Opowiadania w kategorii Horror
To było jak oddech tonącego. Nagłe uczucie bólu w całym ciele, którego nie powinno się już czuć. Mój mózg coś rozrywało. Rozszarpywało go do krwi. W moje oczy ktoś wbijał rozważone igły. Moje ciało było ułożone w żrącym kwasie. Umierałem. Byłem tego pewny. Zacząłem krzyczeć. Z całych sił. By wyrzucić z siebie to wszystko. „Zakończcie to” – chciałem błagać. „Zabijcie mnie” Nie dam rady. Lecz wtedy, gdy byłem już na granicy szaleństwa, wszystko zaczęło słabnąc. Regulować się (…)
Wyjąłem z kieszeni skalpel i rozpłatałem brzuch Ewy. Zanurzyłem dłonie w jej wnętrznościach, ach, co za ulga, wciąż była ciepła, więc jest jeszcze szansa! Pod spodem, tak, pod spodem jest macica, miękka w dotyku, jak atłas, mięsny pojemnik na skarb – dojrzewającego Nadczłowieka, tak, tak, rozprujemy to, jawohl!, i teraz wbijemy palce w miękki środek, Führerze, mam nadzieję, że duchem jesteś przy mnie w tej Wielkiej Chwili… O, jest! Wewnątrz! Mój Übermensch! Jaki on malutki. Nie (…)
Romek odwrócił się. Coś masywnego i bezkształtnego zarazem znajdowało się w drugiej sali. Wyłaniało się niemrawo lecz nieodwołalnie. Wiedział co zaraz zobaczy, już czuł ten smród rozkładu. Rozkładu ciał nieszczęśników z jakich składał się NIENASYCONY. Już kiedyś, wprawdzie z daleka, ale widział tą plątaninę gnijących nóg, rąk, genitaliów, wrzeszczących niemo ślepych twarzy… Omal nie umarł wtedy ze strachu… A teraz umrze na pewno… i to w strasznych męczarniach (…)
– Mieszkaliśmy tu a Stwórca to mężczyzna który za życia zabijał ludzi dla przyjemności w River Canyon, został za to skazany na krzesło elektryczne, ale on ożył i szukał zemsty, wynalazł pewną miksturę która zabijała a potem ożywiała ludzi, wykorzystał to i przywołał te bestie- Wytłumaczył mi brat-Ktoś musiał mu przeszkodzić, a nasi rodzice umarli więc niemiałem nikogo oprócz ciebie, ale ty miałaś tylko osiem lat mogłaś o mnie zapomnieć (…)
Owe wydarzenia, których pokornym świadkiem byłem dziać się poczęły kiedy zasiadłem przed telewizorem. A film diabelski był, strwożył mnie ździebko, bo jakoby żyw obrazy okrutne przedstawiał. Strachliwie spozierałem w ekran, a tam pole się stało podobne do grobu otwartego, skąd trupy nadeszły. A ryje mieli podarte pazurami, jakby je kto pobronował. Zbierali się jeno po opłotkach, po drogach, a żądza czerwonej posoki pleniła się w sercach, kiej to diabelskie złe zielsko. Siwe mgły dymiły z (…)
przeciwdeszczowego. Całe szczęście, że chociaż ten spełniał swoją rolę. Noah postanowił sobie rano, że nazbiera cały kosz grzybów na kolację. Łaził już chyba ze cztery godziny po tym wilgotnym lesie, a w koszu miał zaledwie połowę swojego postanowienia. I tak wystarczy na małą wieczorną ucztę pocieszał się mężczyzna. Między oczami już czuł zbliżający się katar. Niestety należał do tych ludzi, których zwyczajny katar potrafi skutecznie rozłożyć na łopatki i wyłączyć z życia na parę (…)
Ciotka zawsze miała bzika. Teraz, kiedy patrzył na jej dom, w którym sama przeżyła siedemdziesiąt dwa lata, a który zostawiła mu w spadku, wydawała się jeszcze dziwniejsza. Nawet jej dobrze nie znał, widział ją tylko raz, kiedy miał dziesięć lat i spędzał u niej wakacje, swój pierwszy i ostatni raz. Wraz z domem odziedziczył trzydzieści arów działki pełnej chwastów, krzaków, karłowatych jabłoni, grusz o cierpkim smaku oraz łanów najbardziej piekącej pokrzywy w tej części świata meduza (…)
Stoję i czekam pod murem,na co-nie wiem sam.Ostatnia noc była najgłębsza,sen niemożliwy do odróżnienia od rzeczywistości.Gdy tak leżałem na posłaniu,każden ruch przywoływał znowu te wizje.Metalowy fotel na którym kiwała się sennie ciemnowłosa dziewczyna i odgłosy nadchodzącej burzy,która zapowiadała swe panowanie rozbłyskiem w oddali.Wokół nie widać nic,jest kompletna ciemność,jedynie mdłe światło zza okna rozświetla kontury nieznajomej.Ciężko mi określić jej wygląd (…)
Zbliżali się. Dali mu 10 minut forów na to, aby znalazł w tej dzielnicy miasta schronienie. Na tyle dobre, aby nikt go nie znalazł. Oni w szczególności. Jednak w tym mieście, o tej godzinie w zasadzie nikt ani nic nie mogło dać mu takiego zapewnienia. Poza jednym rozpostartym poza tym płotem kościołem. Chwycił za górną część drewna i podciągnął swe ciało. Promieniujący ból teraz sięgnął już zenitu, ale facet wiedział, że tylko pokonanie tego da mu szansę na ocalenie. Z ogromnym trudem (…)
Rose szła mglistą dróżką nie oglądając się za siebie. Chociaż była zupełnie sama miała dziwne wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Przystanęła na chwilę i spojrzała do tyłu. Jakieś 10 metrów dalej stał wilk. Dziewczyna zignorowała go. Zamknęła oczy rozkoszując się upragnioną chwilą samotności. Nie była pewna ile czasu tak stała, ale gdy znów uniosła powieki, na dworze panował już półmrok. Nagle krzyknęła cicho. Jakim (…)