Love is in the air




Siedziałam w domu myśląc nad swoją przyszłością. Jednak nie mogłam się skupić. Moje myśli wciąż krążyły wokół Sebastiana i tego co do niego czuje. Wracałam myślami do naszej porannej rozmowy. W sumie nawet nie wiem czy można tak to nazwać. Zapytał mnie tylko czy pożyczę mu podręcznik do matematyki, ale zawsze coś. Byłam w nim nie odwołanie zakochana. Nikt inny mnie nie obchodził. Robiłam wszystko by zwrócił na mnie uwagę, jednak chyba nie byłam w jego typie, ale nie miałam zamiaru się poddawać.
Kolejny dzień w szkole i znowu powtarzająca się historia. Ja patrząca na niego przy każdej okazji, a on wobec mnie obojętny. Na lekcji polskiego p. Mucha zbierała wypracowania. Kiedy oddawałam jej kartkę, zauważyła, że jej rogi są pozaginane.
-Dziecko! Ty sobie chyba żartujesz!- wykrzyknęła
-Ale o co chodzi?- zapytałam
-Oddajesz mi taką pogiętą kartkę. Nie szanujesz chyba mojej pracy! Jedynka!-
Była zszokowana, a jednocześnie wściekła. Co prawda moja nauczycielka była surowa, ale bez przesady! Wstałam i powiedziałam.
-Przeczytała chociaż pani jeden akapit tej pracy? Myślę, że słowa które są tam napisane bardziej upodabniają się do tematu pracy niż pani system nauczania wobec uczniów- wykrzyknęłam wściekła. Cała klasa zaczęła się śmiać, łącznie z Sebastianem, który był ze mną w grupie na polskim. P. Mucha zatrzymała się, odwróciła i powolnym krokiem ruszyła w moją stronę. Kiedy stanęła przy mojej ławce rzuciła moje wypracowanie i powiedziała
-Nie będę czytać tych wypocin! Za to Ty sama przeczytaj to na forum klasy. Jeśli będzie dobrze napisane to dostaniesz piątkę, jeżeli jednak nie to dostaniesz jedynkę i zaprowadzę Cię do dyrekcji.-
-Do dyrekcji? A za co ?- zapytałam
-Za twoje słowa skierowane do mnie, które nie powinny w ogóle zostać wypowiedziane- odparła.
Nie miała wyjścia. Przeczytała. P. Mucha była o dziwo pod wrażeniem i wstawiła mi piątkę. Po lekcji polskiego podszedł do mnie Sebastian i zapytał
-Od kiedy taka grzeczna dziewczynka, stała się tak pyskatym diabełkiem?-
-Grzeczna? Ty mnie chyba jeszcze nie znasz- zaśmiałam się
-A bardzo bym chciał. Co powiesz na spacer wieczorem, tą długą alejką, wzdłuż rzeczki?-
-No ok, w sumie i tak nie mam żadnych planów. O której?-
-Przyjdę po Ciebie o 18:30, tylko podaj mi najpierw adres.- uśmiechnął się
-Ogrodowa 13a. Nie spóźnij się.-
-Wcale nie zmierzam.- pocałował mnie w policzek, uśmiechnął się i odszedł.
To było jak ze snu, podszedł do mnie chłopak, w którym byłam tak bezgranicznie zakochana i do tego zaproponował wspólne wyjście. Nie mogło być lepiej. Po powrocie ze szkoły, zaczęłam od razu się przygotowywać. W końcu wyjście takim chłopakiem nie mogło się zakończyć porażką …




Dodał/a: Zakochana dama 66 w dniu 5-03-2017 – czytano 435 razy.

Słowa kluczowe:
Miłość
pocałunek
Zakochana dama 66





Komentarze (1)

Nancy88dnia 2017-03-06 10:45:43.

Fajne nawet 🙂

Prosimy o nie dodawanie danych osobowych, adresów e-mail, numerów komunikatorów, numerów telefonów itp.

Komentarz do “Love is in the air”

(pole wymagane)


(pole wymagane)


(pole wymagane)




Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.