stęskniłam się za nią. Nie mogłyśmy się nagadać. Marcin na szczęście się nie odzywa, niestety Kuba też. Odłożyłam telefon na szafkę obok łóżka. Ostatni tydzień minął dość szybko, ciągle spędzam dnie na polanie, lub przy stawie. Zosia wyjechała na kilka dni do Konina, w odwiedziny do Julki i Agaty. Ja mogę trochę odpocząć i pomyśleć. Codzienne wieczorne spacery pozwalają zobaczyć zachód słońca, powiew lekkiego wiatru jest tak przyjemny jakby nie zauważalny. Dzisiejszy dzień nie zapowiada się jakoś ciekawie, dzień jak co dzień, bez żadnych rewelacji, czysta monotonia. Uchyliłam okno, i ubrałam sukienkę na ramiączka do kolan.
– Dzień Dobry ciociu!- powiedziałam wchodząc do kuchni.
– Dzień Dobry! Proszę śniadanie.- uśmiechnęła się i podała mi jajecznicę.
– Dziękuje!
– Smacznego!
– Wzajemnie.
– Dziś też idziesz na polane?
– Taki mam zamiar.
– Idź dobrze Ci zrobi!
Tak też zrobiłam. Po chwili leżałam już na kocu, który położyłam bardziej w cieniu drzew, bo strasznie duże słońce, opaliłam się przez ten tydzień, i nie chce się spalić na tak dużym słońcu.
Straciłam rachubę czasu, spojrzałam na zegarek, który był na mojej ręce, godzina 13:00, przecież dopiero co była dziesiąta, nie możliwe, że leże tu tyle godzin. Właśnie teraz jastrzębie wzbijały się wysoko w niebo, teraz przywoływały swoje młode, i uczyły wszystkiego to co same się nauczyły.
Usłyszałam kroki, pomyślałam, że to ciocia, a jednak nie to nie była ona.
– Cześć!- usłyszałam znajomy mi głos. odkręciłam się i zobaczyłam, własnym oczom nie uwierzyłam, w pierwszym momencie pomyślałam, że dostałam jakiegoś udaru i mam lekko mówiąc halucynacje.
– Cze..cze..cześć!- zamknęłam oczy, i otworzyłam jeszcze raz by się upewnić czy to nie zjawa. Jednak nie to była prawda.
– Co Ty tutaj robisz?- zapytałam oszołomiona.
– Dużo by opowiadać!
– Mam czas!.- powiedziałam.
– Mogę?- wskazał na wolne miejsce na kocu.
– Tak proszę siadaj!
– Od czego tu zacząć.- przyjęłam postawę siedzącą, i usiadłam po “turecku”
– Najlepiej od początku.
– No więc, gdy dowiedziałem się, że masz chłopaka, nie chciałem Ci mieszać w życiu i postanowiłem zostać tam dłużej, niż miałem w planach! Nie chciałem urywać kontaktu, ale on jakoś sam zrobił to za nas. Nie wiedziałem co się dzieje u Ciebie, czy jesteś szczęśliwa, więc podpytywałem Marka, a gdy mi powiedział, co…..co ten palant zrobił, wiedziałem, że muszę wrócić, coś mi kazało wrócić, wróciłem kilka dni temu, łudząc się, że wrócisz szybciej do domu, a tu się okazało, że chciałaś zostać dłużej, nie mogłem tyle czekać, musiałem tu przyjechać i Cię zobaczyć! Każdy dzień przyprawiał mnie o coraz większą tęsknotę, za kimś na kim mi zależy. Poprosiłem Marka, żeby wytłumaczył mi jak tu dojechać, po ciężkich trudach tu dojechałem, cieszę się, że w końcu trafiłem. A pro po masz bardzo miłą ciocie.
Siedziałam nieruchomo, za murowało mnie dosłownie. Nie wiedziałam co powiedzieć, nie wiedziałam czy cokolwiek powinnam coś mówić. Patrzył ciągle na mnie, czekając na jakikolwiek ruch z mojej strony, a ja patrzyłam się w dal, przybierając to co nowsze zdania, myśląc czy powinnam cokolwiek powiedzieć.
– Polu, powiedz coś.- To uczucie, gdy nie możesz nic powiedzieć, ani wydusić z siebie słowa. Te jego oczy przepełnione nadzieją pomieszane ze smutkiem i odrobiną iskierek jakby się cieszył na czyiś widok.
– Proszę, odezwij się.- powiedział po czym jego oczy zaszkliły się, a jego i tak blada twarz zrobiła się jeszcze bledsza niż dotychczas.
– Tak owszem moja ciocia jest bardzo miła.- odetchnął z ulgą, ale po jego minie było widać, że nie to chciał usłyszeć.
– Czy Ty z Niemiec wróciłeś specjalnie, żeby się ze mną zobaczyć?
– Nie do końca.
– To znaczy?
– Pragnąłem Cię zobaczyć, ale przyjechałem po to by powiedzieć Ci jak cholernie mi zależny na Tobie, i nie dam Cię skrzywdzić.
– Aaa….Twoja dziewczyna?- powiedziałam cicho, lecz na tyle by usłyszał, w tym momencie odwróciłam wzrok i spojrzałam w dal ze łzami w oczach.
– Jaka dziewczyna?….Pewnie chodzi Ci o Sarę! nigdy z nią nie byłem, nic do niej nie czułem, spotkałem się z nią raz,a drugi raz przypadkowo na siebie wpadliśmy, aa Markowi powiedziałem, żeby powiedział Tobie, że mam kogoś. Byś wiedziała, że….Inaczej chciałem byś była trochę zazdrosna, bo ja o Ciebie byłem bardzo, nawet nie wiesz co zazdrość może zrobić z człowiekiem.
– Mówiąc, że masz dziewczynę chciałeś wzbudzić zazdrość?
– Tak, wiem, wiem że to głupie, ale tak niestety zrobiłem, czego żałuje. Przepraszam!
– Ja i bez tego jestem zazdrosna, o każdą dziewczynę jaka się koło Ciebie kręci.- Jeju powiedziałam to na głos.W jego oczach pojawiły się iskierki i powoli powracał jego koloryt.
– Polu! nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem. Nie musisz być zazdrosna o żadną, no chyba że o siebie chcesz być zazdrosna. Powiedz mi dlaczego chciałaś zostać tu dłużej?
– Bo chciałam odpocząć, i nie chciałam jeszcze wracać do tego wszystkiego.
– Do czego?
– Do realistycznego życia, chciałam pobyć w miejscu gdzie nic nie jest ważne.
– Czyli mam rozumieć, że uciekłaś?
– W pewnym sensie.
– Dlaczego ja wyjechałem! Po jaką cholere mi to było.. Miałem okazje i ją zmarnowałem, teraz traktujesz mnie z taką obojętnością.- Nie traktuje Cię obojętnie, ja próbuje pojąć, próbuje zrozumieć i uwierzyć.
– Kuba! to nie tak, gdybyś Ty widział moje myśli, jaki mam bajzel w głowie.
– Powinienem już chyba jechać. Mieszam Ci tylko.- Chciał wstać, złapałam go za rękę, spojrzał się na mnie, a mnie naszedł dreszcz, to samo uczucie co zawsze, poczułam motylki w brzuchu. Nie mogę go po raz kolejny stracić.
Pociągnęłam go ku sobie i przytuliłam.
– Polu! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Przepraszam Cię za wszystko.
– Nie przepraszaj! zapomnijmy o tym!- Przytulił mnie mocniej i położyliśmy się koło siebie.
…….
– Polu! chodźcie na obiad jest już szesnasta! – krzyknęła ciocia.
– Chodź coś zjeść!
– No nie wiem.
– Ale ja wiem.- złapałam go za rękę i poszliśmy do domu.
…….
– Pyszne było ciociu!
– Przyznam rację, niebo w gębie.- uśmiechnął się.
– Ojj cieszę się, że Wam smakowało!- Ciocia puściła mi oczko i zaczęła sprzątać, ja przy tym jej pomogłam.
– No to ja już pojadę.- powiedział Kuba.
– Zostań u nas na noc, jest gdzie spać, a Pola na pewno nie będzie mieć nic przeciwko!
– No pewnie, że nie.- przyznałam.- Dziękuje Ciociu!- wyszeptałam, a ta tylko się uśmiechnęła.

– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Hej!;*
Pisze ten rozdział dwa dni, i nie mogłam go dokończyć, zawsze ktoś mi przerywał, no i dlatego nie wyszła mi ta część. Przepraszam za to. Postaram się, żeby następna była o wiele lepsza, już mam koncepcje. Zastanawiam się na ile jeszcze rozdziałów przeciągnąć sytuacje. I nie wiem już sama. Jak myślicie, mam już w zanadrzu nowe opowiadanie, ale je dodam dopiero po zakończeniu tego, nie chce mieszać. Założyłam bloga, tylko moja rola jest w tym momencie taka, by przenosić z stąd rozdziały tam, i dzisiaj jak tylko wstanę, dodam resztę opowiadań, połączę je najwyżej i postaram się dodać tam najnowszą część, będziecie mogli szybciej ją przeczytać i nie czekać 48h na dodanie. Tyle, że szykuje się dużo nauki i trzeba będzie wszystko połączyć i się wyrabiać, bądźcie cierpliwi! Dziękuje za Wasze komentarze, motywują mnie do działania i wymyślania! dają mi wiele radości! I gdy czytam Wasze opinie od razu mi się uśmiech na twarzy pojawia. Dziękuję Wam z całego serca! Pozdrawiam i przesyłam buziaki Pola!;*
P.s. link do mojego bloga- – – – – http://marionetka1615.blogspot.com

