Uczucie

<!– Quku 160 x 600 Przyjaźnie się z One Directio, ale ze Stylesem znaliśmy się jeszcze zanim poszedł do X-Factora byliśmy i jestmy najlepszymi przyjaciółmi. Tylko że przez te pare lat wszystko może się zmienić. Zapytacie pewnie Co? Otórz to że przyjaciółka może zakochać się w przyjacielu. Od pewnego czasu go unikam,gdy dzwoni i chce się spotkać zbywam go. Ale dziś już nie kogłam cała piątka zaprosiła mnie na imprezę, więc nie mogłam odmówić. O godzinie 18 poszłam wziąść szybki prysznic, po czymwysuszyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i poszłam się ubrać. Założyłam to http://koronkowe.com/wp-content/uploads/2013/04/fjksj1.jpg do tego czarne szpilki i dodatki.Gdy skończyłam usłyszałam dzwonek do drzwi, zeszłam na dół, wziełam małą kopertówkę gdzie znajdowały się już wszystkie potrzebne rzeczy. Otworzyłam drzwi, a w nich stał uśmiechnięty jak zwykle Louis.
Lou: Hej piękna. – powiedział i cmoknął mnie w policzek na przywitanie
Ja: Hej – odpowiedziałam i odpłaciłam się tym samym
Lou: To idziemy?
Ja: Jasne, tylko zamknę drzwi. – szybko zamknełam drzwi i ruszyliśmy. Przez drogę do limuzyny śmialiśmy się, gdy weszłam do środka pojazdu zobaczyłam wszystkich oprócz Harrego . Przywitałam się ze wszystkimi i zaczeliśmy rozmowę.
Z: A nie zapytasz się o Stylesa? – powiedział Malik
Ja: Czemu miałabym się o niego pytać?
Z: No, jesteście przyjaciółmi.
Li: Ona z naim wszystkimi się przyjażni.
Z: Ale ze Stylesem dłużej i bardziej.
Ja: To było kiedyś.
Z: Czyli?
Ja: Chodzi mi o to, że kiedyś zwierzliśmy się sobie, nie mieliśmy przed sobą tajemnic. A teraz to wszystko się zmieniło.
N: Ja już nic nie rozumiem. – odezwał się zdenerwowany Horanek
Z: Ja też, ale przecież Harry chodzi cały czas po domu smutny i mówi że go unikasz, a jak do ciebie dzwoni żeby się spotkać to go zbywasz. Wymyślasz jakieś głupie wymówki, że to niby nie masz czasu, albo już się z kimś umówiłaś. – patrzyłam na niego i nie wiedziałam co powiedzieć. Zatkało mnie. Dzięki Bogu limuzyna się zatrzymała i już nie rozpoczynał tej rozmowy. Weszliśmy do środka i zajeliśmy stolik. Louis od razu zamówił nam wódkę. Po dwóch kolejkach podszedł do nas Harry. Przywitał się ze wszystkimi, a mi rzucił krótkie i oschłe “Cześć”. Cały wieczór przetańczyłam i przepiłam. Gdy chłopcy oznajmili że się zbieramy, zwiałam do baru. Zamówiłam drinka, widziałam jak chłopcy wychodzą z klubu, a w moją stronę szedł Daddy. Wyciągnął mnie z klubu siłą, i zaprowadził do samochodu. W środku położyłam głowę na kolana Liama.
Rano obudziły mnie promienie słoneczne wpadające do pokoju. Strasznie bolała mnie głowa i jeszcze kac. Rozejrzałam się po pokoju i byłam w pokoju gościnnym chłopaków. Już nie raz tu nocowałam. Szybko wstałam, poszłam do łazienki ogarnełam się i przebrałam. Seszłam na dół nikt jeszcze nie wstał. Wyjełam wodę z lodówki i wypiłam. Zrobiłam im śniadanie. Nagle usłyszałam jak bydło zbiegło. Wiedziałam że to oni.
Ja: Hej. – powiedziałam z uśmiechem na ustach
W: Hej. – powiedzieli oprócz Harrego, który był najwidoczniej obrażony. Zresztą nie dziwie mu się, unikam go.
