Opowiadania w kategorii Opowiadania z przekazem
Pewnego dnia nauczycielka poprosiła swoich uczniów, by wypisali na kartce imiona wszystkich kolegów z klasy, zostawiając przy tym trochę miejsca obok nich. Potem powiedziała do uczniów, by się zastanowili nad najmilszą rzeczą, którą mogliby powiedzieć o każdym ze swoich kolegów i napisali to obok ich imion. Trwało to całą godzinę, zanim wszyscy skończyli, i przed opuszczeniem klasy oddali swoje kartki nauczycielce (…)
Gdy zajechałem na miejsce, kilkuosobowa grupa uczestników kursu zaprosiła mnie na obiad, bym mógł poznać ich lepiej, zanim następnego dnia rozpoczniemy zajęcia.
Bezsprzecznym liderem grupy był Wielki Ed, ogromniasty, barczysty mężczyzna, obdarzony tubalnym, grzmiącym głosem. Podczas obiadu poinformował mnie, że pracuje w potężnej międzynarodowej organizacji i jest swego rodzaju mechanikiem. Otóż do jego zadań należy składanie wizyt w przeróżnych ekspozyturach i filiach (…)
Trwałą wojna. Była późna jesień, zbliżał się dzień zaduszny. Zapłakane niebo pochylało się nad umęczoną polską ziemią pooraną okopami, lejami po bombach, tlące się ogniem, przerażającą ruinami. Niedaleko katowickiego parku, nazywanego imieniem Tadeusza Kościuszki stała niewielka chałupa Zygfryda Musioła, górnika z pobliskiej kopalni. Kiedyś rozbrzmiewała śmiechem i śpiewem – a to starzec pykał fajeczkę na progu i podśpiewywał “…Duś, duś gołąbeczku…”, a to Zygfrydowa kobieta gotując (…)
Pewnego razu, gdy byłem jeszcze nastolatkiem, wybrałem się z tatą do cyrku. Staliśmy w kolejce po bilety, tuż za pewną rodziną, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Nietrudno było zgadnąć, że nie są najbogatsi. Ubrani byli niedrogo, ale schludnie. Ośmioro dzieci, małych, z pewnością poniżej dwunastu lat, zachowywało się nienagannie, karnie stojąc w parach za rodzicami i trzymając się za ręce. Brzdące cały czas trajkotały z przejęciem, opowiadając sobie o klownach, słoniach i innych (…)
Saint-Exupery był pilotem myśliwca. W czasie drugiej wojny światowej walczył na przeciw nazistowm i poległ w boju. Przedtem btał udział w wojnie domowej w Hiszpanii przeciw faszystom i na podstawie tamtych przeżyć napisał fascynującą opowieść pod tytułem Uśmiech (Le Sourire). Nią właśnie chciałbym sie z wami podzielić. Nie jest do końca pewne, czy to opowiadanie autobiograficzne, czy fikcyjne. Ja pragnę wierzyć, żę to pierwsze (…)
Kilka lat temu pewien chłopiec z niewielkiej wioski rybackiej w Holandii udowodnił całemu światu, jak wielka nagroda czeka niosących bezinteresowna pomoc.
Ponieważ życie całej wsi kręciło się wokół rybołówstwa, powołano ochotniczą ekipę służącą pomocą w nagłych wypadkach na morzu. Pewnej nocy rozpętała się wichura. Z nieba lały się strugi deszczu, rozszalał się sztorm. Fale przewróciły łódź rybacką wracającą z połowu na pełnym morzu. Załoga osiadłego na mieliźnie kutra (…)
Kochałam cię, gdy byłaś tylko myślą, snem o przyszłym macierzyństwie. Kochałam cię, gdy zastanawiałam się, jak będziesz wyglądać. Trudno było wyobrazić sobie, jak będę nosić twoje maleńkie ciałko, a właściwie tworzyć nowe życie. Wiedziałam jednak, że pewnego dnia staniesz się rzeczywistością, a mój sen o macierzyństwie wreszcie się spełni. (…)
Amanta, moje pierwsze dziecko, szło prosto do celu. Uczyła się szybko i zbierała dobre oceny. I chociaż wobec mojego drugiego dziecka, Erica, stosowałam te same metody wychowawcze, czułam, że w tym wypadku życie będzie wyzwaniem. I to nie tylko dla nauczycieli Erica, lecz również dla niego samego i mnie.
Robiłam, co mogłam, dla tego słodkiego, kochającego chłopca, który nigdy nikomu nie stwarzał żadnych problemów wychowawczych. Każdego wieczora sprawdzałam (…)
Wkrótce lekarze stwierdzili u niej raka mózgu. Ponieważ szanse na przeżycie operacji były minimalne, postanowiła odwlec zabieg i zaczekać jeszcze sześć miesięcy.
Linda wiedziała, jaki drzemie w niej talent. Przez ofiarowane jej pół roku poświęciła się i gorączkowej pracy. Pisała i rysowała. Wszystkie utwory, poza jednym, opublikowane zostały w różnych czasopismach. Wszystkie jej rysunki, poza jednym, zostały wystawione i sprzedane w kilku wiodących galeriach (…)
Jest to cudowna opowieść o małej sierotce, która nie miała rodziny i nie zaznała miłości. Pewnego dnia dziewczynka czuła się wyjątkowo samotna i smutna. Szła właśnie przez łąkę, gdy ujrzała małego motyla uwięzionego przez bezlitośnie kłujące ciernie. Im bardziej motyl się szarpał, tym bardziej ciernie wbijały się w jego delikatne ciało. Sierotka ostrożnie uwolniła go z tej śmiertelnej pułapki. Motyl nie odfrunął jednak, lecz zmienił się w piękną, dobrą wróżkę. Dziewczynka przetarła oczy z niedowierzania (…)