Dodał/a: POlaa;) w dniu 26-01-2013 – czytano 5705 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek brat miłość nieznajomy POlaa;)

Komentarze (17)

jessicadnia 2013-01-28 12:34:13.

Uwielbiam to opowiadanie, z niecierpliwością codzienie sprawdzam i odświeżam czy nie ma kolejnej części ! Nie moge sie doczekać kolejnych rozdziałów

;pdnia 2013-01-28 15:16:23.

Proszę kolejną część jak najszybciej ;p

Igadnia 2013-01-28 15:56:46.

Dziewczyno! uwielbiam to! napisz książkę, wydaj ją. Ja na pewno ją kupiee! świetniee piszesz i zakochałam się w tym opowiadaniu. Pozdrawiam Iga;]

Kdnia 2013-01-28 16:38:56.

kocham to opowiadanie .!

kurkadnia 2013-01-28 16:39:47.

super, tylko te dialogi mi się nie podobają. w całym opowiadaniu, są takie sztuczne. ale poza tym to super 😉

xMeganxdnia 2013-01-28 18:38:14.

To super ;D . ! v Będę mogła szybciej zaspokoić ciekawość ;d. Co ty rozdział jest naprawdę świetny . Podziwiam Cię za to co piszesz ;D . Ja tez kiedyś próbowałam ale po prostu nie dałam rady tak psychika zawsze podpowiadała ,że to nie dla mnie ,że to źle ,że nie tak powinno być i ,że to bez sensu ; ] . Ale chętnie twoje opowiadania czytam ,bo dają mi taką chęć wchodzenia na internet i ogólnie czytania czegokolwiek.
~Pozdrawiam Megg .;*.

h3ll;pdnia 2013-01-28 18:57:40.

Uwielbiam too!! Kubuśś♥

Andzia_zakochanadnia 2013-01-28 23:37:35.

Twoje opowiadanie jest cudowne, każdą część przezywam tak jak główna bohaterka. Masz wielki talent i potrafisz wzbudzić wielkie emocje w czytelniku :*

nojadnia 2013-01-28 23:41:05.

Daaaalej!!!!!!!

alexxxdnia 2013-01-28 23:46:08.

świetny rozdział 🙂

Lolcia:)dnia 2013-01-29 16:36:51.

Kocham to :*

Czarnaa xddnia 2013-01-29 23:06:47.

Kochaam *_*
Piisz szybciej 😀
Czekam na nastepnnee :p

miśkadnia 2013-01-30 09:54:11.

Szybko dodawaj kolejny rozdział :))

Marylaa1dnia 2013-01-30 18:46:45.

Codziennie patrze czy są nowe części . Pisz dalej . !!

asdasasddnia 2013-01-30 19:19:04.

Swietne!!

Ruda^^dnia 2013-01-31 15:47:00.

Opowiadania te sa świetne,pisz dalej i jak najwięcej części niech będzie bo sie wkręcilam w to ;D Powodzenia ;*

hashahshadnia 2013-01-31 17:33:17.

piękne to!! najlepsze opowiadanie!! 😀

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Kolega Brata cz 20"

(pole wymagane)

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.