Lou: Alex możemy porozmawiać? – zapytał Louis , zanim zdążyłam odpowiedzieć, pociągnął mnie na górę do swojego pokoju, gdy już zamknął drzwi, odezwałam się:
Ja: Louis co się stało? Dlaczego mnie tu zaciągnełeś?
Lou: Chodzi o to, że Harry nigdy się tak nie zachowywał w stosunku do ciebie i chciałem się ciebie zapytać o co wam poszło. Jesteśmy przyjaciółmi, chce wam pomóc. Nie możemy patrzeć już z chłopakami jak się odzywa to mówi takim oschłym tonem, albo w ogóle się nie odzywa i na cb nie patrzy. – patrzył na mnie z troską w oczach, spuściłam wzrok i zaczełam bawić się palcami.
Ja: O nic się nie pokłóciliśmy. Po prostu zaczełam go unikać, a jak dzwonił to go zbywałam.
Lou: Czyli to wszystko prawda?
Ja: Tak.
Lou: Ale dlaczego go unikasz, zrobił coś, powiedział?
Ja: Nie, nie ja – zawachałam się – ale obiecaj że nikomu nie powiesz?
Lou: Obiecuje.
Ja: Na pewno.
Lou: Tak nic mu nie powiem. Możesz mi ufać.
Ja: Chodzi o to, że zanim was poznałam, to wiesz że przyjaźniłam się z Stylesem. Ale ta przyjaźń w moim przypadku przeodziła się w miłość do niego. Dlatego się tak zachowywałam, nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni, chociaż już zapewne to zrobiłam bo chodzi na mnie obrażony.
Lou: Przecież to nic złego że się w nim zakochałaś. Powiedz mu co czujesz.
Ja: Chyba żeś oszalał? Spróbuj pisnąć słówko a w życju nie dostaniesz marchewki. Jasne? – przestraszony pokiwał głową i poszliśmy na dół
H: I co? Jak wrażenia? Szybki numerek udany? – zapytał z chytrym uśmiechem Harry, nie wytrzymałam i wybuchłam:
Ja: O co Ci chodzi Styles? Nie odzywasz się słowem, a jak już się odzywasz to gadasz jakieś głupoty.
H: To chyba raczej ty powinnaś mi powiedzieć o co Ci do choler chodzi? Unikasz mnie, nie chcesz się spotkać. – krzyczał, a na końcu powiedział cicho – zrobiłem coś nie tak?
Ja: Harry wszystko robiłeś dobrze, tylko że ja – nie mogłam mu powiedzieć o moich uczuciach, więc powiedziałam to – ja mam swoje życje, ty masz swoje nie mogę cały czas chodzić i cię pilnować. Czy wysłuchiwać kogo ty nie poderwałeś na imprezie, czyjego ty numeru nie zdobyłeś.
H: Myślałem że jestyśmy przyjaciółmi- jego oczy zachodziły łzami – najwidoczniej się myliłem – wyszedł z kuchni na górę
Li: Dlaczego go okłamałaś?
Ja: Co? – powiedziałam zdezorientowana
Li: Dobrze wiemy że go kochasz, tak samo jak on ciebie, lecz tym kłamstwem zniszczyłaś całą waszą przyjaźń.
Ja: Nie masz prawa mnie osądzać, nie powiedziałam mu bo nie chciałam niszczyć naszej przyjaźni. Czy zostać zranioną, ale zniszczyłam. Przepraszam muszę już iść. – pobiegłam na górę, wziełam swoje rzeczy i wybiegłam z ich domu trzaskając drzwiami. Gdy byłam już u siebie, zamknełam drzwi i zaczełam płakać. Po godzinie użalania się nad sobą poszłam na górę. Wziełam przysznic i ubrałam się (http://www.faslook.pl/collection/moje-115/). Zeszłam na dół, włączyłam telewizor i zaczełam oglądać kabarety. Po południu ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Liama, Nialla, Zayna i Louisa wparowali do mojego mieszkania i poszli do salonu, gdy już się rozsiedli i Niall wziął jedzenie z mojej lodówki zapytałam: Co wy tu robicie?
