pogrzeb
ROZDZIAŁ XXIII – Goodbye my lover
Weszła do Kościoła jako ostatnia. Panowała niezwykła cisza, półmrok. W tle było słychać delikatnie pobrzmiewające organy. Dziewczynę przeszły ciarki. Wszyscy zgromadzeni trwali w zadumie i zamyśleniu. Na pogrzeb przyszła ogromna ilość ludzi – rodzina, razem z biologiczną matką Patryka, większość uczniów szkoły, cała rada pedagogiczna, ich wychowawca z klasą. Niepewnym krokiem kierowała się w stronę pierwszej (…)
Szłam przez park. Szłam z córką i psem. Perdita tak nazywa się moja dwu miesięczna córka. Szłam przez mały park w którym nie ma prawie żywej duszy. Może trochę osób jest ale nie dużo. Uwolniłam samca który był przywiązany do pojazdu w którym jest moja dzidzia. Wiem – chodź to bardzo krótki czas – pies jest usłuchany. Chciałam usiąść na ławce lecz… Nagle przed oczami ciemność. Czuje że usta też są zasłonięte (…)
Tamten rok-Dzień Wszystkich Świętych,spotkaliśmy się ona obu grobach i dowiedziałam się że dziadek ma raka płuc,kurwa kolejny rak,czemu nasza rodzina? Czemu? W tym roku, w lutym,dostaliśmy sms-a od cioci “dziadek nie żyje,pogrzeb w sobote”. Bardzo się popłakałam.Na pogrzebie także,podeszłam do trumny i co?Nie poznałam nawet swojego dziadka-tak chemia go wyniszczyła.po uroczystości udaliśmy sie na cmentarz,każdy (…)
Pewnego razu był sobie chłopak imieniem Bartek i miał 16 lat.Bartek był chłopakiem bardzo energicznym i kochającym adrenalinę.Jego największym marzeniem było kupienie sobie motocykla,a najlepiej to Hondy CBR 600,ale nie było go na to stać dlatego postanowił poszukać pracy,która pomoże mu spełnić to marzenie.W końcu po dwóch latach kupił sobie wymarzone cudo.Pewnego sobotniego dnia podczas zlotu motocyklowego poznał (…)
Zaczęli żartować, że gdy będą mieli po 20 lat i nie będą mieli nikogo to się ożenią. Po jakimś czasie żarty stały się rzeczywistością. Zaczęli ze sobą chodzić. Tak, przez internet. każdy wie, że taka miłość jest trudna i jest jedna szansa na milion, że się uda. Ale oni, młodzi, wierzyli, że będą tą jedną na milion. I racja udawało im się przez wiele miesięcy. Po jakimś czasie on zaczął częściej wychodzić ze znajomymi na miasto, ona (…)
Adam Taylor doskonale zdawał sobie sprawę jakie zamieszanie wywołała jego obecność, ale zachowywał się tak, jakby w ogóle o tym nie pamiętał. Aroganco wzruszając ramionami zdawał się ostrzegać, że minione sześć lat nie zmieniło go w ogóle. Szczupła twarz być może jeszcze trochę mu wychudła, ale włosy miał wciąż ciemne i gęste. W dalszym ciagu promieniowała z niego jakaś męska siła, tak bardzo pociągająca kobiety (…)
Whether there is true love – prolog
Kilka dni później odbył się pogrzeb kobiety. Candy była wręcz oszołomiona, nadal nie mogła uwierzyć, że tak nagle, z dnia na dzień, z godziny na godzinę straciła najważniejszą kobietę w swoim życiu, swoją mamę. Nie była w stanie się z tym pogodzić, a jej ojciec… Jej ojciec chciał żyć dalej, jak gdyby nigdy nic, chciał wrócić do życia codziennego, lecz było mu strasznie ciężko, nie potrafił sobie z tym poradzić. Po ceremonii (…)
Łukasz szybko zadzwonił po taksówkę. Wziął torbę w rękę i pomógł zejść Agacie ze schodów. Pomógł jej wsiąść, zatrzasnął drzwi i krzyknął: “kochanie zaraz przyjadę” Wbiegł tylko do domu po kamerę i od razu wsiadł na motocykl, aby jak najszybciej dojechać do ukochanej. Kiedy dojechał do szpitala wbiegł do trzecie piętro niczym strzała i natychmiast zapytał pielęgniarkę o Agatę. Powiedziała mu numer sali i kazała ubrać fartuch ochronny. Kiedy Łukasz wszedł do sali Agata krzyczała. Pamiętał (…)
Razem pokonamy cały świat. CZĘŚĆ 18 OSTATNIA!
Wyszłam spod prysznica i owinęłam swoje ciało ręcznikiem, po czym udałam się do garderoby, która była kilka metrów dalej. Sięgnęłam do kartonu i wyjęłam z niego sukienkę. Założyłam ją i spojrzałam do lustra, w którym mogłam się cała obejrzeć. Sukienka sięgała mi poza kolana, była gładka i prosta. Wróciłam do łazienki i delikatnie się pomalowałam, po czym z niej wyszłam udając się do salonu, gdzie wszyscy na mnie (…)
Razem pokonamy cały świat. CZĘŚĆ 7
Chciałabym mieć w przyszłości takiego synka. Jest całkowicie inny od rówieśników. Wszystko szybciej rozumie, jest bardziej dojrzały, posłuszny. Już wciągu kilkunastu minut dojechaliśmy do kościoła, w którym odbywała się msza pożegnalna. Wszyscy podchodzili i zaczęli mówić jak to jest im przykro… Innych by zaczęło ściskać za serce, kiedy słucha się o zmarłej osobie, którą się kochało. Ale mnie nie. Mówili to całkowicie bez (…)