Li: Chciałem Cię przeprosić, wiem że źle się zachowałem ale mnie zdenerwowałaś.
Ja: Czym?
Li: Tym, że nie chcecie sobie powiedzieć że się kochacie. Czy wy tego nie widzicie, że ranicie siebie nawzajem.
N: Posłuchaj Alex, zanim Cię poznaliśmy, loczek nawijał nam cały czas o Tobie, pokazywał zdjęcia, nagrania na których się wygłupialiście. Mówił jaka to ty jesteś wspaniała i że Cię bardzo kocha. Choć tyle razy nam powtarzał, że kocha Cię jak przyjaciółkę my od razu wiedzieliśmy, że nie jak przyjaciółkę tylko dziewczynę. Bo kto normalny by nawijał tyle o przyjaciółce. Na każdej trasie cały czas do ciebie dzwonił, mówił jak bardzo za Tobą tęskni, a przez ten miesiąc co go unikałaś, płakał po nocach, myślał że my tego nie słyszymy. On cierpi i to bardzo, a to co powiedziałaś mu dzisiaj, załamał się chłopak. Nikogo do siebie nie wpuszcza. Musicie porozmawiać, wytłumacz sobie wszystko, powiedzieć że się kochacie i inne co tam będziecie chcieli, tylko te najważniejsze sprawy na początku. – powiedziła blondynek po czym się wszyscy zaśmialiśmy.
Ja: Wow, nie spodziewałam się tego. Dlaczego wcześniej mi nie
powiedzieliście?
W: Bo nam groził.
Ja: Niby czym? – wybuchłam śmiechem
Li: Powiedział że wszystko będę jadł łyżką.
Z: Mi chciał potłuc wszystkie lusterka.
L: Powiedział że nigdy nie tknę marchewki i nie ubiorę ciuchów w paski.
N: A mi powiedział, że będzie wyliczał jedzenie – wszyscy mówili to z takimi minami jakby zaraz mieli się rozpłakać, ja za to wybuchłam śmiechem
Li: Dobra my się zbieramy, a ty sobie to wszystko przemyśl – powiedział. Wszyscy się pożegnaliśmy i pojechali. Postanowiłam zadzwonić do Harrego.
***ROZMOWA TELEFONICZNA***
Ja: Hallo? Harry możemy się spotkać?
H: Po co? Znów chcesz mi coś nagadać? Czy ty nie rozumiesz, że mnie to rani?
Ja: Właśnie o to mi chodzi, chce Ci wszystko wytłumaczyć. Przyjedź. – nie dałam mu i się rozłączyłam.
***KONIEC ROZMOWY***
Po dwudziestu minutach przyjechał, wpuściłam go do środka i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie, a on nadal na oczach miał okulary przeciwsłoneczne. Przybliżyłam się do niego i zdjełam okulary. Zobaczyłam czerwone i podpuchnięte oczy od płaczu. Szybko odwrócił głowę i zaczął: No więc o czym chciałaś porozmawiać?
Ja: Chciałam Ci to wszystko wytłumaczyć. Dlaczego Cię unikałam i zbywałam, ale to przez to, że Cię kocham inie mogłam sobie z tym poradzić, że ty traktujesz mnie jako przyjaciółkę. Nie dawałam sobie z tym rady, dlatego to zrobiłam. Bałam Ci się powiedzieć co tak naprawdę czuję, bo to zniszczyło by naszą przyjaźń.
H: Zawsze traktowałem Cię jak dziewczynę, nie jak przyjaciółkę, ale to co mi dzisiaj powiedziałaś strasznie boli.
Ja: To co dzisiaj powiedziałam nie jest prawdą, nie wiedziałam co zrobić, więc walnełam taki tekst, lecz gdy zobaczyłam łzy w twoich oczach od razu tego pożałowałam. – loczek się tylko uśmiechnął i z niepewnością musnął moje wargi, lecz gdy zobaczył że oddaje pocałunek wpił się w moje usta z podwójną siłą. Poczułam że uśmiecha się przez pocałunek, zrobiłam to samo. Oderwaliśmy się od siebie z niechęcią.
H: To co ? Chcesz ze mną być? – spytał i oparł swoje czoło o moje
Ja: Tak. – powiedziałam i musnełam jego policzek . Położył się na kanapie i pociągnął mnie na siebie, objął rękoma. Leżeliśmy tak parę godzin i rozmawialiśmy. Dwie godziny póżniej usłyszałam dzwonek telefonu, spojrzałam na wyświetlacz. Dzwonił do mnie Liam, odebrałam.
***ROZMOWA TELEFONICZNA***
Ja: Słucham?
Li: Alex nie wiesz gdzie jest Harry, wyszedł i jeszcze nie wrócił. Martwimy się o niego. – spojrzałam na Hazze pokazał mi żebym nic nie mówiła.
Ja: Nie wiem gdzie jest. Przykro mi, jest dużym chłopcem nic sobie nie zrobi.
Li: Jak się odezwie, to poinformuj mnie proszę. A ty po naszym wyjściu nie dzwoniłaś do niego. Miałaś powiedzieć mu o swoich uczuciach. – spojrzałam na loczka uśmiechał się od ucha do ucha, znów pokazał żebym skłamała. Och Harry, uduszę Cię.
Ja: Dobrze jak się odezwie zadzwonie, i nie, nie rozmawiałam z nim.
Li: No dobrze, ale porozmawiaj z nim najszybciej jak możesz. Pa.
Ja: Pa.
***KONIEC ROZMOWY***
Zakończyłam rozmowę i spojrzałam na Hazzę. Przyglądał mi się uważnie z uśmiechem na ustach. Nie wytrzymałam jego spojrzenia i zarumieniona schowałam twarz w zagłębieniu jego szyji.
H: Mówiłem Ci już że słodko się rumienisz? – zapytał
Ja: Yhym. – mruknełam, pozostawiając w tej samej pozycji
H: Pójdziemy do mnie? Poinformujemy chłopaków że jesteśmy razem? – spytał rysując wzorki na moich plecach
Ja: Dobrze. – wstaliśmy, wziełam jeszcze torbe, klucze i telefon i wyszliśmy z mieszkania. Hazz zamknął drzwi, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy. Po 30 minutach byliśmy pod domem chłopaków. Weszliśmy do domu.
H: Wróciłem. – krzyknął, zaraz przybiegła reszta zespołu
Lou: Gdzie ty do cholery byłeś?
H: U Alex.
Li: U Alex. Przecież dzwoniłem do niej i powiedziała że nie ma ciebie tam. – spojrzał na mnie
H: Bo nie kazałem jej mówić.
Li: No dobra przeżyjecie.
Z: A dlaczego wy się trzymacie za ręce? – zaciekawił się mulat, chłopcom wkroczył na usta wielki uśmiech
H: Jesteśmy razem. – chłopcy rzucili się na nas i zaczeli składać gratulacje. Jak już się ogarneli poszliśmy do salonu i przesiedzieliśmy resztę dnia.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Mój pierwszy. Proszę o komentarze. <!– Tagi

Dodał/a: Andżelika w dniu 24-11-2013 – czytano 578 razy.
Słowa kluczowe: opowiadania nastolatek One Direction szczęśliwa miłość Andżelika
<!– Kategoria Kategoria: One Direction <!– // kategoria

<!– // Tagi <!– Lubie to

<!– // Lubie to <!– Box Inne

Zobacz inne

<!– // Box Inne

<!– end .post <!– Nawigacja

<!– end nawigacja
<!– Quku Opowiadanie 750 x 200

Komentarze (1)

Mee 🙂dnia 2013-11-27 16:17:04.

next next

<!– Komentarze

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do "Uczucie"

(pole wymagane)

<!– end #komentarze

<!– end #whole_kom

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.